Mimo że po ubiegłorocznych przeżyciach targowych zapierałam się, że nigdy, ale to nigdy nie pojadę już na nie w weekend i że nie wezmę ze sobą wszystkiego co się da do podpisu, by w konsekwencji nie przeżyć imprezy jedynie na staniu w niekończących się kolejkach - oczywiście postanowienia nie dotrzymałam.
Na szczęście jednak, życiowe okoliczności sprawiły, że wybrałam się na nie w niedzielę, nie zaś w sobotę jak ostatnio. Straciłam przez to spotkanie z Cambre, zyskałam jednak dużo nerwów, choć i tak znów zarzekam się, że nigdy już nie wezmę ze sobą tyle załadunku, by dostać jedynie podpis, który tak naprawdę do niczego nie jest mi potrzebny.
Znów jestem ciut rozgoryczona, bo nie zdążyłam nawet (z własnej winy) wszystkiego obejść, podejść do wszystkich stoisk, które mnie interesowały, zagadać do wydawców i podziękować za współpracę (zawsze się wstydzę, a tym razem ze zmęczenia nawet nie przyszło mi to do głowy:o, więc zawstydzić się nie zdążyłam). Jak zwykle prawie nic nie kupiłam, bardziej kusiły mnie przyjemnostki okołoksiążkowe niż same książki o nierzadko nikłej przecenie w porównaniu ze sklepami internetowymi (nawet stronami wydawnictw, sic!).
Spotkało mnie kilka rozczarowań (ściślej: dwa) związane z nieobecnością osób, na spotkanie z którymi liczyłam, poza tym wciąż nie mogę odżałować, że całość właściwie przestałam, bo pędziłam z jednej kolejki do drugiej, dźwigając niepotrzebny balast. No ale są też plusy!
Tokarczuk, Hartwig, Ligocka, Korwin-Piotrowska, Stuhr, prof. Miodek, Hołownia, Erik Axl Sund, Krajewski i inni, którzy mi mignęli, a których w zeszłym roku nie było - ta różnorodność cieszy. Niestety, także i na wszystkie spotkania nie zdążyłam. Na pocieszenie: mało wydałam!:) Trzy książki za łączną kwotę 29zł, torba płócienna (tradycja:D), wymarzona zakładka z Książki w mieście (o, kolejne rozczarowanie to maluśko zakładek na stoiskach - czyżby się skończyły?) i oczywiście kubek - Book nerd.
Ogólny bilans? Nie jestem ani zadowolona, ani niezadowolona. Ot, byłam, zobaczyłam, za rok znów będę rozważać i znów pewnie trochę ponarzekam. Cieszę się, że było czym oddychać, że kurtkę mogłam zostawić w samochodzie, bo udało się zaparkować przed halą, że nie musiałam tłuc się miejską komunikacją;)
Jednak takie tłumy to chyba po prostu nie dla mnie - marzę o wizycie na targach w czwartek...:))
Poniżej fotorelacja, a tutaj przypomnienie jak było w roku ubiegłym:
klik.
|
Roma Ligocka |
|
Ucięty duet Erik Axl Sund |
|
Karolina Korwin-Piotrowska |
|
Tomasz Schimscheiner |
|
Marek Krajewski |
|
Olga Tokarczuk |
|
prof. Jan Miodek |
|
Katarzyna Bonda |
|
Julia Hartwig |
Niestety nie mogłam być na Targach...
OdpowiedzUsuń