niedziela, 9 września 2012

Lokatorka Wildfell Hall – Anne Brontë

Tytuł: Lokatorka Wildfell Hall
Autor: Anne Bront
ISBN:  978-83-7779-068-7
Liczba stron: 528
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2012


Niektóre książki czyta się przez wiele dni, a czasem ich lektura przeciąga się nawet na długie tygodnie. Do takich pozycji w moim wypadku niewątpliwie należy Lokatorka Wildfell Hall – publikacja, którą czytałam z namaszczeniem, którą się delektowałam, której stronice przewracałam z rosnącym niepokojem o to, że niedługo dojdę do tej ostatniej, stąd próba przeciągnięcia czytania jak najbardziej było to możliwe.
Choć początki były trudne – przysypiałam z nudów, nie potrafiłam pewnych elementów dopasować i poukładać, brakowało mi spójności i jakiegokolwiek sensu, po znamiennych pięćdziesięciu stronach lektura przerodziła się w prawdziwą przyjemność. Przyjemność, którą mogą dostarczyć jedynie książki klasyczne – bogate słownictwo, wyjątkowa atmosfera, wspaniały styl charakterystyczny właśnie dla tych książek.
Przy ich lekturze nie tylko jest się naocznym świadkiem jakiegoś świata, lecz wchodzi się w niego całkowicie, jako równoprawny uczestnik i współtwórca tego, co za chwilę się wydarzy.
Lokatorka Wildfell Hall może poszczycić się atmosferą, którą podsycają deszczowe dni, trzask ognia w kominku, para unosząca się ze świeżo zaparzonej herbaty, tętent koni, świst wiatru i szarobure niebo. XIX wiek. Anglia.
Bohaterką jest kobieta, która przybierając do rezydencji Wildfell Hall przedstawia się jako Helen Graham. Żyje na uboczu razem ze swoim małym synkiem Arturem i służącą Rachel. Ich trwanie w odosobnieniu staje się przyczyną wielu plotek i oszczerstw, które zaczynają się panoszyć w mieście. Każdy do zasłyszanych historii dodaje swoje trzy grosze i krzywdzącym opiniom zdaje się już nie być końca. Zainteresowanie kobietą jest tym większe, że może ona chlubić się niezwykłą urodą i tak samo wielką tajemniczością. Wszystko w jej życiorysie otulone jest mgłą niedopowiedzenia, dzięki czemu staje ona w centrum uwagi nie tylko miejscowych kobiet, ale także mężczyzn. Plotki o jej wdowieństwie i życiu jako wyzwolona, samotna kobieta nie ułatwiają jej trudnej sztuki zapomnienia o dawnym życiu i powrotu do zdrowia. Jedną z osób, które na przekór oszczerstwom postanawiają bliżej poznać Panią Graham jest Gilbert Markham. Szybko okazuje się, że wiąże ich bardzo wiele, zaczynają coraz lepiej czuć się w swoim towarzystwie. Gdy rodzące się uczucie w sercu mężczyzny powoduje pragnienie zdeklarowania się, coś się zmienia.
Helen przekazuje Gilbertowi pamiętnik, który wyjaśnia mu jej zachowanie i przedstawia życie sprzed przyjazdu do Wildfell Hall. Mężczyzna za pośrednictwem tego memuaru staje się niemym świadkiem wielkiego dramatu, a dzięki poznaniu prawdy tym mocniej bolą go obelgi, jakimi ciągle dotykana jest Graham.

Choć wartkiej akcji w tej książce nie uświadczymy, jest ona jednak doskonałą panoramą stosunków panujących w XIX-wiecznej Anglii. Czasy, w których kobieta nie miała prawa decydowania o sobie w małżeństwie, była niejako poddaną własnego męża, służącą i cichą obserwatorką jego zgubnych decyzji, zdrad, nałogów, trwonienia majątku, które doprowadzały do rodzinnych tragedii, to realia, które poznamy w tej książce. Starannie dopracowane sylwetki bohaterów są dużym atutem tej książki, a wizerunek Helen, jako kobiety, której w końcu udaje się uwolnić spod jarzma zgubnego i toksycznego małżeństwa jest symbolem powolnych zmian zachodzących w świadomości ludzi owych czasów.

Pojedynki, pewna pruderyjność w okazywaniu uczuć, dbałość o opinię i dobrą ocenę społeczną zostały zachowane i przedstawione bardzo drobiazgowo.
Choć nie każdego bohatera można tutaj polubić, choć nie został zachowany podział na postaci widocznie dobre lub widocznie – z pewnością w żaden sposób książce to nie ujmuje, lecz czyni ją bardziej wartościową.
Co godne uwagi, to sposób w jaki historia została opowiedziana – częściowo epistolarnie, później pamiętnikarsko. Bardzo dobry zabieg, który czyni historię bardziej wiarygodną, szczegółową i obfitującą w emocje, a jednak… kto w liście i pamiętniku zachowuje podział na dialogi?:)
Polecam! Warto, warto czytać siostry Bront!


15 komentarzy:

  1. Właśnie jestem w trakcie czytania tej książki i muszę przyznać, że jest to coś dokładnie w moim stylu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo przyjemna recenzja :)
    Ksiązkę mam w planach, moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym pozbyć się stosiku, aby móc czytać takie perełki bez wyrzutów sumienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Huh, już myślałam, że odkładałaś książkę, bo akcja była kiepska ;) chyba się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta książką jest jedną z moich ulubionych.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tez jestem na poczatku i jak kocham klimat epoki, poczatek jest ciezki

    OdpowiedzUsuń
  7. Książkę mam w planach, mam nadzieję, że gdy już po nią sięgnę to nie zniechęci mnie nudny początek, o którym wspomniałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę przeczytać wreszcie którąś powieść tej autorki.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie no, każdy w listach i pamiętniku zachowuje podział na dialogi, ja to nawet w smsach ^^ bardzo zaciekawiła mnie ta książka, już zaczynam czuć jej klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cóż mogę napisać? Siostry Brontë są genialne i już ;)
    Ale uważam, że wydawnictwo powinno zmienić opis, ponieważ aktualny psuje radość z odkrywania tajemnicy pani Graham...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Do tej autorki, a właściwie do wszystkich sióstr nie trzeba mnie specjalnie przekonywać, książka już czeka na półce :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dopiero od niedawna mam ochotę na przeczytanie książek sióstr Bronte. Chcę poznać ich styl i zobaczyc co czyni je tak wyjątkowe. A o tej książce będę pamiętać - mam taką nadzieje. ;)

    Pozdrawiam,
    Klaudyna

    OdpowiedzUsuń
  13. siostry Bronte już od dawna za mną chodża. niestety z powodu objętości ich powieści ciągle brakuje mi czasu by się za nie zabrać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jedna z moich ukochanych książek i bardzo się cieszę, że wreszcie jest po polsku! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. nie czytałam jeszcze ani jednej książki autorstwa sióstr, trochę się boję, że nie podołam klasyce;-) ale że czytelnik olej w głowie ma, pewnie niepotrzebnie się wzbraniam i czas wreszcie się za nie zabrać.

    OdpowiedzUsuń