Tytuł: Spektrum
Autor: Krystian Głuszko
ISBN: 978-83-933290-5-2
Liczba stron: 124
Wydawnictwo: Dobra Literatura
Rok wydania: 2012
Wystarczająco w życiu naczytałam się o depresji,
zaburzeniach emocjonalnych, psychicznych i nerwowych różnych ludzi. Choroby
człowieczej duszy i umysłu przestały stanowić dla mnie temat tabu i jakąkolwiek
tajemnicę już dawno temu.
Zmuszona przez doświadczenie sięgałam zarówno po literaturę
fachową opisującą dokładnie jakie przemiany chemiczne zachodzą w mózgu osoby
chorej, ale także po świadectwa osób cierpiących, będących w ciężkiej depresji
i nie potrafiących, mimo usilnych prób wydostać się z koszmaru. Takich, którzy
nie mieli w sobie dość siły, by próbować, również doskonale przestudiowałam.
Miałam w rękach poradniki dla osób, które zetknęły się z ludźmi chorymi, miałam
zbiór tekstów, których wobec takich ludzi nie wolno stosować, a w opozycji do całej
tej teorii miałam własne doświadczenie choroby i bolesną świadomość reakcji
niektórych ludzi na mój stan.
Teraz, gdy po czasie wracam do książek, które za temat
obierają sobie trudną rzeczywistość depresji oraz schorzeń często jej towarzyszących,
takich jak schizofrenia czy padaczka, moje spojrzenie na wiele spraw jest już
inne.
Kiedyś – czytałam z zapartym tchem, widząc jak wiele swoich
zachowań mogę odnaleźć w tekście, skrupulatnie notowałam wszelkie przydatne
informacje, mając nadzieję, że gdzieś pomiędzy wierszami znajdę pomoc.
Dziś – mój stosunek do lektur tego typu znacznie się
zmienił. Choć wciąż czytam z przejęciem, współczuję osobom, które muszą
przechodzić przez ten koszmar i łączę się z nimi mentalnie – jest mi czytać
coraz ciężej. Odczuwam zmęczenie materiału i choć bardzo chcę poznać te
wszystkie historie choroby – nie potrafię tego zrobić z należytą uwagą. Samo
czytanie i świadomość, że w żaden sposób nie mogę danej osobie pomóc,
obezwładnia mnie i pozbawia tchu. Nie chcę już tylko biernie śledzić czyjeś
losy, TAKA pomoc nie jest mi potrzebna, teraz chciałabym zamienić się miejscami
i podzielić swoim doświadczeniem, wskazać komuś jakiś kierunek. Cały czas mam
wrażenie, że w tym temacie niewiele więcej można powiedzieć – owszem, przyczyny
choroby są różne, zależne od człowieka i jego historii życia, jednak sam
przebieg, w 99% jest niemalże identyczny. Wbrew pozorom nie tak bardzo się
różnimy. Ma to swoje plusy, ma też minusy.
Gdy więc sięgałam po książkę Krystiana Głuszki, który na jej
kartach postanowił podzielić się przejmującą historią swojej choroby,
kontrowersyjnymi metodami leczenia, oburzającymi opiniami i decyzjami wielu
lekarzy – mimo wszystko nie spodziewałam się dowiedzieć niczego więcej ponad
to, co już zdołałam poznać. A jednak jego relacja w jakiś sposób odstępuje od
poznanych dotychczas. Bardziej niż na szczegółowym opisie wewnętrznych przeżyć,
autor pokazuje blaski i cienie swoich zmagań z chorobą, skutki zażywania leków
i coraz to dziwniejszych terapii, ale też swoją drogę do odnalezienia nadziei w
Bogu. Głuszko pokazuje świat ludzi dotkniętych schizofrenią, nawrotami
depresji, wykluczeniem społecznym, o którym wielu nawet nie śniło, zaprasza
czytelnika w sam środek historii o złu, które działo się nie w zamierzchłych
czasach, lecz w XXI wieku, wieku oświeconym, wieku nauki i postępu. Jak więc
możemy wytłumaczyć zabiegi jakim był poddawany? Jak zrozumieć ogrom
niezawinionego cierpienia, które niczym małe kamyczki co rusz do ogrodu jego nieszczęścia
dodawali kolejni ludzie?
Spektrum, to zapis
wyzwolonych emocji autora, który dzieląc
się swoją historią, postanawia obnażyć uczucia najgłębsze, skrywane do tej pory
przed wszystkimi.
To wejście w świat osoby, która przez długi czas nie potrafiła odnaleźć siebie, a dla której nadzieją stało się nic innego, jak tylko Miłość.
To wejście w świat osoby, która przez długi czas nie potrafiła odnaleźć siebie, a dla której nadzieją stało się nic innego, jak tylko Miłość.
Autora mam wśród znajomych na fb. Śledzie jego wpisy. Jest odważny, a to dobrze...
OdpowiedzUsuńZgadza się - jest odważny. Mam tylko nadzieję, że nie zostanie zraniony przez opinię publiczną, która nie zawsze jest sprawiedliwa i coraz rzadziej kieruje się empatią podczas głoszenia sądów.
UsuńMoże kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuń