Tytuł książki Czego najbardziej żałują umierający jest
w mojej opinii zwodniczy. Przywodzi on bowiem na myśl całą grupę
publikacji poświęconych świadectwom osób, które żegnają się z tym życiem,
znajdują się na łożu świeci i przez swoje confiteor
przekazują żyjącym ostatnią lekcję.
Tego się właśnie spodziewałam –
prześledzenia przez autorkę najczęściej powtarzających się żalów i zebranie ich
w całość, wyłuszczając niemalże w punktach, co w ostatecznym
rozrachunku faktycznie liczy się najbardziej.
Otrzymałam jednak coś zgoła
innego, notabene lepszego.
Autorka, Bronnie Ware, zaczęła
prowadzić niemalże koczowniczy tryb życia. Podjęła pracę jako opiekunka osób w opiece
paliatywnej, co wiązało się z tym, że na jakiś czas (a bywało różnie – tygodnie,
czasem miesiące) zamieszkiwała u tego, kim się zajmowała. Zajęcie to sprawiło,
że kobieta zrezygnowała z posiadania własnego mieszkania, miejsca, do
którego zawsze mogłaby wrócić. Nie chciała się osadzać, lecz pragnęła ciągle
być w ruchu, służąc tym, którzy najbardziej tego potrzebują.
Jej praca nie była czymś, co
niektórzy nazwaliby depresyjnym czy ciężkim. Ware czerpała z niej pełnymi
garściami także dla siebie. Rozmowy z umierającymi osobami otworzyły jej
oczy na wiele kluczowych kwestii, odmieniły jej sposób myślenia i postrzegania
podstawowych spraw, ubogaciły wewnętrznie i wyposażyły w wiedzę o tym, co w życiu
najistotniejsze, popartą przykładami owocnie przeżytego danego nam czasu. Wszystkie historie, których wysłuchała łączył jeden przekaz –
żyj pełnią życia, spędzaj czas z bliskimi, nie pracuj tyle.
Krótkie przesłanie, z którym na
ustach żegnał się z nią niemalże każdy z podopiecznych. Dzięki ich
obecności Ware (paradoksalnie, wszak odchodzili) odzyskała pokój i sens życia.
Doświadczenie pracy i przebywania z ludźmi terminalnie chorymi, było dla niej
tak istotne, że postanowiła swoją radość wykrzyczeć światu.
Nie tylko dla własnych celów, ale
przede wszystkim po to, by każdy mógł zaczerpnąć z mądrości tych, które
swoje życie już przeżyli i mogą pozwolić sobie na rachunek sumienia, stanowiący
nierzadko ostrzeżenie dla kolejnych pokoleń.
Czego najbardziej żałują umierający to książka, którą czytałam
łapczywie, czując, jak ogarnia mnie coraz większy spokój. Mimo śmierci
wyzierającej z każdej stronicy, miałam wrażenie, że równocześnie każda
kolejna bardziej obfituje w pełnię życia.
Nie spodziewałam się tak angażującej
lektury, niosącej tak świetlisty przekaz, tak doskonałą naukę, emanującą
współczuciem, współcierpieniem, zaangażowaniem i radością. Polecam ją
serdecznie – dla każdego będzie to okazja do zastanowienia się nad tym, w jakim
kierunku zmierza Wasze życie, a także do zrewidowania lub ponownego
uporządkowania poglądów.
Ostatecznie i tak liczy się tylko
miłość.
blog książkowy, Bronnie Ware, co się w życiu liczy, czego najbardziej żałują umierający, książka, opinia, recenzje książek, relacja, śmierć, współpraca z wydawnictwami, Wydawnictwo Czarna Owca
Może być ciekawa;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi mnie ta książka, czasem ma się ochotę na taką chwilę refleksji, zatrzymania się, pomyślenia - i ta książka chyba byłaby w takiej sytuacji dobra. Na pewno kiedyś ją przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńZapamiętam ją, może kiedyś się z nią spotkam w bibliotece, to się skuszę i pożyczę. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńNie pożałujesz;)
OdpowiedzUsuńDokładnie! A nawet wtedy, gdy nie ma się ochoty podczas lektury ta chęć sama się pojawia:)
OdpowiedzUsuńI taka jest:)
OdpowiedzUsuń