Sophie
Hannah została wybrana przez dziedziców Agathy Christie do napisania
kontynuacji przygód Poirota – Inicjałów zbrodni.
Powieść
wyszła jej na tyle zgrabnie (choć nieco zbyt krwawo), że teraz autorka ze
spokojem może pracować w Polsce na własne nazwisko, mając już zapewnioną
rozpoznawalność (książki wydawane przez Inicjałami…
nie zrobiły u nas oszałamiającej kariery, nie były tak rozpoznawalne jak z
pewnością będą kolejne). Cieszę się, że było mi dane zmierzyć się z piórem
autorki, bo teraz – tworząc swój kolejny projekt literacki, odseparowany od
przygód Poirota – pozwoliła mi się poznać od jeszcze lepszej strony.
Ilu
z nas ma sekrety, o których nigdy nikomu nie powie, nie wyłączając
najbliższych przyjaciół? Ilu z nas potajemnie jest członkiem jakiegoś
forum, szuka bratniej duszy lub łatwych podniet w Internecie? Ilu z nas
nakrywa się na myślach, które wstydziłby się wypowiedzieć na głos, a których
ujawnienie wiązałoby się z ogromnym wstydem? Pewnie wielu.
Dla
takich osób powstają strony takie jak IntimateLinks, gdzie można znaleźć
dosłownie wszystko i wszystkich – pod maską anonimowości odkryjemy ludzi o
podobnych preferencjach, zainteresowaniach, problemach, pragnieniach, z którymi
będziemy mogli podzielić się tym, czego za nic nie powiedzielibyśmy bliskim,
nie chcąc narażać się na ocenę.
Ze
strony tej korzysta także Nicki Clements, czterdziestodwuletnia żona
i matka, wdająca się w internetowy romans i cyberseks najpierw z Królem
Edwardem, później Gavinem, który przyznaje się do bycia Damonem Blundym -
kontrowersyjnym publicysta, autor niezwykle kąśliwych felietonów, które co rusz
przysparzają mu nowych wrogów. Mężczyzna w opinii swoich dwóch byłych żon
nie potrafi kochać ani zachowywać się z czułością. Dlaczego więc będąc
Gavinem, jawi się jako zupełnie inna osobowość? Być może wcale nie jest tym, za
kogo się podaje?
Te oraz wiele innych pytań ewokuje nagła śmierć
prawdziwego Blundy’ego – zamordowanego w bardzo niecodzienny sposób –
wykorzystano nóż, jednak nie do dźgnięcia, a do… uduszenia. Jakby tego było
mało, sprawca pozostawił na miejscu zbrodni zagadkowy napis stworzony czerwoną
farbą, hasło do komputera zamordowanego, a także – sic! – selfie z denatem.
Jaka wiadomość kryje się w mieszkaniu Blundy’ego? Co chciał udowodnić morderca i jakie sekrety miał nieboszczyk? Który z setek wrogów ma jego krew na rękach?
Jaka wiadomość kryje się w mieszkaniu Blundy’ego? Co chciał udowodnić morderca i jakie sekrety miał nieboszczyk? Który z setek wrogów ma jego krew na rękach?
Błąd w zeznaniach
skutecznie przykuł moją uwagę, rozbudził wielkie zainteresowanie, a ja dałam
się porwać intrydze. Ze spokojnym sumieniem mogę powiedzieć, że to jeden z lepszych
thrillerów psychologicznych (choć ja chyba raczej wolałabym nazwać go klasycznym
kryminałem), jaki ostatnio czytałam. Bohaterowie są poturbowani przez życie, ich
portrety psychologiczne są pełne i niejednoznaczne, przeszłość snuje się za
nimi jak cień, nie dając o sobie zapomnieć.
Hannah
ma niesamowicie lekkie pióro, z łatwością pozwala czytelnikowi na wejście
w tekst, snuje opowieść płynnie i bez przestojów, gwarantując
nieoczywiste rozwiązania. Autorka co rusz myli tropy, komplikuje wątki, a to
wszystko za sprawą specyficznej narracji – czytelnik jednocześnie jest
świadkiem trudnej sytuacji policji, której jedyną poszlaką jest dziwnie
zachowująca się właścicielka srebrnego audi, widziana w pobliżu miejsca
zbrodni, z drugiej zaś strony śledzi jej losy – kobiety, która nieustannie
wzbudza w sobie poczucie winy za grzeszność. Jaka to grzeszność? U Hannah
nic nie jest oczywiste, a w jej powieści nie sposób dostrzec
jakichkolwiek braków.
Jeśli
szukacie naprawdę dobrej, przemyślanej, spójnej kompozycyjnie i fabularnie,
obfitującej w zwracających uwagę bohaterów powieści – ta książka z pewnością
spełni wasze oczekiwania. Nie mogę doczekać się lektury kolejnych!
Z
Hannah sprawa jest bowiem bardzo prosta: apetyt rośnie w miarę jedzenia!
Dlatego uważajcie! Jeśli już raz zakosztujecie jej prozy, trudno będzie Wam się
oprzeć, a dieta oparta na jej książkach to mocny stymulator emocjonalny.
Autorka
w tym tygodniu odwiedzi Polskę, jeśli macie więc ochotę, czas i możliwości
– serdecznie zapraszam ja i sama Hannah:
dochodzenie, egzemplarz recenzencki, kryminał, morderstwo, Sophie Hannah, śledztwo, thriller psychologiczny, uduszenie, Wydawnictwo Literackie, zbrodnia, zeznania
Świetna książka :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto ją poznać!
Po jej przeczytaniu stałam się wielką fanką autorki!
We mnie już to kibicowanie Hannah kiełkowało przy okazji "Inicjałow..", teraz się jedynie utwierdziłam w przekonaniu, że skubana ma talent;)
UsuńTeż zauważyłam talent do tworzenia zagadek przy lekturze "Inicjały zbrodni".
UsuńOj, skubana ma talent, ma :3
Ale to lepiej dla nas - czytelników!
Dokładnie! Na dniach biorę się za "Buźkę", bo już nie mogę się doczekać co nowego napisała;)
UsuńMam następną książkę w kolejce! chętnie poznam więcej książek autorki
OdpowiedzUsuńI ja, i ja!:)
UsuńBrzmi naprawdę dobrze! Mam jakąś ksiązkę tej autorki w oryginale, myślę, że na lato się sprawdzi. ;)
OdpowiedzUsuńSprawdzi się! Czytanie w oryginale musi być jeszcze lepsze, choć przekład mamy doskonały:)
UsuńBardzo chciałabym przeczytać tę książkę. Czuję, że może mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńMusi!:)
UsuńZamierzam przeczytać :)
OdpowiedzUsuńbardzo słuszne zamierzenie;)
Usuń