W kategorii książek dla dzieci powstało już bardzo wiele. Coraz to nowi autorzy prześcigają się w pisaniu tekstów, które oprócz zabawy niosą ze sobą tak ważną dla rozwoju naukę – o wartościach, dobrze i złu. Powoli zaczyna brakować pozycji, które bardziej niż na edukacji, skupiłyby się na dostarczeniu dziecku, starszemu dziecku, jedynie rozrywki. Co więcej – rozrywki graniczącej ze światem dorosłych, o którym tak marzą. Każde dziecko prędzej czy później zaczyna śnić o obejrzeniu/przeczytaniu horroru, jednak rodzice często się przed tym wzbraniają. Niezdecydowanym wychodzi naprzeciw Adam Molenda ze swoją książką Co się dzieje w tym mieście?! będącą czymś w rodzaju powieści grozy dla najmłodszych. Pamiętam jak sama będąc dorastającym dzieckiem zaczytywałam się m.in. w Panu Samochodziku, a każde popołudnie spędzałam na oglądaniu Gęsiej skórki. Potrzeba przygody i strachu, nad którym można zapanować dotyka każdego. Dziecko oprócz nauki potrzebuje emocji, a chwile z książką, która mu ich dostarczyła zapamięta na długo. Na dobry początek warto podsunąć mu ósmą pozycję z dorobku literackiego Adama Molendy.
Autor, to dziennikarz, pisarz, laureat ogólnopolskich konkursów publicystycznych, reportażowych oraz literackich. Jego utwory były publikowane zarówno w czasopismach, jak i pracach zbiorowych oraz radiu. Oprócz książek dla dzieci i młodzieży, pisuje także powieści dla dorosłych.
Akcja tej mini-powieści toczy się w Żywcu. Tam też grupa przyjaciół wspólnie spędza ferie świąteczne: robią nocne zdjęcia, grają na instrumentach. Coraz częściej zdarza się, że każdy z nich spotyka tajemnicze indywidua. Dodatkowo w domu jednej z dziewczyn – Wandy – pojawia się Anglik chcący odkupić jej stare skrzypce za niebotyczną kwotę. Dzieciaki poznają także niepełnosprawnego Kubę, który jako miłośnik historii i znawca podań żywieckich zaraża ich legendą o ukrytych w mieście klejnotach księżnej Alicji. Bohaterowie postanawiają wyruszyć na ich poszukiwanie, razem penetrują podziemia, wysłuchują opowieści dziadków. Niestety ich próby wydają się być udaremniane przez innych Zawodowych Poszukiwaczy Skarbów, a skrzypce Wandy giną w niejasnych okolicznościach…
Młodzi odkrywcy spotkają na swej drodze wiele tajemniczych postaci, nie obejdzie się bez utopców, fruwających książek, podstaw demonologii, tuneli, ukrytych przejść, podróży do przeszłości i krótkiej lekcji historii. Ksiązka ta dostarcza niesamowitych emocji i wrażeń. Jest doskonałym źródłem rozrywki. Dla osób pasjonujących się historią i poszukiwaniami skarbów stanie się także niezwykłym przewodnikiem po najodleglejszych czasach. Jako powieść „z dreszczykiem” sprawdza się doskonale: napięcie jest stopniowane i zachowane do samego końca. Raz po raz następują kolejne zwroty akcji.
Młodzi odkrywcy spotkają na swej drodze wiele tajemniczych postaci, nie obejdzie się bez utopców, fruwających książek, podstaw demonologii, tuneli, ukrytych przejść, podróży do przeszłości i krótkiej lekcji historii. Ksiązka ta dostarcza niesamowitych emocji i wrażeń. Jest doskonałym źródłem rozrywki. Dla osób pasjonujących się historią i poszukiwaniami skarbów stanie się także niezwykłym przewodnikiem po najodleglejszych czasach. Jako powieść „z dreszczykiem” sprawdza się doskonale: napięcie jest stopniowane i zachowane do samego końca. Raz po raz następują kolejne zwroty akcji.
Nie można powiedzieć, że jest to książka „rozrywkowa i nic więcej”. Każdy młody czytelnik pozna w niej wartość przyjaźni, pierwszego zakochania. Autor dotyka problemu niepełnosprawności, tolerancji, szacunku. Zachęca do wychodzenia naprzeciw przygodzie, promuje otwartość na drugiego człowieka. Co najważniejsze jednak: pozwala rozkochać się w gatunku już od najmłodszych lat.
Wszystkim zainteresowanym zalecam czytanie jej zimą. Akcja toczy się o tej porze roku i w aktualnych warunkach atmosferycznych dość męczące jest kilka pierwszych rozdziałów, kiedy to chłopcy ubierają szaliki, czapki, ciepłe kurtki i buty. Można się niepotrzebnie zgrzać i napocić:) Książka ta będzie doskonałym pomysłem na lekturę dla dorastającego dziecka w okresie przerwy świątecznej lub zimowej. Zastrzegam, że jest to jednak pozycja dla starszych czytelników: tekstu jest o wiele więcej niż obrazków, fabuła jeść dość złożona. Polecam.4,5/6
Powieść grozy dla najmłodszych? Świetna sprawa, sama chętnie przeczytam,a potem podrzucę córce:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Muszę sprawdzić, czy ją mam w księgarni ;D Taki powrót do przeszłości, "Wakacje z duchami", "Gęsia skórka" i "Czy boisz się ciemności" ;D
OdpowiedzUsuń"Wszystkim zainteresowanym zalecam czytanie jej zimą" - to ja poczekam te kilka miesięcy :D
OdpowiedzUsuńViconia:
OdpowiedzUsuńWidzę, że i seriale z dzieciństwa nas łączą;D
do Żywca mam całkiem niedaleko, dlatego nawet bajką historię o tym mieście chętnie przeczytam. a odnośnie seriali - pamięta ktoś Tajemnicę Sagali? :)
OdpowiedzUsuńchyba chce ją przeczytac;p a "Gęsia skórka" i "Czy boisz się ciemności" były najlepsze ;D
OdpowiedzUsuńAlexx:
OdpowiedzUsuńTo ja nawet jej nie chowam do kartonu:D
Varia:
OdpowiedzUsuńJa niestety nie kojarzę;(
Ja narazie sobie odpuszczę, gdyż moje dziecko jeszcze za małe na tego typu książki.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko literatura dla dzieci nie leży w zasięgu moich zainteresowań :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową recenzję na blogu [czytamy-ksiazki]. :)
OdpowiedzUsuńPóki co nie mam jakiejś potrzeby sięgnięcia po literaturę dla dzieci, ale jak mój chrześniak podrośnie, to mu podsunę :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z powieścią grozy dla młodych czytelników, chętnie podrzucę ją młodszej kuzynce - właśnie się zastanawiałam nad prezentem dla niej ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWygląda ta książka na niezłą gratkę dla najmłodszych czytelników :D Powieść grozy... kto by pomyślał :D
OdpowiedzUsuń