piątek, 13 czerwca 2014

Zacznijmy od nowa - Abbi Glines


Tytuł: Zacznijmy od nowa
Autor: Abbi Glines
Wydawnictwo: Pascal
ISBN: 9788376422930
Ilość stron: 320
Cena: 34,90

Zacznijmy od nowa to trzeci tom serii poświęconej rozwijającej się miłości Blaire i Rusha. Ich przejścia z dwu poprzednich tomów przypominały mi zabawy dwójki niedojrzałych nastolatków, którzy nie do końca wiedzą co zrobić ze swoim życiem, więc co rusz się na siebie obrażają, godzą, rozstają, znowu godzą, co chwila uprawiają seks i chyba tak naprawdę nie do końca dorośli do tego, by wejść w porządny związek. A „niestety” dziewczyna zachodzi w ciążę, rozrywkowy chłopak przeistacza się w opiekuńczego, zaborczego i statecznego ojca rodziny, dążąc do szybkiego ślubu i – miałam wrażenie – pozyskania ukochanej na własność i do tego z gwarancją.
Tom ten skupia się na ostatnich chwilach przed ślubem i narodzinami dziecka. Czas, który dla pary zakochanych w sobie młodych ludzi powinien być wyjątkowy i spokojny, w wypadku Blaire i Rusha jest taki jak zwykle: pełen negatywnych emocji, stresu, kłopotów rodzinnych. Bohater po raz kolejny musi podjąć próbę uporządkowania swoich relacji z chorą siostrą, odrzucaną przez ojca. I jeśli chodzi o fabułę, to właściwie jej główna linia na tym się kończy. Autorka wprowadza kilka wątków pobocznych, urozmaicających wałkowany już po raz trzeci schemat walk na linii Rush-Nan i jednocześnie komplikujących i tak już zagmatwane drzewo genealogiczne bohaterów. Jeśli powstanie czwarta część, dobrym posunięciem byłoby dołączenie do tekstu rozrysowanego rysu rodziny, bo w tym chaosie można się zagubić.
Glines wierna jest stylowi narracji zaproponowanemu już w pierwszej części – jest niezobowiązujący, lekki, bez zbędnej metaforyzacji, bez poetyzacji, pełen wyrażeń z rejestru potocznego, obfitujący w dynamiczne dialogi i krótkie zdania: taki, który sprzyja lekturze ekspresowej i bezrefleksyjnej.
Bohaterowie nie ulegli znaczącej przemianie od zakończenia tomu poprzedniego – Nan jest wciąż jednakowo irytująca, Rush beznadziejnie dla niej wyrozumiały, a Blaire tradycyjnie cierpliwa do czasu, aż po raz kolejny pakuje swój dobytek i ucieka. Choć zawirowań nie brakuje, tom ten nie jest już tak intensywny jak poprzednie, a przez to chyba bardziej realistyczny, choć jednocześnie mniej porywający. Bo tak – książki Glines mimo częstego odrealnienia, są jednocześnie tekstami wciągającymi.
Kolejny tom perypetii Blaire i Rusha, a w ich mentalności nadal nic się nie zmienia. Wszechobecne „o fuck”, „jestem mokra” i seks uprawiany w każdym miejscu, o każdej porze, bez względu na ludzi, którzy ewentualnie mogliby stać się jego świadkami czy słuchaczami, bo przecież po co komu intymność. Gdyby nie te wstawki, książka ta byłaby dobra, niestety nagminne wtrącenia tego typu coraz silniej mnie męczą i sprawiają, że bezwiednie przewracam oczami, prycham i okropnie się zżymam na niedopasowanie stylistyczne i wyczuwalne zgrzyty. Glines stara się podobnymi wtrąceniami odpowiadać na, w jej mniemaniu, zapotrzebowania czytelnicze młodzieży. Niech tak będzie, ale po co w takim razie cała reszta utrzymywana jest w nieco innym tonie? Nie sposób nie podkreślić kolejny raz uderzającego podobieństwa do E.L. James i jej „wewnętrznej bogini”. Tutaj mamy zewnętrze „o fuck, Rush”.
Taka kultura i język, jacy odbiorcy (tacy odbiorcy jaka kultura?).

Poprzednie tomy:


http://shczooreczek.blogspot.com/2013/11/o-krok-za-daleko-abbi-glines.htmlhttp://shczooreczek.blogspot.com/2014/01/sprobujmy-jeszcze-raz-abbi-glines.html