Tytuł: My
Autor: David Nicholls
Wydawnictwo: Świat Książki
ISBN: 9788379438549
Ilość stron: 480
Cena: 36,90 zł
David Nicholls zyskał globalną
sławę za sprawą książki Jeden dzień,
która po ogromnym sukcesie wydawniczym została sfilmowana, by znowuż docierać
do coraz szerszego kręgu odbiorców. I to samonapędzające się koło popularności
trwa.
Na polski rynek wydawniczy
trafiła właśnie najnowsza propozycja autora – My. Książka z obłędną okładką, od której wciąż nie mogę
oderwać wzroku, okładką będącą cichym wyznaniem miłosnym do treści czy też
samej formuły bycia z kimś, bycia razem. Niesamowite jak dobrze
zaprojektowana grafika może otwierać nowe pola interpretacyjne – świetnie zagrana
sprawa z ukrytym przesłaniem.
Jestem pod wrażeniem.
Jestem pod wrażeniem.
Okładka jednak jest jedynie
kluczem, pewną zapowiedzią tego co czeka nas dalej – a tam rzeczywiście jest o
co powalczyć.
Oto pewnego wieczoru, tuż przez
ostatnim planowanym wyjazdem z rodziców synem Albiem po Europie, będącym
swoistym chrztem kulturalnym mającym przygotować chłopaka do dalszego życia
studenckiego; Douglas słyszy od swojej żony, że ta chyba chce się z nim
rozstać.
W ten eufemistyczny i dość pokrętny
sposób kobieta sieje w mężczyźnie ziarno niepewności – żadne z nich
do końca nie wie czy rozstanie jest już przesądzone, ale to Connie jest w
tej sytuacji depozytariuszką wszelkich odpowiedzi. Mężczyzna postawiony pod
ścianą próbuje wykorzystać ostatni dany im wyjazd na odbudowanie podupadających
relacji z żoną. Z synem dawno już je utracił albo właściwie nigdy
ich nie miał – Douglas i Albie tworzą stereotypowy przykład fatalnych układów
ojcowsko-synowskich mających źródło we wczesnym dzieciństwie. Twarda ręka
mężczyzny była zbyt twarda, by dać miejsce naturalnej miłości rodzicielskiej.
Wyjazd po największych miastach
Europy ma być zatem nie tylko zalewem kulturalnym i podróżą inicjacyjną dla
syna, ale też odnowicielskim wojażem dla wszystkich. Nie wszystko jednak
pójdzie po myśli głównego bohatera, co z kolei sprawi, że do samego końca
nie będzie wiadomo, w którym miejscu zakończy się ta eskapada, mająca
pierwszy przystanek w Paryżu, gdzie to Albie poznaje nietuzinkową młodą
akordeonistkę, znacząco wpływającą na dalsze losy całej rodziny.
Mówi się, że dopiero podczas
wyjazdów, z dala od domu, poznaje się prawdziwe oblicze bliskich nam osób.
W przypadku tej rodziny ma to znaczenie fundamentalne.
Piękna to historia o wysiłku
odnalezienia dawno zagubionej nici porozumienia, o heroicznej próbie
odbudowania relacji ojcowsko-synowskiej, ale też małżeńskiej. Historia, w
której na bok muszą zostać odłożone ambicje i własne pragnienia, a głównym
celem ma stać się uszczęśliwienie najbliższych w ich własny sposób – nie w
nasz.
Tytułowi my mogą mieć wiele odczytań – czy to „my” jako ludzie, o których
kondycji opowiada ta historia, „my” jako rodzina, najmniejsza komórka
społeczeństwa, „my” jako małżeństwo, czy też „my” jako indywidualności, które należy
kochać bez względu na wszystko i okazywać tą miłość bez względu na wszystkich
(a już najbardziej siebie samych). Każde odczytanie będzie dobre, a uwierzcie
mi – można by je wciąż mnożyć.
Polecam tę opowieść wszystkim –
jest jak życie: trochę słodka, trochę gorzka, miejscami kwaskowata, nagle
zmieniająca bieg wydarzeń, wymagająca natychmiastowego reagowania, często
impulsywnego. Nigdy nie wiadomo na co się trafi, do finału nie ma się pojęcia
jak rozwinie się całość, mimo że wszystko od początku było skrupulatnie
zaplanowane przez głównego bohatera.
Dokładnie jak w życiu,
prawda?
Można rzec, że to opowieść o tym
jak plany wzięły w łeb. My sobie, życie sobie.
Świetna!
A oto jak mnie rozpieściło Wydawnictwo:) Były jeszcze naklejki z moim nowym ulubionym motywem:) Pani Zosiu - dziękuję! |
5, Amsterdam, David Nicholls, egzemplarz recenzencki, jeden dzień, kultura, małżeństwo, My, Paryż, podróż po Europie, recenzje książek, relacje z rodzicami, sztuka, Wydawnictwo Świat Książki, związek
Kusisz kusisz, jednak jedna książka już mnie zawiodła tego autora "Dubler", więc jęsli już to poszukam w bibliotece. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO "Dublerze" rzeczywiście krążą niepochlebne opinie, ale niestety nie mogę tych dwu powieści skonfrontować, bo niestety go nie znam. Zapewniam jednak, że "My" to prawdziwie wciągająca historia...:)
UsuńCudnie! Koszulka świetna, okładka robi wrażenie a i treści jestem ciekawa, bo jak napisałaś, nic nie wiadomo, nic nie jest jasne. Jak dotąd nie czytałam Nicholsa. Mam "Jeden dzień" na półce ale boję się czytać bo przecież film już znam... ale chyba warto :) No i nie pogardziłabym tym tytułem bo ostatnio nie po drodze mi z młodzieżówkami i chcę czegoś dojrzalszego.
OdpowiedzUsuńMówiąc szczerze ja też mam "Jeden dzień" na półce i wciąż nietknięty - obejrzałam film, a wcześniej próbowałam czytać, ale nie wciągnęlo mnie i po niespełna 5 (!) stronach porzuciłam książkę;P Wrócę do niej, jak do niej "dojrzeję":)
UsuńPS. Cudne te serducha po każdym kliknięciu <3 Świetny pomysł na walentynki :)
OdpowiedzUsuńTo chyba jakaś akcja bloggera, ale u mnie serduch nie było:(
Usuń