Wydany w serii Uczta Wyobraźni Wurt, to już jego reedycja. Cieszący się
wielką popularnością przed dwudziestu laty, nic nie stracił na aktualności. Czytając
go dzisiaj, wiąż ma się poczucie jego unikatowości i ponadczasowości.
To bardzo sprawnie napisana
proza, która wciąga niczym tytułowy narkotyk. Pozwala zatracić się w
narkotycznym półśnie i zajrzeć w całkowicie nowe światy.
Wurt to „zabawa” dla prawdziwych
wyjadaczy. Słabi, mogą się w nim całkowicie zatracić, rezygnując z
rzeczywistego życia na rzecz fikcji toczącej się w ich głowie. Trudno oddzielić
sen od jawy. Fikcyjność zlewa się z prawdą, a czytelnik, podobnie jak bohaterowie
gubi się w onirycznej wędrówce. Jedyną różnicą między światem Noona, a naszym
jest realne oddziaływanie na siebie obu światów. Zmiana w jednym z nich, niesie
za sobą zmianę w drugim. Nic nie pozostaje bez znaczenia, a każdy ruch na
zawsze nas naznacza.
Wydarzenia mające miejsce w tej
powieści, śledzimy z perspektywy Skryby – człowieka, który w jednym wejściu w
świat Wurta utracił swoją siostrę – Desdemonę, otrzymując w zamian maziowatego
Stwora. By ją odzyskać, zmuszony będzie dotrzeć do narkotyku najsilniejszego, o
którym krążą jedynie legendy. Jego moc powinna pomóc mu odzyskać siostrę. Ceną
jest jednak możliwość całkowitego porzucenia rzeczywistości. W jego zmaganiach
pomocna będzie mu zorganizowana grupa Skitrowców, do której przynależy.
Halucynogenne oddziaływania
kolejnych piórek Wurta opisane są z podziwu godną dbałością o szczegóły. Noon
kreując swój świat, nie zapomniał o całej gamie neologizmów wytworzonych na
potrzeby literackiej przestrzeni. Na kartach tej książki robotyka miesza się z
widmowością i rzeczywistością, a możliwości wyboru własnej wirtualnej przestrzeni
są wręcz nieograniczone.
Możesz cofnąć się do przeszłości,
zamknąć w świecie zdominowanym przez porno, wyjaskrawić swoje cierpienia,
spotęgować doznawaną przyjemność, zrelaksować się i zmęczyć – co chcesz.
Atmosfera Wurta jest gęsta i
mętna. Ma się wrażenie balansowania na krawędzi i braku przynależności do
któregokolwiek ze światów. Przewodnikiem po narkotycznej rzeczywistości staje
się Kot Gracz – jawne nawiązanie do Alicji
w Krainie Czarów.
Całość to synkretyczny kocioł, w którym
gotuje się fantastyka, cyberpunk, science-fiction, oniryzm i elementy powieści
sensacyjnej. Takie pomieszanie również na poziomie gatunków, potęguje wrażenie trwania
w narkotycznej wizji i poczucie ulotności.
To prawdziwie pasjonująca
wędrówka przez wirtualne światy, wciągająca i godna uwagi.
Polecam.
Hm... ciekawa pozycja, może przeczytam : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, obserwuje i zapraszam do siebie.
http://naszksiazkowir.blogspot.com/
Mysle, ze ta ksiazka warta jest chwili uwagi, wiec tytuł sobie zapamiętam.
OdpowiedzUsuńŚwietna książka, mocno polecam. "Pyłki" też.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Mam na tę książkę ogromną ochotę :)
OdpowiedzUsuń