poniedziałek, 25 stycznia 2016

Powiedz to inaczej. 17 zasad rozwiązywania konfliktów – Dana Caspersen



Konflikty na stałe wpisują się w codzienny krajobraz każdego człowieka. Nie sposób ich uniknąć, gdy zderzamy się z  osobami o innych poglądach, temperamentach, sposobach reagowania na krytykę czy niezgodę. Gdy zarzewie konfliktu już jednak zaistnieje – możliwe są dwie opcje: możemy go zaognić albo wyciszyć. Niestety większość z nas wybiera opcję pierwszą, poddając się nieraz silnym emocjom i nie próbując okiełznać uszczypliwych uwag czyhających na końcu języka.

Dana Caspersen ze swojej książki czyni trening dla osób zainteresowanych sztuką unikania konfliktów. Poza wiadomościami teoretycznymi, przedstawia konkretne wypowiedzi sformułowane pod wpływem silnych emocji oraz ich przeciwwagi – spokoju, opanowania i wejrzenia w sedno komunikatu, a nie jego obwarowanie słowne, modulacyjne i gestykulacyjne.

Rady skądinąd słuszne, przyćmione zostały świetną grafiką, wiodącą – niestety – prym. Każda kolejna lekcja jest wyraźnie odseparowana od reszty, komunikaty są zwięzłe i treściwe, lecz jeśliby treść zebrać w całość, nie zostałoby jej wiele. Ogranicza się ona do podstawowych uwag i ćwiczeń własnych, resztę oddając pustemu miejscu na stronach. Udzielone rady są wiedzą podstawową, nie zaś tajemną. Każdy, kto na drodze swego życia choć raz miał do czynienia z podstawiamy psychologii - prezentowaną teorię ma w małym paluszku. Nic odkrywczego zatem nie zostało przekazane, żadna wiedza tajemna nie stała się objawioną.

Jak płachta na byka działała na mnie warstwa kolorystyczna – mówiąc o unikaniu konfliktów, zdecydowano się na połączenie bieli oraz dominującej czerwieni i czerni – kolorów, które u mnie ewokują agresję mocno podświadomie.

Zamiast skupić się na tym, co autorzy chcieli przekazać, denerwowałam się barwami, które mi towarzyszyły podczas lektury. Zamiast uczyć się formułowania komunikatów bez uciekania się do agresji, czułam budzące się we mnie pokłady złości, niemożliwej do opanowania. Może był to zabieg specjalny – wywołać złość, jednocześnie dając materiał służący do jej poskromienia.

Przesłanie książki całkowicie rozminęło się zatem w moim przypadku z efektami. 17 lekcji zamieniło się w ciągłe powtórzenia i tak niewielkiej treści.

Jeśli zatem również jesteście uczuleni na podobne zestawienie kolorów i bardziej niż grafikę cenicie wartościową treść – niekoniecznie polecam.

Jeśli jednak takie połączenie barw nie ma dla Was znaczenia, a graficzne wyróżnienie poszczególnych elementów ważniejsze niż treść – być może znajdziecie w  niej cenne rady dla siebie. Choć tak jak mówię – wiele ich nie ma, a całość stanowi zgrabne zagranie formą.

Jak dla mnie książka jest spalona. Rozeźliła mnie okrutnie.



5 komentarzy:

  1. Dawno nie czytałam podobnej książki wiec chętnie dla urozmaicenia zapoznałabym się z tym autorem. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiadało się dość fajnie, jednak koniec końców, nie skuszę się.

    OdpowiedzUsuń
  3. W istocie tak jest, że bezgraniczny spokój i racjonalne argumenty podparte zrównoważoną postawą zawsze wygrają z histerią, której towarzyszy absurd i podniesiony ton, nawet szał wrzasku, ubliżeń, bzdurnych zachowań, nadmiernej gestykulacji i wyciągania wszelkich syfów, nie mających nic wspólnego z ową sytuacją - od lat wypróbowane, gdyż z natury należę do tych, którzy właśnie w zderzeniu z furiatami są opanowani - czasem się podziwiam xD Zapraszam do mnie: www.blacklady.blogujaca.pl Pozdrawiam, Justyna:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, nie, nie! Sięgnij po inną, ta, to naprawdę strata czasu.

    OdpowiedzUsuń