Lukrecja Borgia
znana z głośnego serialu wyprodukowanego HBO, Rodzina Borgiów, to kobieta, która prócz tego, że perfekcyjnie
potwierdza plotki na swój temat, wydaje się jedną z najważniejszych, obok
Cezara, osób towarzyszących papieżowi Aleksandrowi VI. Zwodzi jedynie jej
niewinna uroda.
Nie tylko serialowa produkcja
zarysowuje jej obraz, jako kobiety o kazirodczych skłonnościach, nimfomanki
żyjącej na granicy prostytucji, trucicielki , zdolnej do pozbycia się ze swojej
drogi każdego, kto nie spełni jej oczekiwań. Tę skłonność Borgowie przekazywali
sobie prawdopodobnie w genach.
Jakże odmienny od
tych przedstawień wydaje się obraz Lukrecji utkany przez Daria Fo, wybitnego
włoskiego twórcę, uhonorowanego literacką Nagrodą Nobla. Autor ten postanawia odczarować portret
kobiety, która nie tylko nie pozostawała w bliskiej relacji z ojcem
i bratem, a także nie projektowała wraz z nimi politycznych planów,
ale wręcz bardzo często była im przeciwna i sabotowała je, stając się
jedynie marionetką w ich rękach.
Czasy, gdy papież mógł (i miał)
mieć rodzinę z nieprawego łoża, o której istnieniu wszyscy wiedzieli,
cicho przyzwalając na podobne praktyki, stały się sceną życia dla Lukrecji,
która już w wieku 13 lat stała się ofiarą ojcowskich intryg.
Ta, do niedawna mająca Rodriga
Borgię za czułego wujka dziewczynka, okazała się idealną (bo niebywale
urodziwą) pułapką na rządzących państwami przyszłych sojuszników. Fio maluje
jej obraz jako kobiety łatwo zakochującej się, ale też niezwykle mądrej, na
tyle uważnie przyglądającej się i przysłuchującej ojcu (świętemu), że
z czasem samodzielnie potrafiącej wynegocjować o wiele więcej niż sam papież.
Wszechstronna, łatwo
przyswajająca wiedzę, bez problemu zapamiętująca wszystko, co było tego godne,
miłująca prawdę – taka była już od najmłodszych lat. Swoje predyspozycje
wykorzystała później, słynąc jako doskonała negocjatorka i obrończyni
sprawiedliwości.
Lukrecja znana z serialu
postanawia pozbyć się swojego męża, spiskując wraz z ojcem i bratem
Cezarem. Lukrecja przedstawiona w książce zachowuje się zgoła odmiennie –
za wszelką cenę stara się chronić małżonka przed rodziną, ostrzega go i próbuje
odwieść bliskich od ich haniebnych planów pozbycia się mężczyzny nieprzydatnego
w dalszej polityce Kościoła.
Serialowa bohaterka trwa
w niezwykle bliskiej relacji z bratem – wybacza mu każdy postępek,
z przymrużeniem oka przygląda się jego postępowaniu. Lukrecja widziana
oczami Fio czuje obrzydzenie do wszystkiego, co robi Cezar i za wszelką
cenę stara się usunąć z jego życia, próbuje zmyć z siebie „straszliwe
przekleństwo, jakim jest nazwisko Borgia”[1].
Mimo swej niewątpliwej mądrości,
wielokrotnie padała ona jednak ofiarą manipulacji ojca, który do perfekcji
opanował tę sztukę. Praktycznie w każdej chwili był w stanie wybłagać
u córki przebaczenie, prezentując jej nieco inny niż znany przez nią obraz
rzeczywistości. Opierał się na niedopowiedzeniach, niejasnościach, ale też
wspaniałej wymowie, której co rusz ulegała Lukrecja. Tę umiejętność zresztą
córka po nim odziedziczyła – gdy na skutek kolejnych politycznych zmagań jej
losy łączą się z rodem d’Este, jego członkowie są zaskoczeni jej
umiejętnością rozmawiania i pertraktacji, nie podejrzewali bowiem, że ta,
która w oczach ludu uchodzi za rozpustnicę, trucicielkę i współpracownicę
Ojca Świętego oraz jego świty, może tak dalece odbiegać od wizerunku
wyłaniającego się z plotek rozgłaszanych na jej temat.
Tak było niemalże zawsze –
Lukrecja urzekała każdego, kogo spotkała, rozsiewała wokół siebie blask i radość,
nie sposób było w jakikolwiek sposób łączyć jej z okrutną papieską
mafią, w którą tak zmyślnie wpleciono ją chociażby w serialowej produkcji.
Fo, choć rysuje swoistą
biografię Lukrecji, często oddaje jej głos. Jego książkę czyta się jak
doskonałą powieść i, mimo znajomości wielu innych publikacji jej poświęconych,
odnajduje się nieprawdopodobną satysfakcję w (po)now(n)ym odkrywaniu tejże
postaci.
Lukrecja fascynowała i będzie
fascynować, podobnie jak czyni to historia całej jej rodziny – niezmiennie od
lat budzi zainteresowanie, nie pozwala na odpoczynek, skłania do szukania
kolejnych informacji i wykorzystywania jej fenomenu.
Choć twórcom serialu
niewątpliwie doskonale udało się przedstawić ducha epoki i oddać rządy papieża
Aleksandra VI, oparte na okrucieństwie i nepotyzmie – po lekturze tej
książki pozostają z czytelnikiem pytania – na ile to, o czym wiemy, jest prawdziwe?
Jak bardzo czas zakłamał historię? i wreszcie – która Lukrecja bardziej nam
się podoba? Ta, którą znamy z plotek, czy ta, której obraz tka Fio,
podążając, jak sam dodaje, za faktami. Wolimy piękną, uprzejmą i życzliwą
kobietę czy też rozpustnicę uwikłaną w kazirodcze związki z ojcem
i bratem?
Pozostawiam to Waszemu osądowi,
gorąco zachęcając do lektury.
Aleksander VI, blog, blog o książkach, Borgiowie, córka papieża, Dario Fo, książki o Borgiach, Lukrecja Borgia, opinia, recenzja, Rodzina Borgiów, Znak horyzont
Miałam ochotę na ten tytuł jak tylko ukazał sięw zapowiedziach, jednak obawiałam się, że będzie to lektura oparta na suchych faktach. Jednak widze po twojej opinii, skoro piszesz, że ksiażkę czyta się jak powieść to przypadnie ona mi do gustu.
OdpowiedzUsuńDokładnie! To fabularyzowana biografia, są dialogi, jest płynna, wartka narracja. Dla mnie - świetna lektura!:) I daleka od nudy;)
OdpowiedzUsuń