Pogromca lwów to dziewiąty już tom bestsellerowej serii o Fjällbace Camilli Läckberg – pisarki, która osiągnęła światowy sukces literacki i wciąż prze do przodu. Jej fanów z dnia na dzień przybywa, a autorka nie osiada na laurach, tworząc teksty na coraz wyższym poziomie.
Ich wykładnikiem jest nie tylko kryminalna intryga, ale także szerokie tło obyczajowe, zarysowane bogato i barwnie. Nikt inny nie opisał szwedzkiej prowincji tak jak Läckberg, nikt inny też przez tak długi czas nie zajmuje czołowych miejsc na listach najlepiej sprzedających się książek i wreszcie chyba na niczyje książki fani gatunku nie czekają z taką niecierpliwością.
Tym razem, na przekór polskiej aurze, przeniesieni zostajemy do serca fjällbackiej zimy – mamy styczeń, kiedy wprost pod koła nadjeżdżającego samochodu wbiega dziewczyna, ginąc na miejscu. Bardzo szybko okazuje się, że to poszukiwana nastolatka, której zaginięcie cztery miesiące wcześniej zgłosili rodzice. W trakcie śledztwa okazuje się, że dziewczyna była okaleczona – pozbawiona zmysłów, by nie móc orientować się w tym, co dzieje się wokół niej. Porywacze nie przewidzieli jednak jej wielkiej woli walki. Zaginięcie dziewczyny przypomina bliźniacze sprawy z innych rejonów Szwecji, z których żądna nie została rozwiązana, a sprawcy nie zostali ujęci. Jedynym elementem, który zdaje się łączyć zaginione dziewczyny jest fakt trenowania przez nie jazdy konnej. Śledztwo prowadzi Patrik Hedström.
W tym samym czasie Erica Falck, zbierając materiały do książki, bada sprawę przed lat. Przedmiotem jej zainteresowania jest rodzinna tragedia, na której skutek zamordowany został ojciec. Bohaterka odwiedza w więzieniu jego żonę, która zaraz po zdarzeniu przyznała się do winy. Erica ma przeczucie, że za sprawą kryje się coś więcej, a tragiczne wydarzenia mające miejsce w tej rodzinie, to jedynie wierzchołek góry lodowej – szczyt, wieńczący masyw dramatów, o których nikt nie wiedział i których nikt się nie domyślał. Po czasie okazuje się, że obie sprawy – na pozór tak bardzo odległe – coś łączy.
Prawda jest tak trudna do przepracowania, że tylko nieliczni nie przeżyją szoku, docierając do zakończenia książki.
Läckberg po raz kolejny pokazała swoją formę – budując opowieść, w której tak różne historie ostatecznie płynnie się zazębiają, pokazała jak wielkiej klasy jest pisarką i jak niewiele jej trzeba, by przyciągnąć uwagę wygłodniałego jej powieści czytelnika. Mocna powieść o powielaniu schematów psychopatii, ogromie ludzkiego zła i okrucieństwa. Zmyślna układanka, w której krok po kroku obserwujemy jak kolejne elementy wskakują na właściwe sobie miejsce, a kolejne ciemne strony ludzkiej natury zostają odsłonięte. Przy tym wszystkim jest to powieść bardzo dobra warsztatowo, na którą warto było czekać.
Camilla Läckberg, egzemplarz recenzencki, kryminał, porwanie, psychopatia, rodzina, thriller, tragedia, Wydawnictwo Czarna Owca, zaginięcie
Za mną... chyba "Fabrykantka aniołków" i wydaje mi się, że coś jeszcze czytałam od niej, ale nie jestem pewna. Pisze ciekawe książki, zarówno wątek kryminalny, jak i obyczajowy (Patrick i jego policyjna załoga, ale tez jego ciekawska żona) jest dobrze przemyslany i nigdy nie nudny. Jednak jej książki nigdy nie wbudziły u mnie takiego "wow!" Może to jeszcze przede mną, na razie jestem w trakcie czytania "Syrenki" :) A po tę książkę też pewnie kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuń"WOW" wzbudziła u mnie jak dotąd jedynie "Syrenka", ale ja czytam tę serię w tak szalonej kolejności, że nie wiem jak będzie z innymi tomami:)
UsuńMuszę przyznać, że jestem strasznie zainteresowany tą powieścią. Z ogromną chęcią sięgnę po pierwsze dzieła tejże autorki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.recenzjewojtka.blogspot.com
Nie czytałam żadnej książki tej autorki ale na pewno to zmienię :), bo dużo czytam pozytywnych opinii na temat jej powieści :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBo są rzeczywiście warte uwagi - przemyślane, spójne, z dobrymi pomysłami,a przy tym wcale nie przytłaczają tak jak część skandynawskich publikacji.
UsuńMam w wyzwaniu, więc muszę się wziąć za tę serię :P
OdpowiedzUsuńTo jeszcze wcześniej masz 8 tomów;)
UsuńNiedawno skończyłam czytać "Fabrykantkę aniołków". W tegorocznych planach mam zamiar przeczytać również i "Pogromcę lwów". Saga tej autorki to jedna z nielicznych serii, które chcę doczytać do końca.
OdpowiedzUsuńTo prawda, potrafi przyciągnąć uwagę jak mało która;)
UsuńKażdy zachwala więc i ja muszę odrobić lekcje i sięgnąć po jej książkę.
OdpowiedzUsuńJa jestem na czwartym tomie. Polecam :) koniecznie w kolejności, aby wątek obyczajowy miał sens :)
OdpowiedzUsuńJa w tej kwestii jestem kompletnie niepoprawna - czytam jak mi wpadnie w ręce, choć teraz już sobie solennie obiecuję, że zaczynam od początku i lecę po kolei...:)
Usuń