Tytuł: Pora na życie
Autor: Cecelia Ahern
Wydawnictwo: Świat Książki
ISBN: 9788379432233
Ilość stron: 424
Cena: 34,90 zł
Wczorajszy dzień upłynął mi w mgnieniu oka! Wszystko za
sprawą najnowszej książki Cecelii Ahern, Pora
na życie.
Już po kilku pierwszych zdaniach wiedziałam (intuicja w
wypadku tej autorki nigdy mnie nie
zawodzi), że będzie to jedna z lepszych, o ile nie najlepsza z dotąd napisanych
przez nią (i wydanych w Polsce) książek. I nie myliłam się.
Wraz z nabieraniem doświadczenia czytelniczego, coraz rzadziej zdarza mi się sięgać po książki rozczarowujące, z wielką ostrożnością dobieram bowiem swoje lektury, wciąż poszukując w nich wzruszeń, ale też – niezmiennie od lat – siebie, co nie zawsze jest zadaniem prostym.
Wraz z nabieraniem doświadczenia czytelniczego, coraz rzadziej zdarza mi się sięgać po książki rozczarowujące, z wielką ostrożnością dobieram bowiem swoje lektury, wciąż poszukując w nich wzruszeń, ale też – niezmiennie od lat – siebie, co nie zawsze jest zadaniem prostym.
Ahern, jak chyba żadna inna pisarka potrafi zapewnić mi, że otwierając kolejną jej powieść, wdychając jej atmosferę i zapach, mknąć wzrokiem po kolejnych zdaniach, prędzej czy późnej na jej kartach odnajdę lustrzane odbicie siebie, swoich pragnień, myśli, doświadczeń.
Lucy Silchester, to kobieta, która już trzeci rok od
rozstania ze swoją miłością, mieszka z kotem w wynajętej kawalerce, do której
nikogo nie zaprasza. Jakby na przekór ambicjom zamożnego ojca, wykonuje ona mało
satysfakcjonującą pracę, zdobytą dzięki oszustwu. Kłamstwa stają się jej
chlebem powszednim, które od pierwszego, zaczęły mnożyć się niespodziewanie
szybko. Dziś za ich sprawą Lucy oddala się nie tylko od swojej rodziny,
przyjaciół i znajomych, ale także od samej siebie.
Pewnego dnia, po powrocie do domu zastaje ona na podłodze kopertę opatrzoną znakiem potrójnej spirali, w której znajduje się zaproszenie na spotkanie. Nie z kim innym, jak z Życiem.
Początkowo unika ona udzielenia odpowiedzi na wiadomość – próbuje wymigać się zapracowaniem, obowiązkami i całą paletą wymówek, wymyślanych na poczekaniu, po to tylko, by uniknąć konfrontacji – jednak jej Życie jest równie uparte jak ona.
Gdy w końcu spotkanie dochodzi do skutku, kłamstwa Lucy zostają zdemaskowane. Okazuje się, że tak często opowiadała ona wymyślone historie, że sama zdążyła w nie uwierzyć, z każdym kolejnym krokiem tracąc radość życia. A Życie jest nieugięte, ma w pamięci każdy, nawet najmniejszy grzeszek bohaterki, który ich oboje doprowadził do wyniszczenia.
Pewnego dnia, po powrocie do domu zastaje ona na podłodze kopertę opatrzoną znakiem potrójnej spirali, w której znajduje się zaproszenie na spotkanie. Nie z kim innym, jak z Życiem.
Początkowo unika ona udzielenia odpowiedzi na wiadomość – próbuje wymigać się zapracowaniem, obowiązkami i całą paletą wymówek, wymyślanych na poczekaniu, po to tylko, by uniknąć konfrontacji – jednak jej Życie jest równie uparte jak ona.
Gdy w końcu spotkanie dochodzi do skutku, kłamstwa Lucy zostają zdemaskowane. Okazuje się, że tak często opowiadała ona wymyślone historie, że sama zdążyła w nie uwierzyć, z każdym kolejnym krokiem tracąc radość życia. A Życie jest nieugięte, ma w pamięci każdy, nawet najmniejszy grzeszek bohaterki, który ich oboje doprowadził do wyniszczenia.
Nieprzyjemna była świadomość, że wszystkie te drobne czynności, którym się oddawałam, są przez kogoś odnotowywane i wprowadzane do bazy danych, żeby potem jakiś znerwicowany biurowy maniak mógł mieć do nich dostęp, jak do jakiejś gry[1].
Lucy nawet po pierwszej konfrontacji wydaje się
nieprzekonana: w swojej świadomości funkcjonuje ona jako osoba spełniona i szczęśliwa.
Jej towarzysz zasiewa w niej jednak ziarno niepewności, które powoli kiełkuje,
obnażając liche fundamenty półprawd, na których kobieta zbudowała swoje życie i
relacje.
(…)pozostanie pani tak samo samotna, znudzona i nieszczęśliwa jak wcześniej, tyle że tym razem w sposób tego świadomy. I ta świadomość nie opuści pani już ani na chwilę[2].
Lucy zaczyna zdawać sobie sprawę, że dawno temu zaniedbała
swoje wnętrze, co dramatycznie wpłynęło na jej samopoczucie i związki. Niechęć
do samej siebie spowodowała wycofywanie się, myślne obrażanie innych, szukanie
wad u całego świata, tylko nie u siebie. Spotkanie z Życiem staje się dla niej
niepowtarzalną szansą na wejrzenie w swoje wnętrze i powolne odbudowanie
tożsamości i poczucia własnej wartości, a co za tym idzie: szczęścia.
I nikt nie widzi Twojego wnętrza, a w naszych czasach, coś, czego nie widać, czego nie da się sfotografować, nie istnieje. Tyle, że teraz ja tu jestem.: twoje wnętrze, twój rentgen, podstawione pod twoją twarz lustro i zarazem malujące się w nim odbicie. Dzięki mnie, we mnie zobaczysz jak bardzo jesteś nieszczęśliwa[3].
Ta publikacja sprawia, że czytelnik zastanawia, co powiedziałoby mu jego Życie, gdyby nagle stanęło naprzeciw niego i przeraża się - bo nagle uświadamia sobie wszystkie swoje "grzeszki", nieodpowiednie zachowanie, głupie docinki, podłe myśli, które choć drobne, są trucizną zakwaszającą nasze wnętrze, prowadzącą je do gnicia. Człowiek widzi jak sam, na własne życzenie się zatruwa, czyniąc swoją codzienność nieznośną. I to go boli, to go uwiera i to mu nie odpowiada, przez co może albo uznać lekturę tej książki za (zbyt) trudną i przez to zbędną, albo (metodą wyparcia) za zupełnie głupią i trywialną i przez to niewartą czasu. Każda z tych reakcji ujawnia jednak nasze problemy.
Jeśli nie chcesz więc spotkać swojego Życia, które, odzwierciedlając Twoją kondycję wyglądałoby tak:
I nagle go zobaczyłam. Faceta zwanego moim Życiem(…). Nieznajomy ubrany był w wymięty szary garnitur, szarą koszulę i szary krawat z wytłoczoną potrójną spiralą życia. Miał czarne, lekko przyprószone siwizną włosy i z kilkudniowym zarostem na twarzy wyglądał raczej marnie[4].
koniecznie wprowadź w swoje życie zmiany, zaczynając od
lektury tej książki.
Serdecznie polecam!
Serdecznie polecam!
[1] Cecilia
Ahern, Pora na życie, Warszawa 2013, s. 63.
[2] Tamże,
s. 64.
[3] Tamże,
s. 146
[4] Tamże,
s. 51.
Cecelia Ahern, literatura powszechna, marzenia, miłość, pełnia, przyjaźń, przyszłość, refleksja, relacje, spełnienie, spotkanie, szczęście, Wydawnictwo Świat Książki, zmiana, zmiany, związki, życie
Mam już u siebie, także niebawem zapoznam się z lekturą, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoje must read. Uwielbiam to, jak Ahern między wierszami skłania do zastanowienia się nad własnym życiem. Porachunek z własnym symieniem, grzeszkami? Jestem pewna, że jest to niezwykle ciekawa lektura.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńDużo czytalam/słyszalam o tej autorce, spróbowałam jednej książki -Pamiętnik z przeszlości, ale nie zachwyciło. Jak się uda przeczytam coś jeszcze tej autorki
OdpowiedzUsuńPrzecudownie śliczna okładka!! Po Twojej recenzji książkę dodaję na półkę Must Have! :)
OdpowiedzUsuńNiedawno wpadłam na tę książkę w księgarni, gdy akurat czekałam na powrotny pociąg. Zaczęłam ją czytać i prawie się na niego spóźniłam. Ta książka jest po prostu świetna! Szkoda tylko, że kieszenie świecą pustkami i muszę czekać, żeby ją przeczytać :(
OdpowiedzUsuńwłaśnie ją czytam :) i po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu że uwielbiam tę autorkę! :)
OdpowiedzUsuń