Ilu z Was nosi okulary? A z
ilu Was śmiano się z tego powodu w podstawówce?
Mnie na szczęście się to nie przydarzyło, ale potrafię sobie wyobrazić ten koszmar. Codzienne stawanie przed dylematem: ubrać okulary, widzieć i narazić się na śmieszność czy nie ubierać i narazić się na przykre wydarzenia z powodu niedowidzenia?
Mnie na szczęście się to nie przydarzyło, ale potrafię sobie wyobrazić ten koszmar. Codzienne stawanie przed dylematem: ubrać okulary, widzieć i narazić się na śmieszność czy nie ubierać i narazić się na przykre wydarzenia z powodu niedowidzenia?
Ewa Madeyska w sposób
przystępny dla dzieci i z ogromną mądrością podejmuje temat okularników w
swojej najnowszej książce dedykowanej najmłodszemu pokoleniu.
Frania to czterolatka, która jest wyśmiewana w przedszkolu przez swojego kolegę - nazywa on ją okularnicą i wyzywa zarówno wtedy, gdy ma okulary, jak i wtedy gdy ich nie zakłada. Dziewczynka jest tak przestraszona, że sama nie wie co ma robić - nie chce być obiektem docinków, ale też chciałaby widzieć wyraźnie. Wszystko to sprawia, że z wielką niechęcią idzie do przedszkola. Zastanawia się jak to możliwe, że jej tata bez skrępowania i cieniu smutku nosi okulary do każdej wykonywanej czynności i że nikt nigdy się z niego nie śmieje. Gdy jednak pewnego dnia jego okulary znikają, sprawa się wyjaśnia, a dziewczynka dostaje do taty cudowną lekcję.
Frania to czterolatka, która jest wyśmiewana w przedszkolu przez swojego kolegę - nazywa on ją okularnicą i wyzywa zarówno wtedy, gdy ma okulary, jak i wtedy gdy ich nie zakłada. Dziewczynka jest tak przestraszona, że sama nie wie co ma robić - nie chce być obiektem docinków, ale też chciałaby widzieć wyraźnie. Wszystko to sprawia, że z wielką niechęcią idzie do przedszkola. Zastanawia się jak to możliwe, że jej tata bez skrępowania i cieniu smutku nosi okulary do każdej wykonywanej czynności i że nikt nigdy się z niego nie śmieje. Gdy jednak pewnego dnia jego okulary znikają, sprawa się wyjaśnia, a dziewczynka dostaje do taty cudowną lekcję.
Piękna, edukacyjna, pozwalająca
odkryć piękno w sobie samym i nauczyć się mądrze bronić przed docinkami.
Wytyka tych, którzy naśmiewają się z innych, bo sami są niepewni własnej
wartością, ranią, bo są zranieni. Pozwala pochylić się nad ich cierpieniem i
skutecznie oduczyć wyżywania się na innych.
Okraszona cudownymi wprost
ilustracjami imitującymi rysunki dzieci, robi doskonałe wrażenie i nadaje się
zarówno do czytania domowego, jak i w warunkach szkolnych i
przedszkolnych – gdzie problem wyśmiewania inności – bez względu na to jakiej –
wciąż jest powszechny, a nierzadko brakuje słów i materiałów, by z nim
skutecznie walczyć.
Zwróćcie uwagę na tytuł - rozedrgany, jakby widziany oczami tego, kto powinien ubrać okulary.
źródło: materiały wydawnictwa |
Ta książeczka może być sposobem i
wielką szkołą wiary w siebie i dumy z tego kim się jest dla
okularników.
Polecam serdecznie!
blog o książkach, by się ze mnie nie naśmiewali, dzieci, Ewa Madeyska, jak sprawić, książka dla przedszkolaka, Okularki, opinia, recenzja, szkoła, Wydawnictwo Dwie Siostry, wyśmiewanie inności
Oooo, to o mnie! :D Całe życie mała okularnica, wyśmiewana, a nawet bita, przez to do dziś się wstydzę swoich binokli. Miło widzieć, że ktoś chce nieco ułatwić dzieciakom życie.
OdpowiedzUsuńŻartujesz? Nigdy dotąd (choć sama jestem okularnicą od dawna) nie spotkałam się z takim traktowaniem osobiście.
OdpowiedzUsuńKsiążka na pewno ułatwi!
Sama przez pewien czas nosiłam okulary, moja siostra nadal nosi. Nigdy
OdpowiedzUsuńnie spotkałam się z nieprzyjemnymi uwagami dotyczącymi wady wzroku. Mnie
jest łatwo akceptować siebie taką, jaka jestem i nie poddawać się
wpływom czy opinii innych. Dzieciaki zdecydowanie nie mają na tyle
dobrze ukształtowanej psychiki, by mogły radzić sobie z tym same. Ta
książka może pomóc niejednej młodej istocie! :)
~Gaviota
Nigdy nie śmiałam się z osób noszących okulary. Co więcej, zawsze chciałam je mieć! I niestety mam... Ale nie noszę ich często. Nie dlatego, że się wstydzę - przecież nie ma czego się wstydzić, a widzenie świata w jakości HD przecież jest ważniejsze ;) Ale muszę zmienić oprawki, bo te choć ładne to bardzo mnie irytują...
OdpowiedzUsuńAle książeczka to dobra sprawa. Okulary to nic strasznego, ale dzieci potrafią być... trudne w obejściu. Zwłaszcza te, które potrafią zrobić problem ze wszystkiego. No i to szydzenie z innych... Takie książki mogą młodego człowieka zahartować :)
Faktycznie ponad 30 lat temu czasami nie było łatwo nosić okulary. Ale mój chrześniak, mały okularnik, przez 3 lata przedszkola i teraz w szkole raczej nie spotkał się z wyśmiewaniem. Przynajmniej ja nic o tym nie wiem.
OdpowiedzUsuńDobrze, że takie ksiażki powstają. Warto poruszać takie tematy :)
OdpowiedzUsuńJa również noszę okulary i to od 13. lat! Nigdy nikt w żaden sposób mnie z tego powodu nie obrażał.
OdpowiedzUsuńMyślę, że dziś wiele się już mówi o radzeniu sobie z takimi sytuacjami, ale bardziej ukierunkowane jest to na rodziców. Dobrze, że pojawił się głos bezpośrednio do dzieci.
Dzieci potrafią być okrutne jeśli tylko zechcą, stąd warto wpajać poczucie własnej wartości, bez względu na komentarze otoczenia.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że dziś okulary stały się normą, a nawet... modą;) No i są prześliczne, nie to co kiedyś;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w pełni;)
OdpowiedzUsuń