Yrsa Sigurdardottir, to uznana
islandzka twórczyni kryminałów, powieści sensacyjnych i horrorów. Surowym
skandynawskim klimatem przesiąknięte są wszystkie jej książki, co w przypadku
tej najnowszej, stanowi doskonały element bezpośrednio wpływający na jakość
świata przedstawionego. Skandynawski klimat, mroźne dni, świszczący wiatr, domy
stawiane na odludziach przy skarpach prowadzących bezpośrednio do wzburzonego
morza, stare, skrzypiące domy, podejrzane samobójstwa, stare, owiane legendą
budownictwa – czy możecie wyobrazić sobie lepszą scenerię i warunki dla
horroru?
Nic więc dziwnego, że powieść Sigurdardottir robi tak wielkie wrażenie na czytelniku.
Nic więc dziwnego, że powieść Sigurdardottir robi tak wielkie wrażenie na czytelniku.
Dobierane przez autorkę słowa
potęgują atmosferę grozy i niepokoju, a z książki przy każdorazowym otwarciu wyziera
strach.
Jej akcja zbudowana jest na
znanym już z czasów romantyzmu, zainicjowanym przez Edgara Alana Poego motywie
nawiedzonego domu. Domu, który do tej pory miał byś ostoją, symbolem bezpieczeństwa
i ciepła, a który teraz stanowi epicentrum rozgrywającego się dramatu: okazuje
się być zdradliwy, neguje spokój i poczucie stabilizacji, zaczyna żyć własnym
życiem, ukazywać swoje mroczne sekrety i niby człowiek, w którego umysł raz na
zawsze wwierciły się wszystkie doświadczenia, zaczyna reagować na bolesną
przeszłość i pamięta o jej demonach. Nie jest już tylko budynkiem, lecz istotą
żyjącą, domagającą się sprawiedliwości i dającą o sobie znać poprzez martwą
materię i dusze zmarłych nierozliczonych z przeszłością. Miejsce gromadzące
wszelki lęk, żerujące na nim i dzięki niemu rosnące w potęgę.
Dom jednak nie stanowi jedynego motywu – ważniejsza okazuje się być historia zaginionego przed laty chłopca, który nierozerwalnie wiąże się z wydarzeniami aktualnymi.
Gdy trójka bohaterów przyjeżdża na wyspę w celu wyremontowania zakupionego przez nich opuszczonego domu, nie może pozbyć się uczucia, że ktoś ich obserwuje i cały czas kręci się w okolicy.
W tym samym czasie pewien uznany psychiatra próbuje dociec kto dokonał dewastacji przedszkola, mażąc po jego ścianach to samo słowo. Szybko okazuje się, ze obie sprawy są powiązane i to dzięki koligacjom z przeszłości. Żadna decyzja bohaterów nie jest przypadkowa, a wszystkie tragedie, które następują raz po raz, mają związek z ich zachowaniami.
Finał jest niezwykle zaskakujący i stanowi godne zakończenie książki.
Dom jednak nie stanowi jedynego motywu – ważniejsza okazuje się być historia zaginionego przed laty chłopca, który nierozerwalnie wiąże się z wydarzeniami aktualnymi.
Gdy trójka bohaterów przyjeżdża na wyspę w celu wyremontowania zakupionego przez nich opuszczonego domu, nie może pozbyć się uczucia, że ktoś ich obserwuje i cały czas kręci się w okolicy.
W tym samym czasie pewien uznany psychiatra próbuje dociec kto dokonał dewastacji przedszkola, mażąc po jego ścianach to samo słowo. Szybko okazuje się, ze obie sprawy są powiązane i to dzięki koligacjom z przeszłości. Żadna decyzja bohaterów nie jest przypadkowa, a wszystkie tragedie, które następują raz po raz, mają związek z ich zachowaniami.
Finał jest niezwykle zaskakujący i stanowi godne zakończenie książki.
Polecam czytać zwłaszcza nocą. Podskoki na wieść o nagle
pojawiających się znikąd ludziach, każda skrzypiąca deska i dochodzące z daleka
dźwięki wzmagają atmosferę. Czytasz i wnet słyszysz trzaskające drewno,
skrzypiące zawiasy i wiesz, że to wcale nie wytwór wyobraźni, lecz figiel
zmysłów, których aktywność została drastycznie wyostrzona. Ten horror najlepiej
przeżyć właśnie jako lekturę nocną porą, gdy wszyscy już śpią, a gwar miasta
cichnie – dopiero wtedy docenicie ją należycie. I, będziecie się bać. O to
przecież chodzi, prawda?:)
może być ciekawa:D
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tej autorce, ale żadnej jego książki nie czytałam;)
Polecam czytać w nocy, chyba dla tych któy zawału chcą się nabawić :P
OdpowiedzUsuńTy ostry zawodnik musisz być skoro to w nocy czytałaś :)
Haha;D Lubię się bać :D Horrory tylko nocą, przy jak najmniejszym natężeniu światła:D
UsuńA najlepiej w jakimś obcym miejscu - choć na to się jeszcze nie skusiłam, pozostaje tylko w fazie wyobraźni :D
Do tej autorki bardzo mnie ciągnie! A w nocy na pewno bym nie czytała tej książki, bo bym chyba zeszła na zawał! Tylko w dzień dałabym rade. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klaudyna
W dzień też może się zdarzyć, że podskoczysz z przestrachu, ale emocje na pewno będą mniej intensywne;))
UsuńJestem właśnie w trakcie czytania tej książki i widzę, że nasze wrażenia się zgadzają ;) Ciekawa jestem zakończenia!
OdpowiedzUsuńDaj znać jakie zrobiło na Tobie wrażenie!:)
UsuńCzytałem na wakacjach. Robi wrażenie...
OdpowiedzUsuńCzytałam i dobrze wspominam. Dobra autorka. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się i cieszę się wielce,że mam w zanadrzu więcej jej książek:)
UsuńBrzmi bardzo interesująco, zwłaszcza, że uwielbiam skandynawskie klimaty :)
OdpowiedzUsuńW takim razie, to książka w sam raz dla Ciebie:)
Usuńprzeważnie czytam nocą, więc chyba się skuszę:)
OdpowiedzUsuńNareszcie ktoś odważny!:)) Skuś się, skuś!
Usuńczytałam i bardzo mi się podobała, jeśli nie czytałaś to polecam Ci też inną książkę tej autorki- Spójrz na mnie, chyba podobała mi się jeszcze bardziej, choć horror to nie był :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie! To było moje pierwsze spotkanie z tą pisarką, w domu mam jeszcze książkę "Weź moją duszę", ale na pewno sięgnę i po "Spójrz na mnie". Jeśli jest dobra, to nie musi być horrorem, by mnie wciągnąć;)
UsuńWłaśnie skonczyłam czytać. Brr, ostatnie 50 stron o mało nie przyprawiło mnie o zawał :P Do tego jeszcze pózny wieczór i szalejący za oknem wiatr. Według mnie fajnie się rozwiązały te sprawy, a ostatnie akapity są godnym zakończeniem.
UsuńRównież posiadam "Weź moja duszę" i jak najbardziej polecam! Co prawda pierwszą częścią cyklu jest "Trzeci znak", ale ja zaczynałam od tej i nie stanowi to problemu.
Zaintrygowało mnie to, że pisarka kryminałów napisała horror - i to ponoć bardzo dobry! Koniecznie muszę przeczytać, zwłaszcza, że recenzja brzmi kusząco:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Mam w planach tę książkę - choć na pewno nie będę czytać jej nocą, za słabe nerwy. :D
OdpowiedzUsuń