środa, 18 lutego 2015

Konkurs - książki wyd. Prószyńskiego do zgarnięcia! (Milcząca siostra, Bramy raju)






Tak jak obiecałam, mam dla Was egzemplarze dwu najświeższych książek wypuszczonych na rynek przez Wydawnictwo Prószyński. Są to Bramy raju - czwarty tom serii o rodzinie Casteel Virginii C.Andrews [recenzje poprzednich tomów: Mroczny Anioł, Rodzina Casteel] i Milcząca siostra Diane Chamberlain [recenzja tutaj].




Co zrobić, aby wejść w ich posiadanie?
W zależności od tego, na którą książkę macie ochotę [można wybrać obie:)] musicie w komentarzu pod tym postem napisać krótką wypowiedź:



Jeśli wybierasz:
Bramy raju  - napisz, co dla Ciebie stanowi bramy raju.
Milczącą siostrę - opisz jedno najlepsze/najśmieszniejsze/najbardziej wzruszające/zapadające w pamięć wspomnienie związane ze swoim rodzeństwem [szczególnie mile widziane siostry, ale nie jest to obowiązek:)].

Wszystkich proszę o pozostawienie adresu e-mail.
Spośród nadesłanych odpowiedzi wybiorę dwie i to do ich autorów powędrują książki. O wygranej poinformuję do trzech dni od zakończenia na blogu oraz mailowo. Na wysłanie mi adresu macie tydzień, w innym wypadku wybiorę kolejnego zwycięzcę.
Konkurs potrwa do  02 marca 2015.
Będzie mi miło, jeśli poinformujecie o nim na swoich blogach. W konkursie mogą brać udział także użytkownicy anonimowi.

Jeśli chcecie zwiększyć swoje szanse - zgłaszajcie się również na Facebooku, gdzie konkurs trwa równolegle, na ciut innych, dopasowanych do strony zasadach.
Fundatorem nagród jest Wydawnictwo Prószyński.


9 komentarzy:

  1. Brama do mojego raju jest bardzo cienka i… kartonowa. Nie ma rygli, ani kłódek utrudniających wejście do świata, którego strzeże. Wręcz przeciwnie, to okno, które uchyla rąbka tajemnicy, pokazuje fragment swojego wnętrza i kusi by poznać je lepiej. Moja brama jest bardzo mała, a ja nie jestem Alicją z Krainy Czarów i nie mam magicznego zmniejszającego napoju, ale i tak bez najmniejszego problemu przekraczam jej progi. I kiedy w końcu ją otwieram, by stanąć po drugiej stronie zostawiam wszystkie smutki za sobą i poznaję mój raj nie myśląc o niczym innym. Dlatego bardzo lubię przekraczać bramy raju, zostawiać zbędny balast za sobą i cieszyć się niesamowitą przygodą. Jest ze mną zawsze gdy tego potrzebuję i wiem, że mogę ją otworzyć w każdym momencie. To jakby nosić przy sobie bilet do samego nieba, który oświetli każdy pochmurny dzień. A przecież to tylko cienki kartonik okładki strzegący atramentowej zawartości. To musi być prawdziwa magia.

    patrycja.kuchta.uK@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  2. magdalenardo@gmail.com

    Dotyczy książki: "Milcząca siostra".
    Mam 6 lat starszą siostrę, 6 lat młodszą i 12 lat młodszego brata. Moje śmieszne/straszne/dziwne itd. zdarzenia dotyczą głównie sióstr.
    Jedno z najśmieszniejszych (a dla mnie dodatkowo traumatycznych) zdarzeń dotyczyło mojej młodszej siostry Sandry (która dzisiaj ma urodziny). Sandra miała poodkurzać mieszkanie, a ja zabierałam jej rury z odkurzacza i... do nich śpiewałam! Nooo śpiewałam to za dużo powiedziane. Fałszowałam. Sandra do tej pory źle znosi wszelkie próbki mojego śpiewu, a wtedy dodatkowo chciała wykonać swój obowiązek przed powrotem mamy do domu.Denerwowała się coraz bardziej, a ja się z nią droczyłam (taka stara, a taka głupia! - byłam już w liceum). W końcu nie wytrzymała i chciała mi wyrwać tę rurę. No cóż, coś poszło nie tak i zamiast pociągnąć ją do siebie to odrzuciła ją w moją stronę i... wybiła mi jedynkę!!!
    Myślałam, że się zapłaczę. Wydawało mi się, że mój świat runął, w pierwszej chwili pomyślałam, że już nigdy z domu nie wyjdę.
    Gdy minął pierwszy szok zauważyłam, że ząb nadal jest tyle, że złamany. Odpadła cała tylna część. Przednia "ścianka" była niemal przezroczysta, cienka jak papier. Zobaczyłam światełko w tunelu, tyle, że akurat była sobota wieczór, a w niedzielę żaden dentysta mnie nie przyjął.
    Wytrzymałam jakoś do poniedziałku. Do tego czasu jadłam tylko jogurty, żeby przypadkiem nie pogorszyć sytuacji. Na szczęście zęba udało się jakoś uratować.

    Dotyczy książki "Bramy raju"
    Jeszcze rok temu odpowiedź byłaby pewnie zupełnie inna, ale od października odpowiedź może być tylko jedna.
    Moimi bramami raju jest lobby w pensjonacie SPA. Na zewnątrz budynek wygląda całkiem fajnie, ale nie zapowiada jeszcze raju w środku. Za to w lobby już wiemy co nas czeka. Ten październikowy weekend w SPA był idealny. W samej strefie SPA spędziłam najbardziej relaksujące chwile w swoim życiu. Sauna, prysznic, sauna, leżanka + ziołowa herbata, znów sauna, prysznic, sauna itd. Nie może być nic lepszego. To był pierwszy raz kiedy za nikim, ani za niczym nie tęskniłam. Przez cały weekend nawet przez 5 minut nie miałam książki w rękach, a wcale mnie to nie zmartwiło. To był istny raj na ziemi.

    P.S. Bardziej zależy mi na "Milczącej siostrze", bo choć nową serię Virginii C. Andrews bardzo chciałabym poznać to nie mam jeszcze wcześniejszych tomów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Powalczę o Milczącą siostrę.

    Moje wspomnienie sięga 15 lat wstecz. Wraz z kuzynką spędzałyśmy wakacji na wsi u babci... To były błogie czasy. Harcom nie było końca. Pamiętam suche powietrze i kurz. Babcia psioczyła, że w tym roku wszystko poschnie w cholerę ;) My sprzeciwiłyśmy się naturze. W suchej na wiór ziemi zasadziłyśmy bez. Mały krzaczek, który praktycznie nie miał prawa się przyjąć. Podlewałyśmy go do czasu wyjazdu, po roku miałyśmy sprawdzić czy dalej rośnie. To miał być znak, czy nasza przyjaźń się utrzyma. Bez kwitnie do dziś, a my dzwonimy do siebie niemal codziennie :)

    jusssi@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja spróbuję swoich szans. :) Obie książki są na mojej liście marzeń, dlatego odpowiem na oba pytania.

    "Bramy raju" - moim rajem jest zawsze miejsce, w którym znajduje się moje serce; miejsce, gdzie czuję się jak w domu, czuję się wspaniała, kochana i potrzebna. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie moją bramą raju będzie własne mieszkanie, o które staramy się z mężem - niewielkie, może nie mega wypasione, ale nasze - ciasne, chociaż własne. Moją bramę raju stanowią drzwi z jasnego drewna, które otwierają cudowne miejsce, czyli DOM, w którym spędzę najpiękniejsze chwile z mężem oraz moimi przyszłymi dziećmi (a wierzę, że owa przyszłość będzie bliższa niż dalsza).

    "Milcząca siostra - siostrę posiadam, ale ze względu na to, że jesteśmy w zbliżonym wieku, to w zasadzie wychowywałyśmy się razem, dlatego wspomnień mam z nią mnóstwo, jednak nie aż tak wzruszających, jak z moim bratem - młodszym ode mnie o 16 lat (aktualnie ma 7). Nie ukrywam, że wiadomość o jego poczęciu była dla mnie ogromnym zaskoczeniem, ale NIGDY nie buntowałam się i nie pomyślałam nawet, że będzie strasznie, bo - gdzie ja nastoletnia dziewczyna, której tylko chłopcy w głowie, mam teraz chodzić z wózeczkiem i zmieniać pieluchy? Tak, tak, TAK! Od zawsze kochałam dzieci i nigdy nie zapomnę dnia, kiedy po powrocie ze szkoły okazało się, że w domu nie ma mojej mamy, która była już w dziewiątym miesiącu ciąży. Od razu wykonałam telefon do taty, który potwierdził, że mamie odeszły wody i... w szpitalu narodził się mój brat. Pamiętam jak dziś, że o godzinie 18 pojechaliśmy zobaczyć tego maluszka, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Leżał na łóżku taki maleńki, bezbronny, z zamkniętymi oczkami i niewinną buźką. W tamtym momencie obiecałam sobie, że ZAWSZE będę go bronić i to on będzie najważniejszy, bo jest moim młodszym bratem, którym zawsze będę się opiekowała. Niestraszna okazała się pomoc mamie, nocne wstawanie, zrezygnowanie z imprez, wychodzenie z wózkiem, robienie posiłków maluszkowi, zmienianie pieluch - to wszystko sprawiało mi radość! Ten dzień, gdy ujrzałam mojego brata na ogromnym łóżku, gdzie w zasadzie trzeba było go szukać, bo był taki maleńki, zapadł mi w pamięci i pozostanie na zawsze. Mam go przed oczami nawet teraz - kiedy Mateusz jest już dużym, cudownym, mądrym pierwszoklasistą, uwielbiającym książki (to po siostrzyczce! ;-)). Takie wspomnienia pozostają na zawsze - niech nigdy nie zostają zatarte....

    sylwiapis@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. ''Bramy raju''
    Co dzień w nich staję, udaję, że ich nie dostrzegam, a jednak wiem, że tam są. Stoję przed nimi za każdym razem, gdy podejmuję jakiś wybór. Otworzą się tylko wtedy gdy utrafię ten dobry i właściwy. Marzę by móc przechodzić przez nie, ale nie mogę póki nie stanę się godna by być. Chcę do nich klucz za szybko, za szybko chcę odejść, dlatego Bóg ze świętym Piotrem zastawili mi je na tak długo, jak tylko będzie trzeba, abym zrozumiała, że można żyć i czerpać z tego radość.
    Ania_0970@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. "Bramy raju". Mieszkam w bardzo pięknej okolicy (niemal na terenie Drawieńskiego Parku Narodowego), a co za tym idzie już od dziecka dużo spacerowałam po lasach, polanach, itd. Jedno miejsce już w dzieciństwie zapadło mi w pamięć. Drzewa w tym miejscu były wyjątkowo zielone i układały się w ścieżkę, która zakończona była polanką. Zawsze wyobrażałam sobie, że ta polana to jakieś magiczne, bajkowe miejsce. W moim wyobrażeniu mieszkała tam księżniczka, która wiodła bardzo szczęśliwe życie. Teraz uważam to miejsce za moją bramę do raju, bo mogę wrócić do dzieciństwa- chyba najlepszego okresu w życiu. Poza tym skoro już tam jestem to znaczy, że mam chwilę dla siebie, mogę usiąść na polanie, odpocząć, poczytać książkę, posłuchać śpiewu ptaków. Ta moja brama do raju przenosi mnie w całkiem inny świat. Uwielbiam ten świat.
    "Milcząca siostra" Mam wiele wspaniałych wspomnień związanych z moją siostrą, ale najmilej wspominam nasze wspólne zabawy. Moja siostra miała prawdziwy dar do wymyślania strasznych zabaw i teraz z perspektywy czasu myślę, że po prostu chciała się mnie pozbyć ;) Kiedyś wymyśliła zabawę z żelazkiem, sznurami, garnkami, patelnią i łaskotkami! Kasia wpadła na pomysł, że ja położę się między stołem a tapczanem. Na stole i tapczanie miały leżeć ciężki przedmioty, najbliżej twarzy miało być żelazko. Rzeczy te chciała przywiązać mi sznurami do rąk i nóg. Później miała mnie łaskotać, a każda próba ruszenia się spowodowałaby, że coś ciężkiego spadłoby na mnie. Innym razem chciała bawić się w Krzyżaków, związała mnie i pobiegła do domu po duży nóż (chciała uciąć mi język). Na całe szczęście rodzice zawsze pojawiali się w odpowiednim momencie. Być może to dzięki temu żyję. Może to dziwne, ale strasznie przyjemnie wspomina się takie rzeczy. Zwłaszcza teraz, gdy jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami
    Pozdrawiam:
    martalewandowska0@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. "Milcząca siostra"

    Jest ciemno, ale zarazem miło i przyjemnie. Czuję to ciepło.. nie mam ochoty stąd wychodzić. Nic nie widzę. Tak na prawdę nie wiem gdzie jestem. Ale co to? Coś zaczyna się ruszać, coś ciągnie mnie na zewnątrz. Nie chcę stąd wychodzić! Aaaaaa!
    - Gratulacje, urodziła Pani śliczną córeczkę!
    No cóż.. chyba właśnie przyszłam na świat i poznałam swoją starszą siostrę, która jak się potem okazało (dopiero w wieku 18 lat) tak na prawdę była moją mamą.

    montagne@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. "Milcząca siostra". Moja siostra jest ode mnie młodsza o pięć lat. Chodziłyśmy do jeden podstawówki, a ona bardzo często przychodziła pod moją klasę, gdy miała jakiś problem lub chciała się ze mną podzielić jakąś historią. Pamiętam jak dziś, gdy zobaczyłam ją całą zapłakaną. Podeszłam do niej, a ona łkała i dusiła się płaczem. Długo nie chciała wyjaśnić mi co się stało. Jednak przerwa dobiegała końca i zmusiło to ją do wyjawienia powodu swojej rozpaczy. Z przerażeniem wyszeptała mi do ucha, że tata próbował ją otruć i podała kanapki zrobione przez tatę. Zajrzałam do środka, a tam była... mortadela. Tata postanowił poeksperymentować i sprawdzić czy jego młodsza córka zje coś innego niż żółty ser. Śmiechu co nie miara :)

    "Bramy raju". Jako matka powiem bez większego namysłu, że dla mnie bramy raju to codzienne małe sukcesy mojego synka. Pierwsze kroczki, pierwsze słowa... Za każdym razem czuję się bardzo dumna i szczęśliwa. Jest to szczytem moich matczynych marzeń. Każdy dzień przynosi kolejne "bramy raju", a mi wciąż jest mało.

    maamaabloog@onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Dotyczy : ''Milcząca siostra'':)
    Dawno temu,moja ukochana siostra miała 5 lat i miała pewien problem, ponieważ nadal jej najukochańszą ''zabawką'' do spania był smoczek. Próbowałam na różne sposoby tłumaczyc,że jest już duża,nikt tego nie robi; lecz niestety na Zuzannę nic nie działało... Byłam bez sił i myślałam,że będzie miała go do końca życia:) Pewnego dnia,wieczorową porą byłam w łazience,Zuzia weszła po lalkę,którą wcześniej zostawiła na pralce i przez przypadek zostawiła smoczka. Wykorzystałam to,smoczka schowałam, a jej powiedziałam,że przez przypadek wpadł do toalety,kiedy ja brałam spodnie z kosza na ubrania. Oczywiście kilka małych łez poleciało po jej drobniutkich policzkach,ale sprawę załatwiła nowa lala i bańki mydlane. Ulżyło mi:))

    ''Brama raju''. Taką bramą jest dla mnie Niebo...Kiedyś tam wszyscy się spotkamy,ale najbardziej brakuje mi mojego Taty,który zginął w wypadku.Gdybym tylko mogła,choc na godzinkę zobaczyc go i porozmawiac....dałabym wszystko.

    tulipanek7122000@wp.pl
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń