Tytuł: Nie odrobiłem lekcji, bo...
Autor: Davide Cali, Benjamin Chaud
Wydawnictwo: Dwie siostry:
ISBN: 978-83-63696-96-2
Ilość stron: 36
Cena: 28 zł
Ileż to razy chodząc do szkoły
wymyślaliśmy lub słyszeliśmy usprawiedliwienia innych, dotyczące tego, dlaczego
lekcje nie zostały przez nas (nich) odrobione?
Ile razy (dziennie) nauczyciele wysłuchują wymówek tak wymyślnych, że później zapisują je w swoim zeszycie „Kwiatki uczniowskie”, by nigdy nie utracić dowodu na nieokiełznaną wyobraźnię i kombinatorstwo swoich podopiecznych? Nie sposób tego zliczyć, pewne jednak jest, że o ile uczniom nierzadko brakuje pomysłowości podczas pisania szkolnych wypracowań, o tyle szukanie usprawiedliwień nigdy nie było (i nie będzie) dla nich rzeczą trudną, lecz jak najbardziej naturalną. Innowacje i fantazja w tworzeniu coraz to bardziej fikuśnych uzasadnień zadziwiają mnie od zawsze. Słyszałam już wiele i pewnie jeszcze kilkaset razy tyle usłyszę. Póki co jednak, zerknęłam do swoistego książkowego wydania owych „kwiatków szkolnych”, mogących stanowić dla obozu nauczycielskiego powód do śmiechu i kolejną porcję wspaniałych idei, dla uczniów zaś – nieocenioną inspirację w budowaniu usprawiedliwień tak dalece nieprawdopodobnych, że aż możliwych.
Ile razy (dziennie) nauczyciele wysłuchują wymówek tak wymyślnych, że później zapisują je w swoim zeszycie „Kwiatki uczniowskie”, by nigdy nie utracić dowodu na nieokiełznaną wyobraźnię i kombinatorstwo swoich podopiecznych? Nie sposób tego zliczyć, pewne jednak jest, że o ile uczniom nierzadko brakuje pomysłowości podczas pisania szkolnych wypracowań, o tyle szukanie usprawiedliwień nigdy nie było (i nie będzie) dla nich rzeczą trudną, lecz jak najbardziej naturalną. Innowacje i fantazja w tworzeniu coraz to bardziej fikuśnych uzasadnień zadziwiają mnie od zawsze. Słyszałam już wiele i pewnie jeszcze kilkaset razy tyle usłyszę. Póki co jednak, zerknęłam do swoistego książkowego wydania owych „kwiatków szkolnych”, mogących stanowić dla obozu nauczycielskiego powód do śmiechu i kolejną porcję wspaniałych idei, dla uczniów zaś – nieocenioną inspirację w budowaniu usprawiedliwień tak dalece nieprawdopodobnych, że aż możliwych.
Nie odrobiłem lekcji, bo… to zbiór kilkunastu uzasadnień
stworzonych na potrzeby ciężkiej przeprawy z nauczycielami po kolejnym dniu bez
zagłębiania się w tajniki zadania domowego, opatrzonych cudownymi ilustracjami, idealnie
współgrającymi z przedstawianymi uzasadnieniami. Lektura to obowiązkowa, vademecum
dla uczniów każdego poziomu nauczania – ten niewielki wolumin może nie raz
uratować Wam skórę w obliczu trudnej sytuacji braku zadania domowego i (o,
zgrozo!) braku pomysłu na skuteczne usprawiedliwienie się.
Jeśli sądzicie, że będą to
wymówki tradycyjne, jesteście w błędzie! Bo czyż lądowanie samolotu pełnego
małp, atak mięsożernych roślin lub porwanie do cyrku mogą uchodzić za
wydarzenia codzienne? Z pewnością nie! Stąd też na pewno wzruszą i oczarują
każdego nauczyciela, możecie być pewni! Powodzenie murowane!
Nie odrobiłem lekcji, bo… to doskonała książeczka, przy
której Wasze dzieci będą świetnie się bawiły, folgując swojej wyobraźni. Może
ona bowiem stanowić pretekst do dalszego formułowania usprawiedliwień, na wzór
podanych w owej publikacji. Gwarantuję wielką frajdę, zarówno Waszym pociechom,
jak i Wam – szczególnie zaś, jeśli zupełnie przypadkowo, jesteście
nauczycielami…J
Powodzenia w budowaniu wymówek i szukaniu inspiracji! Polecam na jesienną słotę – ta książeczka w mig rozproszy Wasze smutki!
Powodzenia w budowaniu wymówek i szukaniu inspiracji! Polecam na jesienną słotę – ta książeczka w mig rozproszy Wasze smutki!
dom, dzieci, humor, nauczyciel, szkoła, uczeń, usprawiedliwienie, Wydawnictwo Dwie Siostry, wymówka, zadanie
Mojej córce powinna się spodobać
OdpowiedzUsuńWydaje się być fajną, zabawną lekturą :)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco, mam córki, więc mam i pretekst, by kupić:)
OdpowiedzUsuńGdy mój braciszek podrośnie i zmądrzeje to podsunę mu tą pozycje :)
OdpowiedzUsuń