poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Droga do domu - Yaa Gyasi





Yaa Gyasi to amerykańska autorka, której korzenie sięgają czarnego serca Afryki. Za sprawą Drogi do domu, swojej debiutanckiej powieści, zabiera nas ona w egzotyczną podróż pokoleniową, zaczynającą się w  XVIII-wiecznej Ghanie, a kończącą w Nowym Jorku XXI wieku.

Oprócz historii rasizmu i niewolnictwa, które to tematy są niemożliwym do przeskoczenia elementem całości, autorka podejmuje wątki miłości, szczególnie zaś rodzinnych losów, podążającej za bohaterami niczym cień przeszłości i naszyjnika, który zdaje się materialnym przedstawicielem minionych czasów.

Obok tego wszystkiego rozpoczyna się ruch abolicjonistyczny, któremu towarzyszą nieustające walki czasów kolonializmu, a także niechlubne próby handlu ludźmi, podejmowane także przez samych czarnoskórych, którzy wzajemnie sprzedawali się białym ludziom. Byle przetrwać, byle zyskać, byle nic nie stracić.


Bogate tło historyczne stanowi dobry punkt wyjścia do snucia historii rodzin toczonych dramatami – rozstaniami, śmiercią, biedą, intrygami.  Nie braknie tutaj oczywiście magii związanej z kolorytem lokalnym – obyczajowość i plemienne tradycje przyświecają kolejnym decyzjom bohaterów. Wydaje się, że nośnikiem magii jest naszyjnik, przekazywany z pokolenia na pokolenie, pokonujący drogę z Ghany do Nowego Jorku i z powrotem.

Opowieść rozpoczyna się od historii dwu sióstr, niewiedzących o swoim istnieniu, z  których jedna, Effia pozostała na miejscu z białym mężem, angielskim handlarzem niewolników, z którym żyła, nie czując efektów niewolnictwa, druga zaś, Esi, trafiła na statek wiozący czarnoskórych do Ameryki i tam czeka na sprzedaż. Mimo że obie pochodziły ze Złotego Wybrzeża, ich losy potoczyły się zupełnie inaczej, dając zaczątek snutej przez Gyasi opowieści i wprowadzając na scenę kilkunastu barwnych bohaterów.

Niezwykle klimatyczna, barwna, choć w wielu punktach także mroczna i brutalna saga rodzinna, której jedynym mankamentem jest to, że czyta się ją bardziej jako zbiór krótkich nowel niż jako spójną całość, będącą zgrabnie splecioną powieścią. Istotne, by się  nie zagubić, jest korzystanie z  dołączonego do książki drzewa genealogicznego rodzin opisywanych postaci. Poza tym – warta lektury historia o różnorodności kulturowej, których cechami charakterystycznymi są wyraziści bohaterowie, i która wielu czytelnikom z pewnością zostanie w sercu i pamięci na dłużej, jako świadectwo życia czarnoskórych w  trudnych dla nich czasach. Doskonale pokazuje ona jak igraszki losu mogą wpłynąć na to, jak potoczą się nasze losy i jak trudno żyć w świecie, w którym inność jest napiętnowana, a za rodziną snuje się widmo klątwy oraz uzasadniony lęk przed ogniem.

Polecam.





7 komentarzy:

  1. Magda Szczurek1 sierpnia 2016 13:21

    Brzmi egzotycznie i ciekawie. Wezmę do kolejki za jakiś czas :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie historie sobie cenię. Bogate tło historyczne, losy rodzin. Odkąd zobaczyłam w zapowiedziach mam ją w planach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bohaterka Realna1 sierpnia 2016 22:33

    Chciałabym ją bardzo przeczytać, głównie z tego powodu, że jeszcze chyba nigdy nie czytałam książki o Afryce. Jestem ogromnie ciekawa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo słusznie. Życzę owocnej lektury na przyszłość!

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię książki, w których bohaterki ostatecznie przezwyciężają wszelkie przeciwności losu i zmieniają swoje życie na lepsze. Zazwyczaj czynią to w nieprzewidywalny dla czytelniczek sposób i to właśnie jest siłą tych książek :) "Droga do domu" już została przeze mnie przeczytana, teraz czekam na premierę "Dziedzictwa Orchana" od Wydawnictwa Kobiecego i liczę na happy end całej historii :)

    OdpowiedzUsuń