niedziela, 6 października 2013

Pollyanna - Eleanor H. Porter

Tytuł: Pollyanna
Autor: Eleanor Hodgeman Porter
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-237-7658-1
Ilość stron: 272
Cena: 25 zł


Gdy pewna rezolutna dziewczynka po śmierci swojego ojca trafia na wychowanie do jedynej ciotki – Polly, życie miasteczka z nią związanego ulega diametralnej przemianie.
Kobieta, dotąd despotyczna, surowa i zgorzkniała, na oczach swych współpracowników staje się osobą nie tylko sumiennie wykonującą swój obowiązek, ale też kochającą, opiekuńczą i zatroskaną o losy dziecka, któremu do tej pory poświęcała niewiele uwagi.
Skąd taka przemiana? Wszystko staje się zasługą Pollyanny – dziewczynki, która została nauczona przez tatę wspaniałej gry – gry w radość. Jej zasady są nieskomplikowane, a jednak wielu sprawia ona wiele trudności. Głównym założeniem zabawy jest dostrzeganie we wszystkim dobrych stron – nieważne czy jesteś jedenastolatką, która właśnie straciła rodzinę, nie ma znaczenia czy niepełnosprawność na całe życie przykuła cię do łóżka, nic nie szkodzi, że nie masz dachu nad głową ani grosza przy duszy – zawsze mogło być gorzej i z całą pewnością istnieje coś, za co możesz dziękować i co możesz wykorzystać.

W każdym położeniu dziękujcie.
1 Tes, 5, 18


To, co początkowo uznawano za impertynencję ze strony dziewczynki, stanowiło o jej wyjątkowości - Pollyanna swoją pogodą ducha zjednała sobie nawet najbardziej rozkapryszonych, zatwardziałych i mrukliwych mieszkańców miasteczka, czyniąc ich życie radośniejszym i niosąc otuchę tam, gdzie była potrzebna. W krótkim czasie jedenastolatka stała najbardziej znaną i rozpoznawalną mieszkanką miasta, a  nawet nie wiedziała, jak wielu przyjaciół zyskała dzięki dobroci serca i gotowości do niesienia pomocy.

Eleonor H. Porter stworzyła bohaterkę, która swoją prostotą i darem ogromnej wiary w przyszłość mimo nieprzychylności losu z miejsca zdobyła moją sympatię. Jej perypetie śledziłam z uśmiechem nieschodzącym z twarzy. Ta książka tryska energią, zaraża entuzjazmem, który leczy gniew i zatwardziałość lepiej niż cokolwiek innego. Bohaterka, a przez nią – książka – rozdaje uśmiech niczym krzepiące antidotum na wszystkie bolączki tego świata. Ta opowieść jest jak filiżanka dobrej, gorącej herbaty w chłodny wieczór – rozchodzi się po duszy i rozgrzewa ją, pozostawiając na języku przyjemny posmak radości życia.
Napisana żywym, skocznym językiem historia o potrzebie niesienia radości i miłości, o konieczności życia w zgodzie ze sobą i swoim losem, bezsensie buntowania się przeciwko czemuś, na co nie mamy wpływu, wreszcie: nauka prostoty i absolutnej cierpliwości.
Książka Porter to zachęta do czerpania z życia garściami; reklama życia radosnego, motywacja do widzenia dobra we wszystkim, nawet w najtrudniejszej i najboleśniejszej sytuacji. Trudna lekcja pokory i wdzięczności, która gdyby była sumiennie wypełniana – zmieniłaby świat nie do poznania.
Bądźmy jak Pollyanna, a wszystkim będzie żyło się lepiej!

9 komentarzy:

  1. Dawno temu czytałam książkę i oglądałam film ale niestety nie zapadło mi to zbytnio w pamięci. W sumie to natchnęłaś mnie do tego aby niedługo ponownie przeczytać powieść - wcześniej skończę tylko trzy tytuły recenzyjne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Polyanna to przyjaciółka z mojego dzieciństwa :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Polyanna musiała być super postacią w tej książce. Po Twojej recenzji wnioskuję, że jest to pozytywna osoba i warto zagłębić się w tę lekturę.

    Pozdrawiam,
    Klaudyna

    OdpowiedzUsuń
  4. Może się mylę ale Pollyanna przypomina mi trochę Anie z Zielonego Wzgórza;)

    OdpowiedzUsuń
  5. choć często o niej słyszałam nigdy nie miałam okazji jej przeczytać - czas to zmienić!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam okazji jeszcze przeczytać, ale zdecydowanie jest to książka na mojej liście.
    Podoba mi się ta seria Egmontu - zachwycił mnie już "Błękitny Zamek" ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Najpierw "Błękitny zamek", teraz "Pollyanna". Przypominasz mi o książkach dzieciństwa. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiękna okładka! A co ksiązki, to ciekawi mnie jej pozytywna treść :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O. Aż dziw bierze, że wcześniej nie słyszałam o tej książce :) Muszę jak najszybciej to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń