Ona już nie wróci, to obok Ulic
Bangkoku, jedna z dwu pierwszych książek wpisujących się w nową serię
wydawniczą Świata Książki – Granice zła,
mającą na celu prezentowanie czytelnikom mrożące krew w żyłach kryminały i
thrillery, które zdobyły uznanie na całym świecie.
Twórczość Hansa Koppela
przyrównywana jest do tekstów Henninga Mankella, a przygotowaniem filmu na jej
podstawie zajęła się ta sama wytwórnia, która z dużym powodzeniem zekranizowała
bestsellerowe Millenium. Zdaje się,
że po takiej rekomendacji, książka powinna z miejsca stać się wartą uwagi i
według rankingów światowych tak właśnie się dzieje. Czy polski czytelnik
dołączy do grona wielbicieli pióra Koppela?
Autor bohaterami swojej opowieści
uczynił Mike’a Zetteberga, mieszkającego z żoną i córeczką Sanną w
helsingborgowskiej willi. Ich małżeństwo nie należy do najbardziej udanych –
przed rokiem Ylva zdradziła męża i według wielu robi to nadal, co rusz
zmieniając partnerów. Chcąc ratować swój związek, para zdecydowała się na to,
by nie ograniczać swojej wolności. Gdy więc pewnego dnia kobieta nie wraca na
noc do domu, Mike nie jest zaniepokojony jej nieobecnością, lecz raczej tym
gdzie i przed kim rozkłada aktualnie nogi.
Po kilkudziesięciu godzinach
absencji, braku jakiejkolwiek wiadomości i ciągłym pytaniom córki, postanawia
zadzwonić do znajomych, pobliskich szpitali i zgłosić zaginięcie policji.
Niefortunnie, wszystkie
podejrzenia padają na niego – w oczach funkcjonariuszy sytuacja przedstawia się
sztandarowo: oto zdradzany małżonek postanawia zakończyć uwłaczającą mu
sytuację, mordując żonę, pozbywając się jej ciała i udając zaniepokojonego,
troskliwego mężczyznę.
W tym czasie jednak, Ylva została
uprowadzona przez rodziców Anniki – dziewczyny, która upokarzana przez nią i
Bandę Czworga w czasach szkolnych, popełniła samobójstwo wieszając się. Para
wprowadziła się właśnie do okolicznego domu, budując w nim wytłumione studio
nagraniowe, tak naprawdę służące do innych celów, niż uważają sąsiedzi.
Zamontowali oni w nim ekrany
zdające na żywo relację z życia Sanny i Mike’a. Ylva, znajdująca się nie dalej
niż kilka metrów od swojego domu, nie mogła w żaden sposób wezwać ratunku, lecz
tylko biernie obserwować nowe życie swojej rodziny, sama będąc gwałcona i
poniżana przez porywaczy.
Pikanterii dodaje fakt, że Gösta
w sposób bezceremonialny, choć zupełnie przypadkowy, zbliżył się do męża Ylvy i
zdobył jego zaufanie jako psychiatra.
Gdy wszyscy uwierzyli już w
śmierć Ylvy i zaczęli układać swoje życia od nowa, dzieje się coś, co zaburza
wszystko…
Koppel zarysował dobrze pomyślaną
i skonstruowaną fabułę, w której jednak – moim zdaniem – jak na thriller
psychologiczny, brakuje szczegółowych i bogatych portretów bohaterów.
Informacje o ich pobudkach są raczej zdawkowe, nie do końca omówione, a
przeżycia niekoniecznie obficie opisane. To raczej thriller skupiający się na
budowaniu suspensu, nieoczekiwanych zwrotów akcji, wszechogarniającego poczucia
bestialstwa i bezlitosności. Dobry, choć z nie do końca wykorzystanym
potencjałem. Ma jednak ogromną zaletę – nie przytłacza. Wielu szwedzkich
pisarzy posiada w sobie tę zdolność do zasmucania i przygnębiania mnie swoimi
tekstami. Koppelowi udało się tego uniknąć, zbliżając raczej swój styl pisania
ku autorom światowym, niekoniecznie skandynawskim, których styl można bardzo
łatwo wyodrębnić na tle innych. Jego powieść, choć obfitująca w ludzie dramaty,
nie obciążą tak, jak np. teksty Jo Nesbo.
Polecam tym, którzy opowieści o
tym, jak daleko człowiek jest się w stanie posunąć, by dokonać zemsty, jak
wiele może uczynić, by demony przeszłości przestały go prześladować i jak
wielkiej ulega wówczas dehumanizacji.
3+, dramat, Granice zła, gwałt, Hans Koppel, literatura powszechna, literatura skandynawska, porwanie, porywacz, samobójstwo, thriller, Wydawnictwo Świat Książki, zemsta
Bardzo interesująca fabuła. Jeśli będę miała możliwość to chętnie sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńChętnie poznam Twoją opinię:)
UsuńNie miałam jeszcze okazji przeczytać książki spod pióra jakiegoś skandynawskiego pisarza i nadal nie czuję takiej przytłaczającej chęci, więc na razie spasuję. ;)
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie też przytłaczającej chęci nie odczuwam, niemniej jednak od czasu do czasu lubię się "dobić":)
UsuńThriller psychologiczny? Thriller jeszcze jeszcze, ale psychologiczny już odpada;)
OdpowiedzUsuńNowy post Zapraszam
http://biblioteka-floo.blogspot.com
Jak pisałam - portrety psychologiczne są dość słabo zarysowane, więc może jednak?:)
UsuńTak czułam, że to może być dobra książka. Choć ta słaba strona psychologiczna to jednak minus. Ale co tam - thrillery bez większej psychologii też lubię, jeśli fabuła jest ciekawa. ;)
OdpowiedzUsuńMam tak samo jak Ty...:)))
Usuńjestem ciekawa tej pozycji, wydaje mi sie byc dosc orginalna :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że podobne schematy były już w thrillerach wałkowane [przychodzi mi na myśl chociażby "Kobieta w klatce" - również skandynawska, chyba mają do tego upodobanie:))], a jednak czyta się go bardzo dobrze:)
UsuńSłyszałam o tym, że skandynawskie książki przytłaczają, więc widzę, że ta wyróżnia się. Będę pamiętać o tej lekturze.
OdpowiedzUsuńTak tak! Ona naprawdę nie przytłacza. Ja mam tak, że skandynawską książkę mogę przeczytać raz na kilka miesięcy, bo inaczej wysiadam od ciężkości materii. Mam wrażenie, że one są takie brutalne, depresyjne, a przy tym chłodne i precyzyjne. A ta - nie ma w niej tej ciężkości.
UsuńZaciekawiłaś mnie
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
UsuńNie miałam wcześniej do czynienia z kryminałami, ale słyszałam, że większość przytłacza. Cieszy mnie więc, że ta książka do takich nie należy. Narobiłaś mi ogromnej ochoty :)
OdpowiedzUsuńSkandynawskie - tak. Z innych rejonów świata - nie, przynajmniej nie na taką skalę.
UsuńU Skandynawów to jest nieprawdopodobnie odczuwalne, mam wrażenie, że poniekąd wynika to z ich natury.
Dla mnie jednak kluczową sprawą są dobrze zarysowane portrety psychologiczne, dlatego raczej nie :-)
OdpowiedzUsuńTego tu jak na lekarstwo, więc chyba rzeczywiście powinnaś odpuścić;) Szkoda byłoby się rozczarować.
Usuń