Tytuł: Basia i pieniądze
Autor: Zofia Stanecka, Marianna Oklejak
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-237-5368-1
Ilość stron: 26
Cena: 14,99 zł
Ile razy byliście świadkami,
kiedy w sklepie jakieś dziecko żądało płaczem, krzykiem i histerią, by rodzic
kupił mu to, czego w tej właśnie chwili oczekuje?
Ile razy słyszeliście jak na nic
zdawały się tłumaczenia o tym, że nie ma pieniędzy, że to nie jest potrzebne,
że dziecko nie musi tego mieć? Ile razy (zwłaszcza gdy dzieci jest więcej)
włączał się tryb „A Tomek ma, czemu mi nie chcesz kupić”?
Takich sytuacji w życiu każdego
będzie wiele. Jeśli rodzic odpowiednio wcześnie nie nauczy dziecka podstawowych
spraw związanych z pieniędzmi, oszczędzaniem, tworzeniem sztucznych potrzeb, to
prędzej czy później stanie się uczestnikiem zawstydzających scen sklepowych,
które rzadko kończą się dobrze – najczęściej rodzic niestety ustępuje, chcąc
jak najszybciej zakończyć przykrą sytuację, a co za tym idzie: uczy dziecko, że
wszystko mu się należy.
W bogato ilustrowanej książeczce Basia i pieniądze główna bohaterka
wybiera się wraz z mamą i rodzeństwem do sklepu. Niepozorne wyjście kończy się
niemalże katastrofą – każde dziecko rozpoczyna swój prywatny koncert życzeń,
nic sobie nie robiąc z niewielkich oszczędności mamy, które miały wystarczyć na
podstawowe zakupy, nie zaś mnogość dziecięcych zachcianek. Wspólne zakupy stają
się dla kobiety okazją do wyjaśnienia dzieciom czym są gratisy, promocje,
jakimi zasadami rządzą się sklepy, co wolno, a czego nie wolno w nich robić. Choć
wyprawa ta staje się prawdziwą szkołą przetrwania niewolną od ataków histerii,
zarówno mama jak i dzieci wychodzą z niej zwycięsko.
Świetna propozycja dla osób, które pragną nauczyć swoje pociechy jak prawidłowo funkcjonować w świecie kuszącym promocjami. Szczerze polecam.
Świetna propozycja dla osób, które pragną nauczyć swoje pociechy jak prawidłowo funkcjonować w świecie kuszącym promocjami. Szczerze polecam.
Po sklepowych przygodach
sięgnęłam po Basię i taniec –
prawdziwy rarytas dla miłośników ruchu. Gdy mama głównej bohaterki postanawia
zapisać się na lekcje tańca, w Basi rodzą się uśpione pragnienia, by zrobić coś
podobnego. Jej wybór początkowo pada na taniec brzucha, z czasem jednak
ewoluuje. Dzięki dwóm Paniom, dom zmienił się nie do poznania: stał się lekki,
taneczny i wiecznie zadowolony. Wiadomo – w zdrowym ciele, zdrowy duch.
Książeczkę tę czyta się z prawdziwą przyjemnością, samemu decydują się na okazyjne pląsy i wygibasy. Jeśli chcecie więc zachęcić swoje pociechy (i siebie) do odrobiny ruchu kojarzonego z przyjemnością – ta propozycja wydawnicza może Wam pomóc w osiągnięciu celu.
Książeczkę tę czyta się z prawdziwą przyjemnością, samemu decydują się na okazyjne pląsy i wygibasy. Jeśli chcecie więc zachęcić swoje pociechy (i siebie) do odrobiny ruchu kojarzonego z przyjemnością – ta propozycja wydawnicza może Wam pomóc w osiągnięciu celu.
Seria książeczek o przygodach
Basi, to cykl niezwykle pomocny w wychowywaniu i rozmawianiu o sprawach, do których
często nie wiemy jak się zabrać, by mądrze i precyzyjnie zrealizować swoje
zamierzenia. Zawiera on teksty, które nie dość, że poszerzają wiedzę dziecka,
to jeszcze pomagają mu zrozumieć otaczający go świat, ale też radzić sobie w
trudnych sytuacjach (nie tylko jemu, ale i rodzicom).
Kolorowa szata graficzna dopełni efektu, pozwalając dziecku
na kojarzenie przyjemnych barw oraz ilustracji z poleceniami i prośbami, które
przekazane w inny sposób, mogłyby go zniechęcić do ich realizacji.
Polecam!
Polecam!
Tytuł: Basia i taniec
Autor: Zofia Stanecka, Marianna Oklejak
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-237-5376-6
Ilość stron: 26
Cena: 14,99 zł
4+, Basia, dzieci, EGMONT, nauka, oszczędzanie, pieniądze, pomoc, promocja, rozrywka, sklep, taniec, wychowanie
Świetne książeczki. Chętnie się za nimi rozejrzę, skoro tak polecasz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego dnia.
dziękuję uprzejmie;) książeczki są dostępne albo z grą, albo samodzielne. I to właściwie wszędzie, ostatnio widziałam je nawet w Kauflandzie;)
UsuńUwielbiamy Basię:) Zbieramy całą serię. Nasz ulubiony odcinek, podczas którego zawsze płaczę to "Basia i kolega z Haiti". Gramy też często w "Łap kolory", choć Tymek powoli z tej gry wyrasta. Liczę, że wymyślą coś dla starszych dzieci.
OdpowiedzUsuńTo jest powód, dla którego lepiej nie zabierać dzieci na zakupy. Ja w dzieciństwie puszczałam focha, ale nie odgrywałam scen, na szczęście. W dziecięcym świecie wszystko można mieć od tak, po prostu ;P
OdpowiedzUsuń