Tytuł: Michael Vey. Więzień celi 25.
Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Udostępnienie: Sztukater
ISBN: 9788375747706
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 368
Richard Paul Evans niemalże
wszystkim czytelni(cz)kom kojarzy się ze słodko-gorzkimi opowieściami o
miłości, które czyta się niebywale lekko, a których fabuła, mimo posiadania
wszystkich elementów klasycznej historii miłosnej, zazwyczaj daleka jest od
ckliwości i cukierkowatości. Tym razem, ulubiony autor wielu z Was, pokazuje
się czytelnikowi od zupełnie innej strony – próbując swoich sił w cyklu
dedykowanym młodzieży.
Michael Vey. Więzień celi 25, to pierwsza część serii wiążącej w
sobie chęć autora do mówienia światu o zespole Tourette’a, na który cierpi
zarówno on, jak i jego syn oraz próbę dotarcia do innego czytelnika niż
dotychczas.
Podjęcie tematu choroby wydaje
się być gestem bardzo osobistym, szczerym, wiedzionym pragnieniem obalenia
stereotypów, przez które osoby cierpiące na ów zespół, postrzegamy jedynie jako
ludzi niekontrolujących słownych wiązanek, które wydobywają się z ich ust czy
też bezwiednie krzyczących. Evans jest człowiekiem mocno zaangażowanym w
działalność na rzecz dzieci zaniedbanych i wykorzystywanych – ich wątek również
pojawia się na kartach tej powieści.
Michaal Vey, to chłopak cierpiący na zespół Tourette’a.
Objawia się on u niego tikami nerwowymi, którymi są głośne przełykanie śliny i
częste mruganie w sytuacjach stresogennych. Przez rówieśników traktowany jest
to z dużym pobłażaniem, to z dużą dozą nienawiści. Bohater często ląduje w
gabinecie dyrektora, odbywa kary za czyny, których nie popełnił. Jest jedną ze
szkolnych ofiar, które boją się powiedzieć prawdę, by nie pogorszyć swojej
sytuacji.
Problemem Veya jest coś jeszcze. Przesz jego ciało przepływa
prąd o silnym natężeniu, którego generowanie chłopak może kontrolować, którego
siła jednak wzrasta, gdy rządzą nim silne emocje. Bohater wie, że nie wolno mu
wykorzystywać ani ujawniać swoich zdolności – to przez nie bardzo często musi
się przeprowadzać, by nie budzić sensacji. Chłopak żyje jedynie z matką (jego
ojciec zginął, gdy był dzieckiem), której za wszelką cenę pragnie oszczędzić
zmartwień.
Jego jedynym przyjacielem jest Ostin. Sytuacja zmienia się,
gdy po jednej z bójek, podczas której poraził kolegę prądem, poznaje Taylor –
jedną z najpopularniejszych i najładniejszych szkolnych chearlederek. Okazuje
się bowiem, że ona także posiada ukrywane moce…
Ona, Ostin i Vey zakładają Eklan i próbują dowiedzieć się,
dlaczego Taylor i Michael posiadają zdolności niedostępne innym. Szybko
wychodzi na jaw, że nie jest to kwestia przypadku, i że dwójce młodych
przyjaciół grozi wielkie niebezpieczeństwo…
Evans zbudował świat barwnych postaci, zaprezentował się od
zupełnie nowej strony, udowodnił, że nie jest autorem jednego gatunku, lecz
pisarzem, który potrafi zręcznie lawirować między różnymi poetykami. Jego
najnowsza książka jest nie tylko emocjonującą przygodą, lecz także lekcją
tolerancji, lojalności, odwagi, poświęcenia i przyjaźni. To bardzo dobre
ukazanie relacji w świecie rządzonym przez wrogość do osób niezrozumianych,
słabszych, w jakiś sposób odstających od grupy.
I choć początek jest monotonny, później akcja wskakuje na
najwyższe obroty. Czyta się bardzo dobrze!
Cieszę się, że autor postanowił spróbować swoich sił w
powieściach dla młodzieży – pierwsza próba jest równie dobra jak pozostałe jego
książki, a nad niektórymi wręcz góruje.
Polecam!