Doskonały, jeden z najlepszych
(zaraz po Mroku) tekstów Lutza, który
zadowoli każdego fana dobrych kryminałów. Pełen napięcia, niepozwalający na
oddech, rewelacyjnie wchodzący w psychikę mordercy, który w książce pokazany
zostaje z perspektywy tego mądrzejszego i będącego dwa kroki do przodu
przez policją, co rusz wywodzoną w pole. Towarzyszyć będzie nam od
pierwszych od ostatnich stron, dzięki czemu nie będziemy musieli głowić się „kto
morduje”, lecz wsłuchując się w jego myśli, zastanawiać się „dlaczego i
po co?”.
Obłędna lektura, dostarczająca
potężnego ładunku emocjonalnego, cechująca się niezwykłą dynamiką. Dzięki
typowej już dziś dla twórców kryminałów dwutorowości narracji, adrenalina
będzie rosnąć – zestawienie działań policji i rozgrywających się w tym
samym czasie łowów mordercy nie pozwoli na spokojną lekturę, lecz ewokować
będzie niesłabnące napięcie.
Morderca jest wyjątkowo brutalny –
swoje starannie dobrane ofiary, oczywiście przypominające kobietę
odpowiedzialną za jego traumę psychiczną – rozbebesza, umieszczając w ich
wnętrznościach miniaturową wersję Statui Wolności, możliwą do zakupienia na
każdym rogu Nowego Jorku. Perfidia jego działań jest nieopisana – z dnia
na dzień staje się zuchwalszy i sprytniejszy, a finał swoich działań
nieuchronnie kieruje na bliskich detektywa prowadzącego śledztwo – Quinna.
Detektywa, z którym świadomie prowadzi tę krwawą grę i w którym
upatruje godnego przeciwnika.
Ten zaś, widząc dokąd
nieuchronnie zmierza ich przepychanka, stara się zapewnić bliskim swemu sercu
kobietom należytą ochronę, wiedząc jednocześnie, że uratować je może jedynie
czujność i zdrowy rozsądek, którym to – mimo wielu ostrzeżeń w mediach –
nie wykazały się dotąd żadne ofiary mordercy.
Rewelacyjnie poprowadzona
narracja, fenomenalnie rozegrana akcja – Lutz po raz kolejny podniósł sobie
poprzeczkę, pokazując w jak dobrej kondycji pisarskiej wciąż się znajduje.
Jeśli zatem lubujesz się w kryminałach,
a ścielący się gęsto trup nie jest Ci straszny – zachęcam do tej lektury i
pościgu za mordercą.
Ale uważaj! On może być tuż obok
Ciebie…
Inne książki Lutza na blogu:
blog, blog książkowy, egzemplarz recenzencki, John Lutz, kryminał, książka, książka o psychopacie, morderca, opinia, psychopata, recenzja, recenzje książek, sensacja, Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Mam na półkach dwie książki tego autora i jeszcze ich nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńNadrób to koniecznie, serio! Szczególnie jeśli oczekujesz wielu emocji!
OdpowiedzUsuń