Carla Montero debiutowała
powieścią Wiedeńska gra. Stała się
ona bestsellerem na całym świecie, stającym się preludium do jej pisarskiej
kariery.
W Polsce jako pierwsza ukazała
się jej druga, równie kasowa powieść – Szmaragdowa
tablica, zdobywając serca czytelników swoją zawiłością i sposobem wikłania
wątków.
Wiedeńska gra przenosi nas w czasy cesarskie. To w nich rozegrają
się wydarzenia, mające brzemienne skutki dla historii.
Oto w Hiszpanii, w roku 1913,
Isabel Alsasu – młoda kobieta – przeżywa zwielokrotniony dramat: wpierw traci
rodziców, po to, by zanim zdąży przepracować traumę, zostać porzuconą przez
narzeczonego na krótko przed ślubem. Bez perspektyw, zasilająca grono zubożałej
szlachty, jedyną nadzieję upatruje w ciotce – księżnej związanej z dworem
Franciszka Józefa, która to bez zbędnej opieszałości zdecydowała się pomóc
młodziutkiej Hiszpance w potrzebie. Otoczyła ją pomocą materialną, wprowadziła
w swoje towarzystwo i zapewniła wszystko to, co pozwoliłoby jej na nowo uporządkować
swoje poturbowane życie.
Podróż Isabel do Austro-Węgier
nie obyła się jednak bez wydarzeń niepokojących – została zaatakowana przez
napastnika, pragnącego ograbić ją z torebki. Jak się okazało, wydarzenie to nie
miało znamion przypadkowości. Docierając do Wiednia, kobieta stanie na linii
napięć, które potęgować w niej będą wrażenie nadchodzącego niebezpieczeństwa.
Docierając do miejsca dotąd uznawanego za spokojne, tak naprawdę trafia w serce niepokoju – Wiedeń czuje na plecach oddech zbliżającej się wojny, której jak się zdaje – nie można już uniknąć, a jedynie odroczyć. Zapobiec jej próbują dyplomaci, w kuluarach planujący ożenki, mające zapewnić międzynarodowy pokój i nieagresję. Równocześnie jednak, pewna niebezpieczna i bardzo wpływowa sekta – oddająca hołd Kali-Kamie, dokłada wszelkich starań, by nie dość, że wojnę wywołać, to wznieść ją na wyższy poziom. W ich zasięgu jest bowiem broń, o jakiej nie śnili dotąd nawet najwięksi chemicy i fizycy.
Docierając do miejsca dotąd uznawanego za spokojne, tak naprawdę trafia w serce niepokoju – Wiedeń czuje na plecach oddech zbliżającej się wojny, której jak się zdaje – nie można już uniknąć, a jedynie odroczyć. Zapobiec jej próbują dyplomaci, w kuluarach planujący ożenki, mające zapewnić międzynarodowy pokój i nieagresję. Równocześnie jednak, pewna niebezpieczna i bardzo wpływowa sekta – oddająca hołd Kali-Kamie, dokłada wszelkich starań, by nie dość, że wojnę wywołać, to wznieść ją na wyższy poziom. W ich zasięgu jest bowiem broń, o jakiej nie śnili dotąd nawet najwięksi chemicy i fizycy.
Przez stronice tej książki
przewijają się postaci autentyczne: obok wspominanego Franciszka Józefa, są to
Maria Skłodowska-Curie, Ernest Rutherford, Hans Geiger, Niels Bohr i in.
Mimo wielu prób nadania powieści
znamion realności, głównym motywem nad nią panującym jest teatr. Każdy z
bohaterów bowiem, przybiera maski, pozorując na kogoś zupełnie innego, niż jest
w rzeczywistości. Hiszpanka i otaczający ją mężczyźni, raz po raz, poddający
się jej urokowi, to zmyślni aktorzy, odgrywającą z góry przeznaczoną dla nich
rolę. Budzące się namiętności powodują nieprzewidziane konflikty i emocje,
rozbudzając w postaciach nieznane im dotąd pokłady emocji. Wszyscy, z pasją i
zaangażowaniem realizują swoje plany, jednocześnie wikłając się gąszcz
niebezpiecznych relacji, nie zawsze rozumiejąc i odczytując je jednakowo.
Montero zachwyciła mnie swoją
zdolnością kreowania świata szpiegowskiego, zdominowanego przez mężczyzn, w
który z największą prostotą wdziera się egzotyczna kobieta, zdolna pokrzyżować plany
nawet najbardziej wpływowych i nieprzejednanych dotąd polityków, dyplomatów i
służb wywiadowczych.
Choć powieść ta nie zawsze należy
do najłatwiejszych, czyta się ją z rosnącym zainteresowaniem i szacunkiem nie
tylko dla pomysłu, ale przede wszystkim jego realizacji.
Wiedeń przedwojenny, siatka szpiegowska,
wejście w centrum działalności sekciarskiej, próby dyplomatycznego uniknięcia
zbrojeń, wybuch namiętności – każdy z tych elementów nadaje powieści kolorytu i
tworzy jej niebagatelny klimat. Zanurzona w rzeczywistości pozornego pokoju, bałam
się kończyć tę powieść – delektowałam się nią przez wiele dni, raz po raz
zachwycając elementami świata przedstawionego. Forma książki również poświadcza
o jej wyjątkowości – tworzy ją seria naprzemiennych listów – raz pisanych ręką
Isabel do ukochanego, innym zaś razem spisanych przez Karla – jednego z mężczyzn,
których Hiszpanka uwiodła. Ich relacje uzupełniają się, a sposób referowania zastanej
rzeczywistości jest zgoła odmienny, podkreślając różnice między mężczyznami a
kobietami – w sposobie działania, myślenia i obserwowania zdarzeń. Całość jest
tym bardziej interesująca, że oboje streszczają wydarzenia tej samej osobie –
Larsowi.
Doskonała lektura!
4+, Carla Montero, cesarstwo, kobieta, mężczyzna, miłość, namiętność, pasja, pokój, seks, sekta, szpiegostwo, uczucie, Wiedeń, wojna, Wydawnictwo Rebis