Marzec upłynął raczej pod znakiem doczytywania tego, co nagromadziło się na półkach dużo wcześniej, choć i nowości znalazły swój czas chwały. Przeczytałam dużo, bo 28 książek, co daje niemalże jedną na dzień - to był zdecydowanie dobry czas na lekturę! Zdarzały się i dobre pozycje, i niemiłe niespodzianki.
W tym miesiącu dominują egzemplarze recenzenckie, choć parę sztuk sobie zakupiłam, parę wymieniłam w Sosnowcu i ostateczny efekt widać poniżej.
Zdjęcie nie obejmuje wszystkiego, bo część książek to e-booki i w większości raczej tak zostanie - tym razem chyba nie dokupię wersji drukowanej, przynajmniej jeśli idzie o Młynarską, bo jestem nią rozczarowana.
W tym miesiącu dominują egzemplarze recenzenckie, choć parę sztuk sobie zakupiłam, parę wymieniłam w Sosnowcu i ostateczny efekt widać poniżej.
Zdjęcie nie obejmuje wszystkiego, bo część książek to e-booki i w większości raczej tak zostanie - tym razem chyba nie dokupię wersji drukowanej, przynajmniej jeśli idzie o Młynarską, bo jestem nią rozczarowana.
Zachęcam do zerkania na recenzje tam, gdzie coś przypadło Wam do gustu, a opinia wcześniej umknęła i jak co miesiąc pytam: co wpadło Wam w oko? Co polecacie/odradzacie?
Sekretne życie pszczół [recenzja na dniach]
Astrid Lindgren. Opowieść o życiu i twórczości [recenzja]
Sztuka porządkowania [recenzja]
Domek dla lalek
Sztuka minimalizmu w codziennym życiu
Twój umysł na detoksie [recenzja]
Podstępna żmija, czyli endometrioza [recenzja]
Sposób na happy end
Życie Pi
Piąta strona świata
Gnój
Pożyczalscy na wyspie
Ćwir! [recenzja]
A moja ciotka… [recenzja]
Siostra mojej siostry
Szyfr
Razem będzie lepiej [recenzja]
Wciąż czekam
Tully
Moje historie prawdziwe [recenzja]
Damą być [recenzja]
Bardzo polska historia wszystkiego [recenzja]
Na błędach! Poradnik-odradnik [recenzja na dniach]
Blog w perspektywie genologii multimedialnej
book haul, co czytać, domowa biblioteczka, e-book, egzemplarz recenzencki, książki, moja biblioteczka, nowości 2015, stos, stos książek
Chętnie przeczytałabym Domek dla lalek :) Kiedy znajdujesz czas, żeby tak dużo czytać? :)
OdpowiedzUsuńJestem prawdziwą złodziejką czasu - czytam wszędzie;) Czekając na autobus, w autobusie, poczekalni, kolejce, w drodze na uczelnię, w przerwach między zajęciami, chwilę po obudzeniu, chwilę przed snem, dłużej po popołudniu:) Naprawdę, tę umiejętność wypracowałam sobie przez lata do perfekcji. No i lata praktyki sprawiły, że czytam szybko, co wiele ułatwia;) Mogę zdradzić, że z nieznanych przyczyn szybciej pochłaniam te książki, które mam w formie e-booka - może dlatego, że się co chwila nie wracam do co lepszych fragmentów;)
UsuńKochana!! Świetny wynik!! Gratuluję i życzę owocnego kwietnia :))
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie, choć chyba już taka kolorowo nie będzie, bo pora na pisanie pracy magisterskiej...:P
UsuńNiestety obowiązki prędzej, czy później wzywają
UsuńWow, ale wyniki:)
OdpowiedzUsuńMiałam dobrą pasę, teraz pora przystopować:)
UsuńZazdroszcze ksiazki o pani Astrid i naturalnie gratuluje tak dobrego wyniku:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńWow 28 książek? Kiedy Ty to robisz? Podziwiam! Ciekawa jestem Twojej recenzji "Sekretnego życia pszczół" a i "Tully" z chęcią bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńRecenzja już napisana, a jej publikacja zaplanowana na sobotę:)
UsuńA robię to, tak jak pisałam kilka pięter wyżej, wszędzie i nieustannie :D
O matko jedyna! Jedną dziennie?? Szacuuuun ;D.
OdpowiedzUsuńJak mam dobre warunki i sporo czasu...:) Uroki ostatniego roku studiów, korzystam póki mogę;P
Usuń"Życie Pi" mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńMnie również;)
Usuń28 książek, wow! Na początku gimnazjum miałam zwyczaj pochłaniania wszystkiego, co się nawinie, wtedy czytałam jedną powieść dziennie, ale na dłuższą metę u mnie to nie wypaliło. Nie znajduję aż tylu interesujących tytułów ani czasu, nie umiem już przeskakiwać od książki do książki, po skończeniu jednej długo o niej myślę, robię notatki na marginesach.
OdpowiedzUsuńW skrócie: podziwiam. ;)
To nie tak, że czytam wszystko, co się nawinie, lecz czytam bardzo selektywnie;) Mój "problem" polega na tym, że jeśli parę godzin nie czytam, to robię się nerwowa, dlatego muszę się uspokajać lekturą:)
UsuńA interesujących książek znajduję aż nadto! Życia nie starcy, chociażby na nadrobienie całej klasyki. Notatki też robię i to zupełnie nie tak, że czytam bezrefleksyjni: dużo o książkach rozmawiam, piszę swoje komentarze w notatniku. Chyba studia nauczyły mnie takiej pracy czytelniczej.
Nie sugerowałam, że bezrefleksyjnie czytasz, co się nawinie, napisałam tylko, że sama tak robiłam. :) Jasne, że książek jest mnóstwo, ale bywają takie, co od pierwszego zdania/opisu/okładki/wpisu na blogu intrygują, wzbudzają ogromne emocje, wpływają na różne decyzje (trafiam na nie kilka razy w roku i potem nie mogę zapomnieć). Prawdopodobnie to ze mną jest problem: nie ekscytuję się tak często, nie przeżywam tak tego wszystkiego, wiesz? :) Trochę przerażająco to brzmi, strach pomyśleć, co będzie po maturze/trzydziestce itd. ;)
UsuńAaa po maturze będzie lepiej - a po trzydziestce nie wiem, sama się tego obawiam:) Ja z kolei jestem nadwrażliwa i przeżywam wszystko bardzo mocno:P No nic, w takim razie życzę wielu fascynujących od pierwszej chwili książek, które na stałe zapadną Ci w pamięć:)
UsuńDziękuję, w tym roku już na jedną taką trafiłam i nie jest to powieść, tylko książka o wyspach. Teraz cały czas o nich myślę, o nieprzyjaznych morzach i małych społecznościach. :)
UsuńKilka książek oczywiście leci do kolejki, kilka będzie musiało poczekać :)
OdpowiedzUsuńKtóre do kolejki?:)
UsuńTylko pozazdrościć :) ciekawa jestem Twojej recenzji książki "Tully". Mam ją na półce od niedawna i już niedługo sięgnę po nią na pewno :)
OdpowiedzUsuńJej lektura czeka mnie chyba dopiero po świętach, bo wcześniej mam inne zobowiązania, ale już nie mogę się doczekać! Uwielbiam Simmons!
UsuńNiesamowity wynik:)) Gratuluję:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twojej oceny Młynarskiej, bo zastanawiałam się nad tym tytułem.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie - słaba, ale to też dlatego, że w wielu miejscach się z autorką nie zgadzam i czytało mi się ją bez większej przyjemności. Lubię konfrontować swoje poglądy z innymi, ale tutaj coś zwyczajnie nie zagrało nie wiem czy to wina języka, poruszanych wątków, czy formy, bo w "Kalendarzyku niemałżeńskich" tych mankamentów nie dostrzegłam i byłam zachwycona.
UsuńTo w takim razie czekam na opinię.
UsuńCiekawi mnie "Domek dla lalek" :) Miłego czytania, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę książki "Sekretne życie pszczół", bardzo chcę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńWarto:)
Usuń"Życie Pi" polecam. "Gnój" czytałam kilka lat temu, ale wspominam bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńObie książki z wymiany, więc pewnie trochę wody upłynie nim po nie sięgnę.
UsuńCzekam na wrażenia po "Sekretnym życiu pszczół", bo sama mam w niedalekich planach :) Przyjemnego czytania!
OdpowiedzUsuńRecenzja będzie w sobotę,a póki co mogę powiedzieć: podobało się!:)
UsuńPolecam "Sekretne życie pszczół" i drugą książkę tej autorki czyli "Czarne skrzydła". Pozostałych tytułów nie poznałam.
OdpowiedzUsuńWynik imponujący :)
Czytałam obie, ale dziękuję za polecenie;)
UsuńCudowny stosik!
OdpowiedzUsuńBędę oczekiwała recenzji, bo nie znam większości :(
Świetny stosik teraz pozostaje mi życzyć dużo czasu na czytanie:)
OdpowiedzUsuń