Zbiór Wołanie Beaty Polkowskiej ciężko nazwać tomikiem wierszy. Choć na
wolumin ten składają się właśnie tego rodzaju małe formy literackie, stanowią
one integralną część scenariusza pewnej sztuki teatralnej. Obok poezji, książka
ta posiada swoisty wstęp, didaskalia; podzielona jest na akty (nazwane
częściami) oraz poszczególne sceny. Każda część rozpoczyna się krótkim utworem
muzycznym, którego zapis nutowy poprzedza wiersze. Ponadto w tomiku tym
znajduje się szereg reprodukcji dzieł malarskich, które stanowią uzupełnienie
całości.
Można więc powiedzieć, że
publikacja ta stanowi synkretyczne połączenie wielu form artystycznych, które
całościowo składają się na sztukę teatralną.
Przedmiotem tych zmagań
artystycznych jest wątek tragedii smoleńskiej oraz tematyka wiary i Boga. Tak
naprawdę dwa ostatnie problemy wysuwają się na plan pierwszy, przyćmiewając
poprzedni, który wprowadzony został do utworu przez Stanisława Kozłowskiego,
jako krótki wstęp przed główną sztuką.
Utwory Beaty Polkowskiej skupiają
wokół siebie cytaty zaczerpnięte z Pisma Świętego, a ich tematyka jest przede
wszystkim religijna. Większość tekstów jest wyraźnie teocentryczna, skupiająca
się na relacjach Bóg-człowiek, Bóg-świat, Bóg-ja. Szczególnie przemawiają do
mnie dwa teksty – Lęk wysokości:
Chrystus chce
cię strącić
w głąb swojego
serca,
a ty się
bronisz,
bo masz lęk
wysokości.
Oraz Głód:
Im więcej Go
spożywasz,
tym bardziej
go pragniesz,
t tym bardziej
jesteś głodny.
Im więcej
pragniesz,
tym więcej
otrzymujesz
i tym więcej
dajesz.
Co ciekawe utwory te nie tracą na
wartości po wyjęciu ich z kontekstu – stanowią dopracowaną formę zarówno jako
element większej całości, jak również doskonale funkcjonują jako samodzielne
miniatury literackie. Dzięki temu tomik ten można czytać dowolnie – kierując
się zasadą przyjętą przez autorkę lub też tworząc własne, w zależności od
potrzeby chwili.
Jak każdy zbiór wierszy, także i
ten oceniam całkowicie subiektywnie – w mojej opinii to jeden z lepszych
tomików, jakie dane było mi czytać. Z całą pewnością jest to najdoskonalszy
zbiór tekstów skupionych na Bogu, który wyszedł spod pióra pisarki mniej
znanej, a nie osobistości szeroko komentowanych oraz przetworzonych przez
wszelkie możliwe formy interpretacji.
Polecam!
Bardzo cenię dobrą poezję, a jeśli chodzi o utwory skupiające się na przeżywaniu religii to niezastąpiony pozostaje dla mnie ksiądz Jan Twardowski. Chętnie zapoznam się z tym synkretycznym tomikiem, tym bardziej, że twórczość Beaty Polkowskiej jest mi jeszcze obca.
OdpowiedzUsuńLubię poezję, ale akurat taka tematyka mi nie odpowiada, więc wątpię, żebym miała przyjemność z obcowania z nią ;)
OdpowiedzUsuńLubię poezję, ale to akurat zupełnie nie moja tematyka, więc się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńSzanowni przedmówcy z szacunkiem dla Państwa,. Pani Beata Polkowska to WYJĄTEK !!!!! . Żeby pojąć o czym pisze trzeba mieć w duszy tę predyspozycję - TA - JEJ DUCHOWOŚĆ JEST Z WYŻSZEJ PÓŁKI- NIE KAŻDY ZROZUMIE. z SZACUNKIEM DLA MOICH PRZEDMÓWCÓW.
OdpowiedzUsuńPotwierdzam swoją wypowiedź
OdpowiedzUsuńPotwierdzam
OdpowiedzUsuń