Marcin Jeleń OP urodził się w
Warszawie, w 1973 r.
Ukończył studia psychologiczne na
UW, następnie podjął pracę z młodzieżą
autystyczną oraz upośledzoną. Rok 1999 przyniósł w jego życiu wiele zmian,
bowiem to właśnie wtedy wstąpił do zakonu dominikanów. Obecnie jest przeorem w Szczecinie. W wolnych
chwilach chodzi po górach, biega oraz korzysta z uroków spływów kajakowych.
Nakładem wydawnictwa W drodze
wydał kilka książeczek dla dzieci, mających w sposób przystępny zaprezentować
najmłodszym podstawowe prawdy wiary. Są to Dziki
Owoc, Słonecznik i róża oraz Dwie krainy.
Przy zastosowaniu baśniowej
poetyki wprowadza czytelników w świat złych i dobrych duchów, Pana Boga, przy
czym metaforyka jest tak bogata, że niejeden dostrzeże również inne nawiązania.
Bohaterką Słonecznika i róży jest Łucja – dziewczynka zamieszkująca Brązową
Krainę, która pewnego dnia siada na brzegu jeziora, by w ciszy i zamyśleniu
obserwować wodę. Miejsce to należało do jej ulubionych: często można było ją
tutaj spotkać biegającą po łące, zbierającą kwiaty czy podążającą za
napotkanymi owadami i zwierzętami. Ulubiona sukienka Łucji miała kolor żółty
niczym słonecznik. Pozorna radość dziewczynki była jednak zakłócona z powodu
poważnej choroby mamy, której nikt nie potrafił pomóc. Dziewczynka bardzo
chciałaby znaleźć lekarstwo na jej dolegliwości, niestety nie jest to takie
proste. Na szczęście pewnego dnia na jej drodze staje Starzec, który zachęca ją
do odbycia podróży, na której mecie odnajdzie lekarstwo mające uzdrowić chorą
mamę.
Wszystko wydaje się bardzo proste,
jednak by osiągnąć zamierzony cel, Łucja będzie musiała stawić czoło wielu
niebezpieczeństwom i dokonać niejednego trudnego wyboru. Poddawana kuszeniom
będzie zdana jedynie na swój rozum i serce. Zachowując w nim rady Starca,
powinna bezpiecznie dotrzeć do wytyczonego celu. Czy małej dziewczynce uda się
jednak przezwyciężyć pokusy tego świata?
Słonecznik i róża to bogato ilustrowana książeczka, która przenosi
nas w świat zapomnianych i przykurzonych prawd, które pora sobie odświeżyć.
Dzięki wspanialej metaforyce może być ona odczytywana na kilku płaszczyznach –
co innego znajdzie tutaj czytelnik młody, poszukujący Pana Boga, a co innego
czytelnik dojrzały, który już Go odnalazł, a który chce się dowiedzieć jak w
prosty i piękny sposób dzielić się Nim z najmłodszymi. Ta książeczka to wstęp
do przygody, w której biorą udział głownie dzieci. To one są tutaj najważniejsze.
Dorośli stanowią jedynie swoiste drogowskazy stawiane na drodze podopiecznych,
ukierunkowują ich postrzeganie, jednak starają się w nie nie ingerować.
Marcin Jeleń napisał książkę
mądrą, która spodoba się każdemu, bez względu na wiek.
Z całą pewnością sięgnę po
kolejne dwie i Wam, moi Drodzy radzę uczynić to samo. Nie zawiedziecie się, a
swoim pociechom sprawicie dużo radości. Taką pozycję zawsze warto mieć na
półce.
Jakaś część mojego ateistycznego ja krzyczy, że to książka, której nigdy nie podaruje swoim chrzesnicom. Ale z drugiej strony, nie każdy jest taki pokręcony jak ja... podsune więc tytuł przyjaciółce, ona na pewno doceni zabiegi autora godniej. Ja póki co uśmiechnę się jedynie do jak zwykle świetnej recenzji :)
OdpowiedzUsuńShe:
OdpowiedzUsuńZawsze można potraktować ją dosłownie: jako walkę dobra ze złem o człowieka;))
Bardzo wartościowa, a przy tym interesująca książeczka. Oby więcej takich publikacji!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
już zapisałam sobie tytuł, kupie bratanicy :)
OdpowiedzUsuńWartościowa, niebanalna, ciekawa, a skoro mówisz, że dodatkowo bogata w ilustracje to jeszcze większy plus:) Dzieciaki będą zachwycone:)
OdpowiedzUsuń