Tytuł: Skup się. Prosta droga do sukcesu
Autor: Leo Babauta
Wydawnictwo: M
ISBN: 978-83-7595-425-8
Cena: 19,90 zł
Ilość stron: 176
Rok wydania: 2012
(…) kiedy już to sobie uświadomisz, dojdziesz do logicznego wniosku, że skoro nie da się wszystkiego przeczytać i na wszystko odpowiedzieć, trzeba wybrać to, co najważniejsze i zrezygnować z całej reszty.Trzeba zrezygnować z całej reszty. To bardzo ważne. Musisz to zrozumieć i się z tym pogodzić.[1]
Ponowoczesność to czas
rozproszenia, w którym nasze życie zdominowane jest przez wszelkiego rodzaju
przeszkadzajki, natłok wiadomości, szum informacyjny i życie w chronicznym
stresie i podenerwowaniu – często nieuświadomionym.
Człowiek współczesny kształtowany
jest na osobę zdolną wykonywać kilka czynności jednocześnie, produktywną i
dyspozycyjną. Stałe podłączenie do sieci, mnogość powiadomień pojawiających się
co kilka sekund i brzemię zadań do zrealizowania uniemożliwiają skupienie oraz
relaks.
Osoba nastawiona na bycie
możliwie jak najbardziej wydajnym, robi wszystko – na przekór chęciom – by swoją
efektywność zmniejszyć.
Facebook włączony non stop, poczta informująca o nowych wiadomościach, Twitter, fora i inne rozpraszające uwagę strony sugerują, że musimy być ze wszystkim na bieżąco, bo bez tego świat przestanie biec wytyczonym torem. Rutyna, stałe czynności, wykonywane często z nadmierną nerwowością, z obowiązku, a nie z przyjemności – władają naszym życiem i sprawiają, że staje się one niekończącą się gonitwą. Jak często zdarza Wam się mówić, że chcecie, a nie musicie coś zrobić? Ilu z was czerpie z pracy prawdziwą radość? Ilu potrafi przekuć porażki w sukcesy? Ilu ma zdolność całkowitego sfokusowania się na jednej wykonywanej czynności? A ilu odkłada wszystko na później? Ile osób zwleka z realizacją zadań, przeglądając w nieskończoność ogłupiające strony, pod pretekstem rozluźnienia się i chwilowej przerwy? Czy mamy świadomość jak wiele zadań moglibyśmy sfinalizować wcześniej, gdybyśmy do wszystkiego podchodzili z zapałem, wyłączając się z sieci? Czy potrafimy uświadomić sobie ile wolnego czasu, samozadowolenia i sukcesów moglibyśmy zyskać?
Facebook włączony non stop, poczta informująca o nowych wiadomościach, Twitter, fora i inne rozpraszające uwagę strony sugerują, że musimy być ze wszystkim na bieżąco, bo bez tego świat przestanie biec wytyczonym torem. Rutyna, stałe czynności, wykonywane często z nadmierną nerwowością, z obowiązku, a nie z przyjemności – władają naszym życiem i sprawiają, że staje się one niekończącą się gonitwą. Jak często zdarza Wam się mówić, że chcecie, a nie musicie coś zrobić? Ilu z was czerpie z pracy prawdziwą radość? Ilu potrafi przekuć porażki w sukcesy? Ilu ma zdolność całkowitego sfokusowania się na jednej wykonywanej czynności? A ilu odkłada wszystko na później? Ile osób zwleka z realizacją zadań, przeglądając w nieskończoność ogłupiające strony, pod pretekstem rozluźnienia się i chwilowej przerwy? Czy mamy świadomość jak wiele zadań moglibyśmy sfinalizować wcześniej, gdybyśmy do wszystkiego podchodzili z zapałem, wyłączając się z sieci? Czy potrafimy uświadomić sobie ile wolnego czasu, samozadowolenia i sukcesów moglibyśmy zyskać?
Nadmiar informacji nie przynosi nic
dobrego, wręcz przeciwnie – dekoncentruje nas i powoduje permanentną nerwowość.
Niewielu z nas uświadamia sobie, jak trudno jest im się prawdziwie zrelaksować,
rezygnując z kompulsywnego sprawdzania skrzynki mailowej, odczytywania powiadomień
na Facebooku czy po prostu – podłączania się do sieci i wyłączenia wszelkich
innych przeszkadzajek, z telewizorem na czele. Cisza przeraża, a mnogość
narzuconych obowiązków nie zezwala na odpowiednie skupienie na jednym
realizowanym celu. Na skutek tego zamiast rewelacyjnie wykonać jedno zadanie,
ze średnim wynikiem wdrażamy w życie kilkanaście.
To wszystko – choć znane i często
komentowane – przypomina Leo Babauta w swojej książce Skup się. Prosta droga do sukcesu. Rewelacyjna pozycja, która ma szansę
realnie zmienić nasze życie. Zawiera szereg rad, gros propozycji do natychmiastowego wprowadzenia i setki
doskonałych pomysłów. Możemy powiedzieć – żadna nowość. Owszem, a jednak –
lektura tej książki to niezwykle ważny krok w stronę zmiany życia na mniej
stresujące, efektywniejsze i spokojniejsze. To publikacja zbawienna, choć
trudna: przyznanie się do pewnych niewygodnych spraw wymaga odwagi i wielkiej
samoświadomości. Autor stawia nam pytania o manię natychmiastowego odpowiadania
na rozmaite komunikaty, o życie sterowane potrzebami innych, o to dlaczego
uważamy, że powinniśmy na wszystko reagować bezzwłocznie. Uczy ona działania
przez niedziałanie, skutecznie namawia na wykonywanie zadań interesujących i
realnie zmieniających nasze życie, daje impuls do przeznaczania czasu na rzeczy
naprawdę wartościowe – pouczające filmy, ujmujące książki, ciekawe audycje,
motywuje do trwałego odcięcia się od wszystkiego, co może nas rozpraszać,
inspiruje do działania z nakazu pasji, zachęca do czerpania z życia przyjemności
– na przekór pośpiechowi.
Dla mnie, w tym czasie, w
momencie podejmowania wielu ważnych decyzji, ta książka okazała się zbawienną. Niepozorna, w duchu minimalizmu, a wyjątkowo istotna.
Polecam ją każdemu, kto choć raz
zapragnął życia wyłączonego ze współczesnej gonitwy za białym króliczkiem.
5, koncentracja, odpoczynek, poradnik, praca, relaks, samodoskonalenie, skupienie, spokój, uwaga, Wydawnictwo M
W takim razie koniecznie muszę się rozejrzeć za tą książką :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNie ma nic gorszego niż poczta i facebook uruchomiony w czasie wykonywania pracy. Może obejdę się bez tej książki, bo jestem świadoma swojego rozproszenia.
OdpowiedzUsuńJak poradniki omijam szerokim łukiem, tak może ten by mi się przydał. Mam wrażenie, że chcę za dużo, chcę na raz, stresuję się tym, co jeszcze mam do zrobienia, a jednocześnie zamiast efektywnie wykorzystać czas, rozmieniam go na drobne i przepuszczam przez palce. =/
OdpowiedzUsuńNo, to się wyżaliłam. :P
Ależ wyżalaj się ile chcesz! Ja też się wyżalałam:)
UsuńI mam tak samo jak Ty - wszystko mnie stresuje już na wyrost, za dużo wybiegam w przyszłość, zamiast skupić się na teraźniejszości..
Przeczytałam kilka minimalistycznych blogów i muszę powiedzieć, że idee pana Babauty naprawdę do mnie przemawiają. Z własnego doświadczenia też już zaczyna zauważać, że rezygnacja z czegoś może przynieść więcej zadowolenia, niż gonienie za tym.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Czasy mamy jedna takie, że tę prostą prawdę trzeba sobie co jakiś czas odświeżać, bo łatwo o niej zapomnieć...:)
UsuńRaczej takich książek nie czytam, wolę jakieś paranormale, ew. fantasy, ale nie poradniki :) zapraszam do mnie kolorowa-zakladka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńA to już co kto lubi - czasem i do poradnika trzeba zajrzeć:)
UsuńCzytałam już kilka książek z radami na życie... Jedne bardziej skuteczne, inne mniej... Ale póki co odpuściłam sobie czytanie takich rzeczy :)
OdpowiedzUsuńJa zasadniczo też - ale ta jest naprawdę pomocna:)
Usuń