Wszystkie rodziny to jedno ciało. Guz ma długie odnogi, czerwone witki, przypomina ośmiornicę, czerwoną meduzę, wyciąga swoje macki do Niklasa, do mnie i do Frederika. Rozrasta się we wszystkich kierunkach. [1]
Książki Christiana Jungersena cieszą się uznaniem na całym świecie, odnosząc międzynarodowy sukces. Jego powieści wyróżniono szeregiem ważnych nagród – zainspirowały redakcję „New York Timesa”, zostały nominowane do International IMPAC Dublin Literary Award, a także innych prestiżowych nagród w Szwecji, Francji i Wielkiej Brytanii. Fascynacja jego powieściami przestała mnie dziwić – po lekturze jednej bowiem wiem już, że mam do czynienia z autorem wyjątkowym i godnym zapamiętania oraz polecania innym, bez względu na ich upodobania czytelnicze.
Znikasz pisana była 7 lat, a efekt tych działań jest więcej niż zadowalający. Materiały zbierał autor od osób z uszkodzeniami mózgu, ich rodzin, lekarzy, psychologów i psychiatrów, dzięki czemu jego powieść zyskuje na autentyczności, nie będąc jedynie historią do opowiedzenia, ale właściwie świadectwem życia tych, którzy dotknięci zostali poważnymi schorzeniami neurologicznymi. Nie ma tu miejsca na pomyłki czy niejasności – wszystko jest oddane skrupulatnie, z należytą delikatnością i wiernością.
Książkę tę zalicza się w poczet neurokryminałów – jest ona odpowiedzią na zainteresowania współczesnych chemią mózgu – na ile to, kim jesteśmy zależy od zmian zachodzących w naszej głowie? Czy jeśli jakikolwiek uszczerbek, w którymkolwiek z płatów zmienia nasze zachowanie możemy w ogóle mówić o wolnej woli? Czy to dusza steruje mózgiem? Kto odpowiedzialny jest za przestępstwa popełnione pod wpływem ucisku guza na mózg? Jungensen stawia pod znakiem zapytania wiele, zdawałoby się, niezbywalnych prawd, nie poprzez filozofowanie, ale poprzez zarysowywanie zmian zachodzących w zachowaniu człowieka i jego osobowości pod wpływem neurodegeneracji – często różnić niewidocznych dla samego chorego, ale doskonale obserwowanych przez jego bliskich. Swoje rozważania uzupełnia on, przeplatając fabułę artykułami naukowymi, po które sięga główna bohaterka, Mia.
Kobieta ta, jak się zdawało, miała bardzo udane życie – sama spełniała się jako nauczycielka, a jej mąż był szanowanym dyrektorem, mającym ogromne zasługi dla rozwoju prywatnej szkoły, którą zarządza. Jej mąż, po chwilowym braku zaangażowania w związek, na nowo zaczął czerpać radość z życia rodzinnego. Podczas ich wspólnych wakacji dochodzi jednak do wypadku, który poprzedził atak nerwowy Frederika. W szpitalu okazało się, że za zmianami jego osobowości stoi powoli wzrastający guz mózgu, uciskający już płat czołowy. Wkrótce po wypadku wychodzi na jaw, że mężczyzna w tajemnicy przez wszystkimi dopuścił się defraudacji na niewiarygodną skalę.
Oszustwo powoduje, że nie dość, że Mia i cała rodzina bohatera musi zmagać się z wykrytą chorobą, to jeszcze tracą oni cały szacunek i wszystkich znajomych, którzy nie chcą wierzyć, że przestępstwo, którego dopuścił się Frederik było wynikiem zmian zachodzących w jego mózgu. Sprawę ma rozstrzygnąć niełatwy proces. Podczas zbierania materiału dowodowego Mia musi chronić swojego syna przez atakami coraz bardziej nieobliczalnego męża, który zupełnie pozbawiony został empatii, skupiając się całkowicie na sobie, swoich chceniach, swoich pasjach i co rusz persewerujący. Bohaterowi coraz częściej zdążają się ataki gniewu i wypieranie choroby - ma poczucie, że wszyscy zmówili się przeciwko niemu, by pozbawić go szczęścia.
Oszustwo powoduje, że nie dość, że Mia i cała rodzina bohatera musi zmagać się z wykrytą chorobą, to jeszcze tracą oni cały szacunek i wszystkich znajomych, którzy nie chcą wierzyć, że przestępstwo, którego dopuścił się Frederik było wynikiem zmian zachodzących w jego mózgu. Sprawę ma rozstrzygnąć niełatwy proces. Podczas zbierania materiału dowodowego Mia musi chronić swojego syna przez atakami coraz bardziej nieobliczalnego męża, który zupełnie pozbawiony został empatii, skupiając się całkowicie na sobie, swoich chceniach, swoich pasjach i co rusz persewerujący. Bohaterowi coraz częściej zdążają się ataki gniewu i wypieranie choroby - ma poczucie, że wszyscy zmówili się przeciwko niemu, by pozbawić go szczęścia.
Kobieta szuka odpowiedzi na nurtujące ją pytania w wynikach najnowszych badań neurologicznych, a także w grupie wsparcia, do której się zapisała.
Książka Jungersena jest wielopłaszczyznowa – błądzi pomiędzy zagadnieniami neurologii, filozofii, religii, ukazując całościowy obraz poruszanego problemu. Pokazuje jak nawet najprostsze, zdawałoby się, czynności potrafią zmienić życie całej rodziny, jak wiele cierpienia dostarczyć i jak silnym piętnem odcisnąć się na najbliższych otaczających chorego – na ich psychice, zszarganych nerwach, braku zrozumienia u ludzi z zewnątrz. To powieść, w której nie brakuje pytań egzystencjalnych – o sens człowieczeństwa, duszę, miłość, zdolność do poświęceń kosztem samego siebie. Autor zdaje się pytać czy o tym kim jesteśmy decydują jedynie procesy zachodzące w naszym mózgu i jego struktura? Jak wiele tak naprawdę zależy od nas samych? Czy mamy wpływ na nasz mózg, a w konsekwencji na swoje przeżywanie życia? Jungersen w jednym z wywiadów wspomina, że myślenia w określony sposób sprawia, że zmieniamy schematy połączeń nerwowych w mózgu, przyczyniając się do jego ewolucji.
Fenomenalna książka pytająca o istotę człowieczeństwa w taki sposób, że cała ta przytłaczająca materia, z którą mamy do czynienia nie obciąża nadmiernie fabuły. Wydaje się to niemożliwe, a jednak Jungersenowi udało się to osiągnąć na poziomie mistrzowskim.
Ze względu na osobiste doświadczenia książkę tę czułam intensywniej, a syntonia nie była trudna do osiągnięcia. W moich oczach to nie tylko lektura niebanalna i odkrywcza, ale przede wszystkim doskonale obrazująca rzeczywistość i emocjonalność ludzi, którzy zmagają się (osobiście czy też w skali rodziny) z uszkodzeniami i chorobami mózgu oraz konsekwencjami jakie te mają dla codziennych działań. To jak z małym dzieckiem – na chwilę, na dzień – jest mało kłopotliwe, a znajomym wydaje się, że opieka nie jest wcale trudna, zaś poświęcenie niewielkie; na co dzień – sprawia znacznie więcej trudności niż można by przypuszczać. Zmaganie z chorobami mózgu to podobnie twardy orzech do zgryzienia i mówienia o tym Jungersen nie unika, rysując obraz rodziny istniejącej. Jej funkcjonowanie zilustrowane jest perfekcyjnie: cierpienia, dylematy, walka z trudnymi emocjami, poświęcenie – elementy zupełnie niezauważane przez osobę chorą i kompletnie przez nią niedoceniane, a tak znacząco zmieniające organizację życia całej rodziny.
Początkowe rozdziały to właściwie opis tego, jak postępuje choroba, ale przede wszystkim co przeżywają najbliżsi – czuwający przy łóżku chorego, gdy z tym niekoniecznie jest jakikolwiek kontakt, widzący jak się zmienia, jak bardzo funkcjonowanie zależy od dobrej kondycji mózgu; snujący się po kolejnych oddziałach neurologii, co chwila odwiedzający w innym szpitalu, żyjący z obawą przed diagnozą – co siedzi w głowie chorego? Czy ten guz to rak? Czy te zmiany są trwałe? Na ile można wrócić do stanu sprzed choroby?
To książka, która daje ogromnie wiele do myślenia – nad istotą ludzkości, nad kwestią odpowiedzialności (także karnej), nad relacjami rodzinnymi w obliczu choroby, nad przyjaźnią w obliczu tragedii.
Czy wiesz jak niewiele wystarczy, by wersja Ciebie, którą znają Twoi bliscy… zniknęła?
***
[1] Christian Jungersen, Znikasz, Kraków 2015, s. 26.
Jeśli macie na nią ochotę zaglądajcie jutro rano - będzie rozdanie:)
[1] Christian Jungersen, Znikasz, Kraków 2015, s. 26.
Jeśli macie na nią ochotę zaglądajcie jutro rano - będzie rozdanie:)
blog o książkach, Christian Jungersen, czy mózg decyduje o tym kim jesteśmy, literatura skandynawska, neurokryminał, opinia, procesy neurobiologiczne, recenzja, recenzja książki, Skandynawia, znikasz