Tytuł: Lato bez mężczyzn
Autor: Siri Hustvedt
Wydawnictwo: Świat Książki
ISBN: 9788379435180
Ilość stron: 208
Cena: 29,90zł
Lato bez mężczyzn zupełnie mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się
książki lekkiej i układnej (wszak autorka jako żona Paula Austera chyba by się
o taką nie pokusiła), a jednak znalazłam w niej elementy, które zdołały mnie
zadziwić. Nie jest to bowiem sielska opowieść o letniej ucieczce od męskości,
jak sugerowałby tytuł, lecz historia definiowania siebie i prawdziwe studium
kobiecości.
Siri Hustvedt en passant, wypełniając luki fabularne, wtłaczając w umysł bohaterki pewne rozważania, rozmyśla nad tym jakie przemiany zachodziły w postrzeganiu kobiecości, w sposobach pisania i mówienia o niej, próbuje zdefiniować się przez pryzmat małżeństwa, rodzicielstwa, zawodu, pasji. Pokazuje świat, w którym kobiety odzyskują powieść dla świata, snują historie, wskazuje czym jest książka i jakie relacje łączą ją z czytelnikiem.
Siri Hustvedt en passant, wypełniając luki fabularne, wtłaczając w umysł bohaterki pewne rozważania, rozmyśla nad tym jakie przemiany zachodziły w postrzeganiu kobiecości, w sposobach pisania i mówienia o niej, próbuje zdefiniować się przez pryzmat małżeństwa, rodzicielstwa, zawodu, pasji. Pokazuje świat, w którym kobiety odzyskują powieść dla świata, snują historie, wskazuje czym jest książka i jakie relacje łączą ją z czytelnikiem.
Nie bez znaczenia jest osadzenie narracji
wokół szeroko pojmowanej literatury. Główna bohaterka zaraz po tym, jak mąż
postanawia zrobić sobie od niej przerwę i porzucić ją dla młodszej kobiety, parę
chwil po załamaniu nerwowym i spędzeniu wydłużającego się w jej świadomości czasu
w szpitalu na ponownym masochistycznym rozpamiętywaniu całej historii, wyjeżdża,
by zmagać się ze swoją nową sytuacją w innym środowisku. Wraca więc do
rodzinnego miasteczka, by tam z nauczycielki akademickiej przeobrazić się w
przewodniczkę młodych dziewczyn, dla których organizuje letnie warsztaty poezji.
Obok nich uczestniczy także w spotkaniach miejscowego Klubu Książki, a jednak
jej refleksje wychodzą daleko poza ramy literatury. Bohaterka analizując swoje
dotychczasowe życie rozpoznaje, że prawda sięga dalej niż litery na
zadrukowanych stronach. Mia Fredrickson podejmuje próbę odbudowania swojej
złamanej osobowości w lokalnej przestrzeni, której życie coraz mocniej ją angażuje.
Analizując bowiem historie napotkanych ludzi, coraz wyraźniej widzi odpowiedzi
na dręczące ją wątpliwości, dostrzega to, co jeszcze do niedawna było zakryte,
budzi się do życia.
Powieść Hustvedt pełna jest
liryzmu, który oswaja i porządkuje świat zburzony. Piękny styl, niespieszność i
refleksyjność pozwalają na odnalezienie w powieści tej odpowiedzi na własne
nawoływania i lęki. Autorka przedziera się przez rzeczywistość determinowaną
przez nienawiść, zazdrość, zdrady, niepewność, brak wiary w siebie,
okrucieństwo, szaleństwo i na końcu tej bolesnej drogi odnajduje spokój i
wyciszenie, usypia własne demony, z którymi dotąd walczyła zatwardziale.
Tym, co wyróżnia tę powieść jest jej momentami eseistyczny charakter. Miejscami przybiera ona formę rozprawy na temat różnić między kobietami a mężczyznami naświetlanej z wielu perspektyw: biologicznej, seksualnej, psychicznej, charakterologicznej. Autorka powołuje się na wiele tekstów naukowych i tekstów kultury, które pomagają dookreślić miejsca zaciemnione, prezentują całą paletę poglądów, zarysowującą się do wielu pokoleń i sugerującą niezmiennie, że kobiety są płcią słabszą, co pisarka stara się obalić.
Tym, co wyróżnia tę powieść jest jej momentami eseistyczny charakter. Miejscami przybiera ona formę rozprawy na temat różnić między kobietami a mężczyznami naświetlanej z wielu perspektyw: biologicznej, seksualnej, psychicznej, charakterologicznej. Autorka powołuje się na wiele tekstów naukowych i tekstów kultury, które pomagają dookreślić miejsca zaciemnione, prezentują całą paletę poglądów, zarysowującą się do wielu pokoleń i sugerującą niezmiennie, że kobiety są płcią słabszą, co pisarka stara się obalić.
Na kolejnych stronicach czytelnik
spotka się z wieloma znanymi nazwiskami, między innymi Freudem, Kirkegaardem,
Poundem, Plath, Austen. Oni będą niejako przewodnikami na często wyboistej
drodze do samopoznania. Tym, co dla książki tej charakterystyczne są
bezpośrednie zwroty do czytelnika, traktowanego jednostkowo, indywidualnie.
Autorka docenia jego wierność, szczerość, wytrwałość, co rusz wyjaśniając
mu pewne sytuacje i odpowiadając na zdumienia.
Lato bez mężczyzn, to powieść wyjątkowa, choć momentami trudna i „sucha”,
naukowa niczym traktat, pozbawiona warstwy emocjonalnej. Stanowi ona bardziej
studium niż pasjonującą narrację, uznającą za podstawę kalejdoskopowe
wydarzania, nadające jej rozpędu. U Hustvedt liczy się człowiek i jego umysł,
budujący świat. Choć lektura to krótka, to jednak znacząca.
kobiecość, kobieta, książka, lato, Leniwa niedziela, literatura, męskość, mężczyzna, poezja, powieść, samopoznanie, Siri Hustvedt, studium, Wydawnictwo Świat Książki, zdrada
Znakomity tekst! :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zdecydowanie nie trafia w mój gust, ale bardzo podoba mi się jej okładka :)
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznałabym się z lekturą. Zapisuję sobie tytuł ku pamięci.
OdpowiedzUsuń