Zacznijmy od nowa
to trzeci tom serii poświęconej rozwijającej się miłości Blaire i Rusha. Ich
przejścia z dwu poprzednich tomów przypominały mi zabawy dwójki niedojrzałych
nastolatków, którzy nie do końca wiedzą co zrobić ze swoim życiem, więc co rusz
się na siebie obrażają, godzą, rozstają, znowu godzą, co chwila uprawiają seks
i chyba tak naprawdę nie do końca dorośli do tego, by wejść w porządny związek.
A „niestety” dziewczyna zachodzi w ciążę, rozrywkowy chłopak przeistacza się w
opiekuńczego, zaborczego i statecznego ojca rodziny, dążąc do szybkiego ślubu i
– miałam wrażenie – pozyskania ukochanej na własność i do tego z gwarancją.
Tom ten skupia się na ostatnich chwilach przed ślubem i
narodzinami dziecka. Czas, który dla pary zakochanych w sobie młodych ludzi
powinien być wyjątkowy i spokojny, w wypadku Blaire i Rusha jest taki jak
zwykle: pełen negatywnych emocji, stresu, kłopotów rodzinnych. Bohater po raz
kolejny musi podjąć próbę uporządkowania swoich relacji z chorą siostrą,
odrzucaną przez ojca. I jeśli chodzi o fabułę, to właściwie jej główna linia na
tym się kończy. Autorka wprowadza kilka wątków pobocznych, urozmaicających
wałkowany już po raz trzeci schemat walk na linii Rush-Nan i jednocześnie
komplikujących i tak już zagmatwane drzewo genealogiczne bohaterów. Jeśli
powstanie czwarta część, dobrym posunięciem byłoby dołączenie do tekstu
rozrysowanego rysu rodziny, bo w tym chaosie można się zagubić.
Glines wierna jest stylowi narracji zaproponowanemu już w
pierwszej części – jest niezobowiązujący, lekki, bez zbędnej metaforyzacji, bez
poetyzacji, pełen wyrażeń z rejestru potocznego, obfitujący w dynamiczne
dialogi i krótkie zdania: taki, który sprzyja lekturze ekspresowej i
bezrefleksyjnej.
Bohaterowie nie ulegli znaczącej przemianie od zakończenia tomu poprzedniego – Nan jest wciąż jednakowo irytująca, Rush beznadziejnie dla niej wyrozumiały, a Blaire tradycyjnie cierpliwa do czasu, aż po raz kolejny pakuje swój dobytek i ucieka. Choć zawirowań nie brakuje, tom ten nie jest już tak intensywny jak poprzednie, a przez to chyba bardziej realistyczny, choć jednocześnie mniej porywający. Bo tak – książki Glines mimo częstego odrealnienia, są jednocześnie tekstami wciągającymi.
Bohaterowie nie ulegli znaczącej przemianie od zakończenia tomu poprzedniego – Nan jest wciąż jednakowo irytująca, Rush beznadziejnie dla niej wyrozumiały, a Blaire tradycyjnie cierpliwa do czasu, aż po raz kolejny pakuje swój dobytek i ucieka. Choć zawirowań nie brakuje, tom ten nie jest już tak intensywny jak poprzednie, a przez to chyba bardziej realistyczny, choć jednocześnie mniej porywający. Bo tak – książki Glines mimo częstego odrealnienia, są jednocześnie tekstami wciągającymi.
Kolejny tom perypetii Blaire i Rusha, a w ich mentalności
nadal nic się nie zmienia. Wszechobecne „o fuck”, „jestem mokra” i seks
uprawiany w każdym miejscu, o każdej porze, bez względu na ludzi, którzy
ewentualnie mogliby stać się jego świadkami czy słuchaczami, bo przecież po co
komu intymność. Gdyby nie te wstawki, książka ta byłaby dobra, niestety
nagminne wtrącenia tego typu coraz silniej mnie męczą i sprawiają, że
bezwiednie przewracam oczami, prycham i okropnie się zżymam na niedopasowanie
stylistyczne i wyczuwalne zgrzyty. Glines stara się podobnymi wtrąceniami
odpowiadać na, w jej mniemaniu, zapotrzebowania czytelnicze młodzieży. Niech
tak będzie, ale po co w takim razie cała reszta utrzymywana jest w nieco innym
tonie? Nie sposób nie podkreślić kolejny raz uderzającego podobieństwa do E.L. James
i jej „wewnętrznej bogini”. Tutaj mamy zewnętrze „o fuck, Rush”.
3+, ciąża, dziecko, miłość, młodzież, rodzeństwo, romans, seks, ślub, uczucie, Wydawnictwo Pascal, zmiana, związek
Tak jak się spodziewałam - niewiele się zmienia. Już drugi tom utwierdził mnie w przekonaniu, że ta autorka nie ma nic więcej do powiedzenia...
OdpowiedzUsuńMam takie same wrażenia, a jednak... pewnie sięgnę po kolejny tom, jeśli się pojawi. Nie wiem dlaczego to robię, ale wciąż nie mogę przestać;))
UsuńKurczę, kierowałam się tym, jak moja koleżanka zakochała się w tej serii i nabyłam dwa pierwsze tomy, a teraz się zastanawiam, czy to nie był zły zakup... Przestraszyłaś mnie nieco.
OdpowiedzUsuńSpokojnie, nie jest tak źle!:) Po prostu te wtrącenia mnie dobijają.. Serię czyta się ekspresowo i nie jest zła - nie mogę powiedzieć, żebym się wynudziła czy wymęczyła,bo musiałabym skłamać, ale zdecydowanie dwa pierwsze tomy były lepsze - później strona językowa zaczęła mnie już mierzić.
UsuńPierwszy tom bardzo mi się podobał, drugi muszę przeczytać i wtedy zakupię ten. Martwią mnie troche opinie, że słabsza, ale muszę sama się przekonać. ;)
OdpowiedzUsuńPrzekonaj się, a nuż będziesz miała odmienne zdanie!:)
UsuńNie lubię tego typu książek.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa opinia! :) Mogłabym ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCzytałam dwa poprzednie tomy i podczas lektury zauważyłam tendencję spadkową formy, akcji, dialogów, samej historii. N ie chciałam czytać 3 części. Tak się złożyło, że dostałam ją w prezencie więc z musu przeczytam...
OdpowiedzUsuń