Był Zniszcz ten dziennik i cała seria jemu podobnych – dla dzieci i
młodzieży. Były kolorowanki – najpierw dla dzieci, później dla dorosłych. Przyszedł
wreszcie i czas na kreatywną książkę dedykowaną dorosłym – i faktycznie,
znacznie bardziej przyswajalną dla mnie, przeciwniczki wszelakich odmian publikacji
do docelowego niszczenia.
Tom Chatfield postawił na
przemieszanie książek wpisujących się w nurt zainicjowanych przez Zniszcz ten dziennik z poradnikiem
i publikacją przeznaczoną do pracy nad sobą, co dało ciekawą – szczególnie w formie
nadanej przez Chrisa Benthama – całość.
Jak informuje autor, jego wydanie
nie służy niszczeniu, lecz przeżyciu. Ma docelowo pomóc doceniać to co mamy,
pozwolić na wsłuchanie się w siebie wtedy, gdy jest to niemalże niemożliwe,
w czasach, w których jest to nad wyraz utrudnione. Zalew informacji,
szczególnie tych wysyłanych podprogowo, różne formy uzależnienia (często nieświadomego!)
od nowoczesnych mediów (mówię z perspektywy uzależnionego) nie pozwalają
żyć na tyle w pełni, na ile byśmy chcieli. Chafield i jego książka mają
nam pomóc – wyrywają z przyzwyczajeń, zmuszają do chwil zastanowienia się
nad podstawowymi kwestiami – tym co dla nas ważne, co i kto nas inspiruje, jak
korzystamy z dóbr natury, jak dbamy o swoje ciała i dusze oraz psychikę.
Autor każe wypisywać, porównywać,
wracać do swoich zapisków, proponuje, by rysować, udać się na spacer, notować
spostrzeżenia, doświadczenia i przeżycia.
Podoba mi się formuła tej
książki, bo pozwala na przypomnienie sobie zapomnianego, na ponowne
zaprzyjaźnienie się z sobą i spojrzenie na pewne sprawy z odpowiedniego
dystansu i z lepszej perspektywy.
I nie sądziłam, że kiedyś to
powiem, ale faktycznie – polecam! Świetna forma aktywności.
blog, kreatywna książka dla dorosłych, Książka do przeżycia, opinia, recenzja, Tom Chatfield, Wydawnictwo Prószyński i S-ka
0 komentarze:
Prześlij komentarz