Gdy książki spogląda na
Ciebie czerwone diabliszcze, wiedz, że
coś się dzieje.
U Marii Krzak dzieje się naprawdę
wiele. Oto Jagoda Bielińska-(już niedługo)Ptyś zostaje zdradzona przez męża
obłudnika. Jak się okazuje – nie pierwszy raz. Kobieta ogarnięta furią, z wielką
chęcią posłałaby wszystkich naokoło do diabła. (Nie)fart chce, że będzie miała
ku temu doskonałą okazję, bowiem na jej drodze staje Vaculleus, dla ułatwienia
zwany Wackiem. On to nikt inny, jak diabeł zesłany na ziemię, by odpokutować swoje
przewinienia [sic!]. By móc powrócić do piekła, musi sprowadzić ze sobą dusze
samobójców, w których to zdobyciu ma pomóc mu wdzięczna za usługi Jagoda.
A jakimi to usługami ucieszył ją
Wacek? Z otyłej, zaniedbanej, zdradzonej i niechcianej kobiety przemienił
ją we wcielenie Angeliny Jolie – szczupłą, ponętną, wzbudzającą żądzę istotę,
obok której żaden przedstawiciel płci przeciwnej nie potrafił przejść
obojętnie. Marzenie, co?
Otóż okazuje się, że wchodzenie w konszachty z diabłem niekoniecznie musi być pożyteczne, a sława i uroda mogą nieźle zmęczyć.
Otóż okazuje się, że wchodzenie w konszachty z diabłem niekoniecznie musi być pożyteczne, a sława i uroda mogą nieźle zmęczyć.
Zresztą podobnie jak sama
obecność wcielenia zła. Diabeł reakcje ma prawidłowe – reaguje lękiem i jękiem
na imię Jezus, posługuje się językiem staroświeckim, w którym Jagoda
upatruje słownictwa Zagłoby i wydobywa z bohaterki najgorsze instynkty –
przy nim klnie ona jak szewc. Wulgaryzmy, które początkowo przeszkadzają
i na które można by się zrzymać, po czasie zaczynają mieć uzasadnienie
i stają się naturalnym elementem narracji.
Książka ta okraszona jest
ogromnym humorem. Sceną, która tenże manifestuje jest dochodzenie prowadzone
przez miejscową policję, inspirowane z całą pewnością CSI – zostało wyjaskrawione
i przedstawione groteskowo, tak że pozostawało jedynie się uśmiechać
i cieszyć.
Całość stanowi swoisty dialog z klasyką
gatunku – Mistrzem i Małgorzatą.
Na kartach książki spotkamy bowiem także i kota – Gacka, a jakże. Czytelne
i jasne inspiracje Bułhakowem w wersji współczesnej i populistycznej
cieszy. Diabeł, entuzjasta frytek; Jagoda polska Jolie; wężyk mężczyzn
wielbiących jej boskie ciało i przepis na dobrą, poprawiającą humor
książkę gotowy.
Krzak oferuje nam wizerunek
diabła popkulturowego, nie zaś mającego proweniencję religijną. Fakt – najdziemy
elementy powiązania np. z chrześcijaństwem (wspomniane już reakcje), są to jednak
wstawki nieliczne. Zaprezentowany został obraz diabła oswojonego przez kulturę,
takiego, który choć urodą nie grzeszy, przestrachu nie budzi, ot, legenda. A
samo piekło? Obraz znany - miejsce zaleniwienia, wiecznej bezczynności i bezruchu,
przestrzeń kompletnego marazmu. To, co wydaje się nam słodkie dziś – lenistwo –
jutro może okazać się największą karą.
Paktów z diabłem podpisywać nie
radzę, mimo że można otrzymać wiele pozornie dobrego wielkim kosztem. Lekturę
książki jednak polecam – potraktowana z przymrużeniem oka, humorem i swadą,
pokazuje, że diabeł też człowiek, a bycie złym może po prostu się znudzić.
Bawiłam się wybornie i mam
nadzieję, że Wy również będziecie.
blog o książkach, Bułhakow na wesoło, diabeł, egzemplarz od autora, humor, książka, Maria Krzak, Mistrz i Małgorzata, Nie taki diabeł, opinia, pakt z diabłem, recenzja, Wydawnictwo Novae Res, zdrada
Jagoda mnie bawiła do łez i te jej wieczne wulgaryzmy. Świetna książka, polecam.
OdpowiedzUsuńMnie początkowo te wulgaryzmy doprowadzały to szału, ale prędko stały się elementem kolorytu tej książki:))
OdpowiedzUsuń