środa, 27 lipca 2016

Księga wieszczb - Erika Swyler




Księga wieszczb to klimatyczna opowieść o rodzinnych sekretach, pełna unoszącej się wokół niej magii, kart tarota, klątw i niespełnionych miłości.

Simon Watson, młody (były) bibliotekarz, który właśnie utracił pracę z powodu cięć budżetowych, mieszka samotnie w domu, który z dnia na dzień coraz bardziej niszczeje i któremu grozi osunięcie się z klifu. Mężczyznę nie stać na renowację, a opuścić go nie jest w stanie – dom należał bowiem do jego ukochanych rodziców, którzy już nie żyją. Matka, mimo posiadanych umiejętności wielominutowego przebywania pod wodą, utonęła, ojciec zaś zmarł z żalu kilka lat później. Siostra, Enola, uciekła do cyrku, kontynuując rodzinną tradycję i zostawiając Simona samego. Pewnego dnia opuszczony bohater otrzymuje tajemniczą przesyłkę – wiekową księgę, będącą uszkodzonym przez wodę dziennikiem cyrkowym sięgającym schyłku XVIII wieku. Zastanawiające dla mężczyzny jest to, skąd na okładce książki znalazło się nazwisko jego babki i jakim sposobem tak wartościowy wolumin trafił w  jego ręce…

Czym bardziej Simon zaczytuje się w księdze, tym więcej frapujących ustępów w niej znajduje. Odnotowano w nim bowiem między innymi utonięcie cyrkowej syreny – dokładnie w tym dniu, w którym zginęła jego matka. Zdaje się, ze dziennik łączy się z dziejami jego rodziny, a newralgiczna data – 24 lipca – niepokojąco się zbliża. Na dodatek obarczona – jak sądzi bohater – klątwą siostra, zachowuje się coraz bardziej osobliwie…

Czy mężczyźnie uda się ocalić życie Enoli? Jakie jeszcze sekrety skrywa tajemnicza księga?

Erika Swyler spisała opowieść znaczoną magią, przepowiedniami i przypuszczeniami. Zdaje się, że każdy – nawet najbardziej przypadkowy bohater – jest tutaj złączony niewidzialną, tajemną nicią. Podczas odkrywania rodzinnych sekretów, Simon dowie się rzeczy, które na zawsze powinny zostać przemilczane.


Książka ta, mimo fascynującego tematu, jest dosyć nierówna. Czuć tutaj niepewne jeszcze pióro obiecującej debiutantki, a jednak całość wypada zadziwiająco dobrze. Uroku całości niewątpliwie dodaje kapitalna okładka, przykuwająca uwagę każdego miłośnika książek. Obiecuje ona klimatyczną opowieść, którą faktycznie otrzymujemy. Było trochę urzeczeń i trochę rozczarowań – wszystkiego po trochu, z umiarem.

Jeśli ciekawią Was losy rodzinny obarczonej klątwą sięgającą końca XVIII wieku – zachęcam do lektury! Przymknijcie oko na niedociągnięcia i smakujcie tę opowieść...




Polecam także lekturę krótkiego prequela:

7 komentarzy:

  1. Dla mnie stanowczo więcej rozczarowań niż urzeczeń, ale część związana z cyrkową przeszłością wyszła jak najbardziej na plus :) Nie będę jednak wypatrywać książek pani Swyler.
    Pozdrawiam,
    Olga

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja raczej też nie - nie ukrywam, że w tej skusiła mnie okładka i ważna rola księgi.;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że zaznaczasz, że było trochę rozczarowań i urzeczeń. Lubię poznawać debiutantów, czasami można niezwykłe perełki wyłapać. Jeśli będę mieć możliwość, to chętnie poznam tę książkę z odrobiną magii ;)
    Pozdrawiam cieplutko! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepiej na niezobowiązujący wieczór - będzie magicznie i relaksująco, ale bez konieczności zarywania nocy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mam ochotę na tę książkę. Właśnie wzięłam się za wyszukiwanie jej recenzji i Twoja opinia jest kolejną pozytywną. To musi być znak. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Magda Szczurek9 sierpnia 2016 11:19

    Brzmi jak mega klimaty! Chcę czytać, mam już w kolejce :)

    OdpowiedzUsuń