Do książek Cherezińskiej dość długo dojrzewałam, po to, by teraz rozsmakować się w nich z wielką radością, przypominając sobie jednocześnie jak bardzo kocham polską historię.
Świętosława, siostra Bolesława Chrobrego, córka Mieszka I, w Szwecji znana jako Sigrida Storrada, w Dani zaś jako Gunhilda, w polskich podaniach imienia nie posiada. Historia zapamiętała ją jako Hardą – kobietę nieustępliwą, wojowniczą, mądrą, pretendującej do miana samodzielnej władczyni, nie zaś jedynie matki królów.
To właśnie ona, królowa Szwecji, Danii, Norwegii, matka króla Anglii, rozkochująca w sobie kolejnych zimnych i śmiałych mężczyzn sprawiła, że scena polityczna Skandynawii całkowicie się przeobraziła. Choć była to kobieta niespełniona w miłości, zapamiętana została jako mistrzyni strategii, barwna, dumna, niepokorna w działaniach.
Opowieść snuta przez Cherezińską całkowicie mnie pochłonęła. Nie tylko ze względu na poruszanie przez nią oczywistych wątków historycznych, ale także przez wzgląd na wybór tematyki – Skandynawia i Polska to dwie szalenie interesujące dla mnie przestrzenie, a czytanie o tym, co je złączyło w jednej książce, napisanej tak sprawnie, że podczas lektury brakowało mi chwili na oddech, to doświadczenie niezapomniane. Początki państwa polskiego uzupełnione o konteksty relacji politycznych ze Skandynawią stają się podwójnie ciekawe. Silna postać Hardej dodawała zaś lekturze pikanterii i niesamowitego smaku. Choć autorka oddaje głos swojej bohaterce, nie unika przy tym opisywania losów złączonych z nią mężczyzn – najpierw Mieszka, później Bolesława, Olava, Svena, Eryka.
W powieści tej pogaństwo łączy się z początkami chrześcijaństwa, siła wikingów z siłą piastowską. Lektura całkowicie zmieniła moje wyobrażenie o rządach Mieszka, który nigdy dotąd nie wydawał mi się tak dobrym strategiem i nieugiętym władcą, za główny cel stawiający sobie wzmocnienie Polski na arenie międzynarodowej, bardziej niż synów ceniący córki, dające mu gwarancję korzystnych sojuszy.
Dwie pochodzące z małżeństwa z czasów sprzed przyjęcia chrztu – Astrydę i Geirę – wydaje kolejno za jarla Jomsborga (zapewniając sobie pokój na zachodzie) i za Olava Tryggvasona, potomka królów norweskich, dążącego do odzyskania korony. Świętosławę i Bolesława zaś, dzieci pochodzące ze związku z Dobrawą, przygotowuje do przejęcia po nim władzy. Uczy ich politycznych gier, sztuki zawierania sojuszy, rezygnowania z siebie na rzecz dobra kraju. Z tego też powodu wydaje Hardą, nie biorąc pod uwagę jej uczuć, za Eryka, króla szwedzkiego. Dla swoich dzieci pochodzących ze związku z Odą, ma zupełnie inne plany.
Świętosława uczy się od ojca więcej, niż ten mógłby się spodziewać, może nawet przewyższa go w mądrości. O losy swego rodzinnego kraju dba nawet zza morza, sama nie chcąc być jedynie pionkiem w grze o władzę i gwarantem sojuszu, ale przede wszystkim władczynią wielbioną i szanowaną za mądrość i spryt w walce o swoje. Za siebie, a nie za męża.
Mimo że Harda opiewa losy tej nie zawsze pamiętanej królowej, której oddaje należyty hołd, bardzo wiele miejsca zajmuje w niej początek kształtowania się polskiej państwowością, a co za tym idzie, historia Mieszka I. Zdaje się, że Świętosławę tak naprawdę poznamy dopiero w planowanej na jesień kontynuacji – Królowej – a to co czytamy tutaj, to jedynie prolog i zarys jej powolnej przemiany z buńczucznej pani w prawdziwie Hardą Królową.
Cherezińskiej udało się stworzyć szalenie porywającą powieść, której bohaterowie ożywają i stają koło nas. Rewelacyjna praca, zarówno historyczna, jak i literacka, której owoców zakosztować polecam każdemu.
Przy tych wszystkich obiektywnych walorach tekstu, na lekturę wybrałam doskonały moment – czytając o Uppsali, wspominałam własną w niej obecność; czytając stacjonowałam blisko Wolina, stąd lepiej było mi sobie pewne kwestie wyobrazić; tęsknie spoglądałam w kierunku Szwecji i wreszcie – planowałam wędrówkę przez Gniezno w drodze powrotnej z urlopu. Harda to doskonały przykład tego, że lektura oprócz tego, że sprawia przyjemność, to jeszcze może być kształcąca, przypominająca dawne pasje i zachęcająca do dalszych podróży. Kapitalna!
blog z recenzjami, chrzest polski, Elżbieta Cherezińska, Harda, książka, państwo Piastów, recenzja książki, Rzecz Gustu, Świętosława, Wydawnictwo Zysk i S-ka
Zapowiada się cudownie! Jestem zakochana w cyklu "Odrodzone Królestwo", więc "Harda" też powinna mi się podobać :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam czytać jej "Koronę", ale nie miałam czasu, by ją sprawnie czytać dzień po dniu i z uwagi na mnogość bohaterów pogubiłam się, wrócę jak będę mieć czas na spokojnie sprawnie ją poczytać.
OdpowiedzUsuńHistoria Polski jest bardzo ciekawa i wciąż za mało o niej wiem, chcę się co jakiś czas dokształcać w tym temacie tak dla siebie
Uwielbiam Cherezińską za to, że tworzy literaturę, w której, jak to trafnie ujęłaś, można się rozsmakować. Cieszę się, że autorka nie podąża za trendami, a skupia się na historiach ważnych dla naszego narodu. Świetna rzecz! :)
OdpowiedzUsuńPorywa, tak jak piszesz, nie da się oderwać. Fajnie, że ktoś porusza takie mniej znane wątki w polskiej historii.
OdpowiedzUsuńTeż mnie to cieszy i już niesłychanie niecierpliwie oczekuję kolejnego tomu!:)
OdpowiedzUsuńO tak! Dobrze, że ktoś pochyla się nad historią i robi to tak wyjątkowo!
OdpowiedzUsuńbardzo cenne to będzie doświadczenie;))
OdpowiedzUsuńNie ma innej opcji!
OdpowiedzUsuńCherezińska przede mną, ale o postaci Świętosławy już słyszałam dlatego chętnie bym książkę przeczytała :)
OdpowiedzUsuńJuż teraz życzę dobrej lektury, jeśli się zdecydujesz;)
OdpowiedzUsuń