Chłopaki Anansiego zaskakują – tematyką, humorystyką, konceptem.
Oto Neil Gaiman znany z fantastycznie wykreowanego świata Amerykańskich bogów, po raz kolejny przenosi czytelnika w świat
mityczny. Anansi, pajęczy bóg znany już czytelnikowi ze wspomnianej książki,
pojawia się po raz kolejny, tym razem, by udowodnić, że legenda sięgająca
Czarnego Lądu, może być doskonale rozumiana i odczytywana na gruncie amerykańskim
oraz europejskim.
Gruby Charlie Nancy do Londyńczyk, wiodący bardzo sztampowe
życie – nudne, przewidywalne, bez zaskoczeń, bez nagłych zmian. Tą największą
ma być niedługi ślub z Rosie. Niestety, bohater dowiaduje się, że zmarł
jego ojciec – szalony staruszek, z którego powodu Gruby Charlie nie raz
się wstydził, a którego teraz musi pochować. W tym celu wyrusza na
Florydę, gdzie czekają go ojcowskie sprawy do pozałatwiania i – co gorsza –
zmierzenie się z demonami
przeszłości. Choć już to wydaje się niezwykłym wydarzeniem w życiu
bohatera, okazuje się, że będzie on musiał na dobre zapomnieć o swoim nudnym
życiu. Wychodzi bowiem na jaw, że jego ojciec był bogiem, a on sam ma brata, o
którym nie wiedział, Spidera. Mężczyzna jest jego całkowitym przeciwieństwem –
prowadzi bujne życie, dalekie od wyobrażeń Grubego Charliego. Zdaje się
niemożliwością, by ta dwójka była ze sobą spokrewniona…
W afrykańskiej mitologii Anansi to bóg-trickster,
wielki oszust, łączący w sobie cechy człowieka i pająka (pajęcze – snucie opowieści
typowe dla kultur afrykańskich, gdzie tradycja przekazywana jest z ust do
ust; człowiecze – odnoszenie zwycięstw wbrew
przeciwnościom losu i pozornej przewadze przeciwnika).
Gaiman po raz kolejny proponuje czytelnikowi powieść
złożoną, skomplikowaną i uniwersalizującą. Przenosząc bowiem afrykański mit, na
grunt amerykański, poddaje go reinterpretacji i ponownym odczytaniom. Te zaś
sprawią, że pod maską zabawy i humoru, książka zawierać będzie także wiele
refleksji ponadczasowych.
Bardzo dobra.
0 komentarze:
Prześlij komentarz