poniedziałek, 2 września 2013

Cud – Ignacy Karpowicz


Tytuł: Cud
Autor: Ignacy Karpowicz
Wydawnictwo: Literackie
ISBN: 9788308052198
Ilość stron: 256
Data wydania: 12 września 2013 - recenzja przedpremierowa


Proza Ignacego Karpowicza to zabawa konwencjami podana w najlepszy z możliwych sposobów.
Historia rozpoczyna się dość błaho, po to by wraz z rozwojem akcji zmierzać ku cudowności , czyniąc z książki prawdziwe kuriozum. Bohater – Mikołaj – wkracza w rytm dnia, kupując gazetę w pobliskim kiosku. Niestety, na tym typowość się kończy, ucinając także delikatną nić życia mężczyzny: potrącony zostaje bowiem przez fiata mondeo, a zgon następuje natychmiast. Potwierdzony przez trójkę specjalistów, okazuje się odejściem dość specyficznym. Nie dość, że ciało przeniesione do kostnicy nie zachowuje się w oczekiwany sposób: nie traci temperatury, nie tężeje, a z oczu jaśnieje błękitny blask, to jeszcze Anna, lekarka, która zajęła się transportem ciała, zakochuje się w zmarłym mężczyźnie.
Przewrotna to historia i zakręcona. Fenomen (nie)umarłego Mikołaja szybko staje się zjawiskiem na skalę światową. Miasto czeka na decyzję Watykanu, kobiety tracą głowę, staruszki oczekują uzdrowień: świat staje na głowie. Anna czyni coś niezwykłego – wprowadza się do mieszkania zmarłego, ba!, jego rodzinie przedstawia się nawet jako ciężarna narzeczona. Śmierć Mikołaja staje się iskrą zapalającą ciąg nieprawdopodobnych splotów wydarzeń, łączących losy obcych sobie ludzi w sposób nietuzinkowy.

Karpowicz bawi się poetykami, miesza stylistykę biblijną z potoczną, sprawia, że koegzystują one ze sobą w niezwykłej zgodzie. Nie sposób odnaleźć w jego powieści jedną konwencję, jeden styl. To historia o ogromnej sile oddziaływania: mimo wyraźnie odczuwanej lekkości podczas lektury, tak naprawdę szmugluje ona pytania o wiele cięższą materię. Stawia pod znakiem zapytania ludzkie relacje, sens tworzenia związków, problemy alkoholowe. Wskazuje na powierzchowność wielu więzi, na ludzką interesowność. Jest gorzką refleksją o człowieczeństwie, na tle którego wyróżnia się uczucie Anny do Mikołaja. Nieskalane, widmowe, inne, surrealistyczne, poniekąd nekrofilskie.
Opowieść Karpowicza miesza w sobie sensy i nonsensy, uderza groteskowością i powagą. Skupia w sobie tak wiele różnych stylów, że nie sposób określić jaki naprawdę charakter powinna mieć snuta opowieść.
Z całą pewnością jest to historia jakich na co dzień się nie spotyka – uderzająca i świeża. Chociaż gorzka i smutna – ukryta pod maską specyficznego humoru. Tym, co nadaje opowieści pazura i charakteru są wtrącenia w nawiasach, często powalające na kolana.
Polecam!

8 komentarzy:

  1. Mam chrapkę na tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lekarka zakochuje się w zmarłym mężczyźnie? O to Karpowicza bym nie podejrzewała! Intrygujący początek, a jak widać po Twojej recenzji, cała książka trzyma poziom.

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, musze przeczytać, mam w planach tą i "Gesty". Nie czytałam jeszcze nic z niego, ale niedługo nadrobię. Mam na półce "Ości" i "Balladyny ..."

    OdpowiedzUsuń
  4. Już sama okładka przyciąga spojrzenie, a co dopiero treść :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zapowiada się naprawdę dziwaczna historia - osobliwa, poniekąd ryzykowna, ale takie przyciągają mnie najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  6. O, coś dla mnie! Nie słyszałam o niej wcześniej, ale jestem pewna, że przypadnie mi do gustu! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo chcę przeczytać tę książkę. Wiem, że warto:)

    OdpowiedzUsuń