Od dzieciństwa każdy z nas mierzy
się z jakimś strachem. Rodzice, chcąc chronić nas przed niebezpieczeństwem,
zasiewają w nas lęk przed czarownicami, obcymi ludźmi, porywaczami i
innymi.
W pewnym żydowskim kibucu rozeszła się legenda o Papierowym Chłopcu – człowieku porywającym dzieci, polującym na nie, okaleczającym, zabijającym i ostatecznie zostawiającym je z papierową torbą na głowie. Można się przestraszyć, prawda?
Legenda ta była tak stara, że
pamiętali o niej jedynie nieliczni. Po latach wypłynęła ona przy okazji zbrodni
popełnionej w Sztokholmie – najpierw odnaleziono ciała dwóch chłopców,
następnie zaś – prawdopodobnie omyłkowo – zastrzelona została nauczycielka.
Okazuje się, że w każdym podaniu tkwi szczypta prawdy, a Papierowy Chłopiec
według wszelkich znaków istnieje naprawdę…
Sprawnie napisany, bardzo dobry
kryminał, który pozwolił mi przetrwać największe upały.
Książkę czyta się nad wyraz płynnie, a sama konstrukcja fabularna stoi na wysokim poziomie. Jest jednak dość mocno splątana – początkowo trudno zorientować się w jakim kierunku poprowadzone zostanie śledztwo i jaka jest motywacja mordercy. Sprawa nie jest oczywista, dlatego też niemalże do samego końca niemożliwe jest odkrycie sprawcy przez czytelnika: wątki zdają się plątać i wzajemnie sobie przeczyć, a trop prowadzi przede wszystkim do jednej osoby, która – jak się okaże – niekoniecznie jest w sprawę zamieszana. Ohlssoon świetnie wykorzystała legendę, na gruncie której skonstruowała całą intrygę. Zarówno pomysł jak i wykonanie nie pozostawiają niczego do zarzucenia – tym bardziej, że czytelnik do końca pozostaje w niepewności. Autorka wykorzystując zwielokrotniony strumień narracji – snując główne dwa wątki oddalone od siebie w czasie i przeplatając je kilkoma perspektywami – napięcie podkręciła jeszcze bardziej, choć właściwie bardziej niż do emocji, książka ta odwołuje się do przyjemności intelektualnej.
Nie jest to powieść, która
obezwładnia i nie pozwala się od siebie oderwać – jest jednak bardzo dobrą
propozycją dla fanów wprawnie napisanych kryminałów z wątkami
historycznymi.
Na upalne dni - jak znalazł.
Na upalne dni - jak znalazł.
Izrael, Kristina Ohlsson, kryminał, kryminał skandynawski, legenda, literatura skandynawska, opinia o książce, Papierowy Chłopiec, recenzja książki, Sztokholm, Szwecja, Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Faktycznie kryminał jak znalazł na upały. Lubię książki Ohlsson, a w tej zakończenie jest wyjątkowo mocne. Ależ jestem ciekawa kolejnego tomu :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam z Ohlsson i chcę koniecznie nadrobić co się da:)
UsuńMam chęć na tę książkę, czytałam wiele polecających jej recenzji, więc kusi mnie coraz bardziej :)
OdpowiedzUsuńSłusznie!
UsuńCzytałam, nie była zła, jednak trochę mnie zmęczyła.
OdpowiedzUsuńJa chyba trafiłam na doskonały moment na taką lekturę - w podróży czytam "głębiej":)
UsuńO, lubię szwedzkie kryminały :D Myślę, że ta pozycja jest zdecydowanie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Mam nadzieję!:)
UsuńMNie oczarowała okładka, która jest jak najbardziej w moim stylu. Niestety sama fabuła nie jest już dla mnie aż tak bardzo zachecająca :>
OdpowiedzUsuńhttp://kruczegniazdo94.blogspot.com
Na siłę nie namawiam, może kiedyś sama się przekonasz;)
UsuńOoo, już sobie zapisuję i mam nadzieję, że znajdę w bibliotece, jak wrócę do domu na urlop! :) Co prawda, średnio lubię wątki historyczne w książkach, ale same kryminały/thrillery uwielbiam, a ten zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak - premiera była już jakiś czas temu, biblioteki miały więc czas się zaopatrzyć;)
Usuń