Tytuł: W imię miłości
Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Literackie
ISBN: 9788308052082
Ilość stron: 280
Cena: 32,90 zł
Katarzyna Michalak zasłynęła jako autorka wzruszających
powieści dedykowanych przede wszystkim kobietom. Poruszana w nich tematyka
znacznie bliższa jest, mam wrażenie, wrażliwości płci pięknej. Jej teksty przez
wielu traktowane są jako niebywale rozrzewniające i dotykające ważkich kwestii.
Przedmiotem najnowszej książki Michalak jest historia życia dziesięcioletniej Ani i jej mamy, Małgorzaty.
Bohaterka, to kobieta odrzucona zarówno przez ojca swojego
dziecka, jak i własnego tatę. Skazana na pozbawione rodziny życie, stara się
obdarzyć swoją córeczkę wszystkim co najlepsze. Niestety, dobiegając
trzydziestki dowiaduje się, że choruje na nieoperacyjnego raka mózgu.
Pozbawiona nadziei, popada w depresję, skazując Anię na opiekę nad chorą mamą i
życie z podwójną dawką optymizmu – za siebie i za nią.
Dziewczyna, patrząc boku, doskonale radzi sobie w roli
tymczasowej głowy rodziny. Otwiera internetowy sklepik [o słodka naiwności!], z
którego czerpie jedyne dochody, dba o chorą mamę, kąpie ją [inapplicable!], zapewnia jej lekarstwa,
a po czasie bada również możliwości leczenia, odbywając internetowe konsultacje
u lekarzy na całym świecie.
Gdy Małgorzata czuje, że jej życie dobiega końca, kontaktuje
się z ojcem Ani, prosząc go o opiekę nad nią, gdy ta odbędzie ryzykowną podróż
do dziadka – z nadzieją, że tym razem nie wyrzuci jej za próg. Jej decyzja jest
tym bardziej dramatyczna, że niepowodzenie planów wiązało się będzie z
przekazaniem Ani do domu dziecka.
Ułaskawienie dziadka, to jedyna nadzieja dziewczynki na życie w gronie
rodzinnym.
W imię miłości
opisuje losy małej bohaterki, która w Koniecdrodze, znalazła drugie życie,
zmieniając losy i serca zarówno swojego dziadka, jak i ojca Neda. Spędzając z
nimi długie dni, pokazuje jak silną i rozsądną jest dziewczynką, a także jak
wiele potrafi poświęcić dla najbliższych. To obraz dziecka rezolutnego,
odważnego i bardzo doświadczonego przez los, które mimo wielu nieszczęść jakie
na nie spłynęło, nie stało się gburowate i mściwe. Ani przeciwstawiona została
inna młoda bohaterka: złośliwa, cyniczna, wykorzystująca innych do własnych
celów. Michalak konstruuje bohaterów kontrastujących ze sobą i w towarzystwie wyostrzających
swoje najważniejsze cechy. Nie pomija szwarccharakterów, by oddać hołd dobru i
przebaczeniu.
Michalak rysuje historię, która mocno wzrusza i którą czyta
się bardzo dobrze, ale która momentami razi swoim odrealnieniem i naiwnością.
Wydarzenia są hojnie podkoloryzowane, a niektóre z nich choć mogły mieć miejsce
– wydają się nierzeczywiste, nawet w dobie postępującej cyfryzacji. Słodycz i
miłość wylewające się z książki są wszechobecne.
Zaczynam rozumieć fenomen autorki, której teksty
rzeczywiście mogą się podobać. Choć W
imię miłości jest opowieścią przewidywalną, to jednak może działać na
emocje, może ewokować wzruszenie, może nawet sprawić, że ktoś ukradkiem otrze
łzę.
Ktoś, nie ja. Dla mnie, mimo że czytałam ją z przyjemnością,
to jednak słodkości było ciut za dużo. Do wielkich fanek po lekturze tej
książki należeć nie będę, ale z chęcią poznam resztę twórczości Michalak.
Tym, co zdecydowanie może od woluminu odrzucać jest okładka,
której nie mogę zbyć milczeniem. Tandetna, słodka do mdłości, przywodząca na
myśl starej daty harlequiny – a wszystko przez wykorzystaną ilustrację, która z
całą pewnością jest niekorzystna.
4, choroba, dzieciństwo, dziecko, Katarzyna Michalak, literatura polska, miłość, nowotwór, odwaga, pomoc, przebaczenie, przyjaźń, rak, rodzice, rodzicielstwo, Wydawnictwo Literackie
Nie wiem czy widziałaś ale kiedyś pod uwagę była brana inna okładka http://katarzynamichalak.blogspot.de/2013/06/moja-najmodsza.html moim zdaniem dużo ładniejsza, nie wiem czemu ostatecznie zdecydowano się na taką... Podejrzewam jednak że tym razem zadziała magia nazwiska i sprzedaż nie będzie odbiegać od innych książek autorki ;-)
OdpowiedzUsuńChyba mi się okładka nie wyświetla żadna:( A co do sprzedaży - na pewno okładka nie odstraszy fanów;)
UsuńPrzewidywalne powieści, to coś, czego nie lubię wcale. Zbytnie przesłodzenie również nie jest moim ulubionym elementem książek. Może dlatego jeszcze nie przeczytałam żadnej powieści pani Michalak?... :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Przyznam , że byłam ciekawa czy książka przypadnie ci do gustu . Recenzja moim zdaniem obiektywna i co ważne szczera. W wolnej chwili zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńByc moze przeczytam w wolnej chwili, jak na razie mam na półce inna książkę tej autorki.
OdpowiedzUsuń"W imię miłości" to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Michalak, które uważam za udane. Pomimo tego, iż jestem dość wrażliwa, to nie płaczę podczas czytania - tak było i tym razem, chociaż jakieś wzruszenie było na pewno. Co do okładki - uważam, że nie jest taka zła, chociaż poprzednia, którą brano pod uwagę, bardziej przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńSzkoda, wielka szkoda, że wydarzenia są podkoloryzowane... Dla mnie taka książka znacznie traci na wartości :/
OdpowiedzUsuń