Tytuł: Atolka
Autor: Mariola Fajak-Słomińska
Wydawnictwo: Novae Res
ISBN: 978-83-7722-804-3
Ilość stron: 56
Cena: 26 zł
Atolka, to syrenka ciesząca się ogromną przyjaźnią ze strony
wszystkich mieszkańców swojego atolu.Wszystko dzięki jej dobremu sercu, skoremu
do niesienia pomocy i zasłuchanego w potrzeby otaczających ją istot.
Bohaterka wyróżnia się spośród innych mieszkańców oceanu swoimi
niezwykłymi czarnymi włosami, zniewalającą urodą i bardzo miłym usposobieniem. Z
jej rad korzystają niemalże wszyscy, a w czarującym śpiewaniu również nie ma
sobie równych.
Gdy pewnego dnia w idylliczny świat bohaterki wkrada się chaos
uosobiony w postaci rekina, wszystko się zmienia. Podczas szarpaniny Atolka
zostaje pozbawiona turkusu – amuletu, który dawał jej całą urodę i moc.
Po jego utracie syrenka utraciła zarówno piękno, falujące
włosy, jak i to co miała najcenniejsze – głos.
Jej mali przyjaciele poczuli się zobowiązani do odzyskania
tego, co Atolka utraciła. Na przekór strachowi przed bezmiarem oceanu oraz krwiożerczemu
rekinowi, postanawiają wyruszyć w podróż pod znakiem odzyskania tego, co
utracone.
Książeczka Marioli Fajak-Słomińskiej, to opowieść o
przyjaźni, znaczeniu dobra w naszym życiu, przypominająca, że każdy nasz czyn
prędzej czy później do nas wraca. Autorka za sprawą swej publikacji starała się
poruszyć kwestie fundamentalne. Szkoda tylko, że podczas całej lektury ma się
wrażenie banału i nieustannie towarzyszącą myśl, że „to już było”. Nie ma w
tej książce śmiałości w poruszaniu nowych wątków czy też starych na nowy
sposób. Są za to znane motywy, wzięte rozwiązania i oczywiste konotacje. ic nie zaskakuje i nic nie czyni publikacji
tej wyjątkową. Jest raczej jedną z wieli, wtórną i opartą na znanych kulturowych
schematach, z których żaden nie został poddany obróbce. Dialogi są bardzo
proste, momentami aż zbyt tuzinkowe.
Nic mnie nie porwało, nic mnie nie zainspirowało. Ot,
historia jakich na pęczki.
Jeśli więc Wasze dziecko lubi historie o syrenkach – spodoba mu się. Jeśli jednak nawet ono dość ma schematyczności – raczej sobie tę publikację odpuśćcie.
Jeśli więc Wasze dziecko lubi historie o syrenkach – spodoba mu się. Jeśli jednak nawet ono dość ma schematyczności – raczej sobie tę publikację odpuśćcie.
Tytuł zanotowany, mam chrześnicę, fankę syrenek:)
OdpowiedzUsuńNo to rewelacja!:) Cieszę się, że książka znajdzie swoich odbiorców;)
Usuń