Tytuł: Hotel ZaświatAutor: Przemysław BorkowskiWydawnictwo: OficynkaISBN: 9788362465675Ilość stron: 312Cena: 32 zł
Recenzja bierze udział w konkursie Syndykatu Zbrodni w Bibliotece.
Z całą stanowczością mogę powiedzieć, że Hotel Zaświat to książka
charakterystyczna. Niebagatelną rolę w nadawaniu jej takiej formy z całą
pewnością pełni doświadczenie kabaretowe autora. Mimo że w założeniu miała to być
powieść sensacyjna, w wielu miejscach uwydatnia się w niej humorystyczne
zacięcie tegoż.
Przedmiotem opowieści jest historia Krzysztofa Rozkrocznego,
który po latach wraca do rodzinnej miejscowości, by sfinalizować transakcję
sprzedaży domu, który opustoszał, gdy ten postanowił z niego wyfrunąć, a
najbliżsi podążyli jego śladem. Kiedyś, dom ten w oczach bohatera jawił się
jako majestatyczny – dziś jest jedynie własnym cieniem, ruiną. Sielska
mieścina, jaka utrwaliła się w jego wspomnieniach, daleka jest od tego
idyllicznego wyobrażenia. Od pierwszego dnia Krzysztof zauważa, że dzieją się w
niej dziwne rzeczy, niestety osób, z którymi mógłby o tym porozmawiać jest
niewiele. Większość jego znajomych albo zmarła, albo również opuściła wioskę w
poszukiwaniu lepszego życia.
Teraz, w poczuciu osamotnienia bohater sam stara się uporać
z rodzinnymi stronami, które jawią się jako groźne i mroczne i z całą pewnością
skrywają jakieś tajemnice.
Wieś opisywana przez Borkowskiego, to przykład niszczenia i
degradacji, przestrzeń odarta ze znamion bezpieczeństwa i sielskości. W jej
miejsce wstawiono dojmujące poczucie zagrożenia i niepewności.
Bohaterowi przyjdzie się zmierzyć ze światem jakiego nie
pamiętał i jakiego wcale nie chce poznać.
Jego powrót do niszczejących domostw można odczytywać na co
najmniej dwu płaszczyznach: dosłownej i metaforycznej.
Ta druga przywodzi na myśl tworzenie sielskich obrazów w
wyobraźni, dzięki którym idealizujemy swoją przeszłość i pozbawiamy ją
wszelkich trudów i brudów, a które zderzają się z rzeczywistością w sposób
brutalny: przeszłość nigdy nie jest tak wspaniała jak ją pamiętamy, a jej obraz
pielęgnowany w meandrach naszej wyobraźni, to zazwyczaj przyczyna wielu
rozczarowań. Borkowski zdaje się mówić, że nie warto powracać, nie należy się
cofać i patrzeć w przeszłość, lecz śmiało dążyć ku przyszłości, pozostawiając
za sobą to co minione, ograniczając się jedynie do wędrówek w wyobraźni.
Wielość poruszanych wątków i motywów nie pozwala ksiązki tej
wtłoczyć w sztywne ramy jednego gatunku. Odnajdziemy w niej bowiem elementy
powieści epistolograficznej, powieści grozy, kryminału, thrillera, powieści
obyczajowej, sensacyjnej, psychologicznej, a także powieści szkatułkowej
(podczas czytania opowieści policjanta). Myślę, że wymieniać można by jeszcze
dłużej – wszak to tekst niejednolity.
Niestety ta różnorodność nie wyszła książce na dobre – zbyt
wiele w niej wątków porzuconych, nierozwiniętych, potraktowanych po macoszemu.
Na skutek tego powieść nie obfituje w dramatyczne zwroty akcji czy szybkie
tempo. Toczy się bez przeszkód, co rusz oferując nowe zagwozdki.
Jaki tak naprawdę był pomysł na tę powieść – nie wiem. Nie potrafię
doszukać się jednego konceptu ani spójnej wizji. To raczej przekrój przez świat
tajemnic, zagadek, dziwnych postaci, stanowiący pewne memento nieuchronności i przemijalności.
O książce wiele słyszałam, ale Twoja recenzja strasznie mnie wciągnęła. Ostatnim akapitem bardzo mnie zaintrygowałaś.
OdpowiedzUsuńCzytałam. Książka mimo swej "dziwności" jest wciągająca i świetnie mi się ją czytało.
OdpowiedzUsuńDziś zacznę czytać tę książkę i jestem bardzo ciekawa, jak ja ją odbiorę.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji wcześniej zetknąć się z tą książką. Twoja recenzja jest pierwszą, która mi ten tytuł przybliżyła i przyznam, że jestem zainteresowana. Szczególną ciekawością obdarzam lektury, w których pojawia się to dojmujące uczucie niepokoju i zagrożenia, o którym pisałaś w przypadku mieściny, do której trafia bohater. No i jeszcze morał dotyczący powrotów, rzadko się chyba zdarza, by książki takiego gatunku posiadały jakieś przesłanie - tym bardziej "Hotel Zaświat" jawi mi się jako pozycja godna uwagi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Brzmi całkiem ciekawie, chociaż chyba spasuję. Autora jeszcze nie miałam okazji poznać, ale to chyba zbyt wielowątkowa powieśc, żeby mogła mnie zachwycić :)
OdpowiedzUsuńByc moze ksiazka nie jest tym czego sie poczatkowo mozna spodziewac, ale i tak ma w sobie to cos, co ciagnie do ej histori, dlatego wszystkim polecam.
OdpowiedzUsuńPoszukam tej pozycji w bibliotece, okładka jest śliczna. Serdecznie zapraszam na:http://naszksiazkowir.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM !