Binek i Pulpet w świątyni
Majów, to publikacja Krzysztofa Łaniewskiego-Wołłka, wydana nakładem mojej
ulubionej oficyny Dwie Siostry i wpisująca się w serię książeczek bazujących na
zasadzie „znajdź i wskaż”. Ilustracje Adama Wójcickiego bogate są w prawdziwą
wielość elementów, szczególików i drobiazgów, sprawiających, że oko młodego
czytelnika musi wykazać się nie lada sprawnością i spostrzegawczością.
Binek wraz z grupą turystów wysiał właśnie z autokaru
wiozącego podróżnych do zapomnianej świątyni Majów. Pech chce, że jego psiak –
Pulpet – wyrywa się i mknie wprost do niej, za nic sobie mając zakazy, nakazy
czy przebieg podróży. Binkowi nie pozostaje nic innego, jak puścić się za nim w pościg.
Książka ta jest tak naprawdę zapisem ucieczki i pogoni, rozrysowanej na
kilkanaście stron, na których mnoży się od elementów kultury Majów, typowej
zabudowy, ukrytych w szczelinach zwierząt i wyrastających zewsząd roślin. Pulpet
ucieka, a Binek wraz z czytelnikiem próbuje go złapać, co rusz natrafiając
na pułapki.
Pomysłowa książka z kartonowymi kartkami zaprasza młodego
odbiorcę do udziału w niesamowitej (i niebezpiecznej!) przygodzie. Spostrzegawczość
będzie ćwiczona na jeszcze jeden sposób – na ilustracjach zaszyfrowana została
bowiem wiadomość pochodząca od Majów. Można ją odczytać za pomocą kodu
umieszczonego z tyłu. Jej odkrycie zapewni kolejną porcję przygód.
Świetna!
Binek i Pulpet w świątyni Majów, książka dla dzieci, książka do recenzji, opinia o książce, recenzja książki, Wydawnictwo Dwie Siostry, znajdź i wskaż
0 komentarze:
Prześlij komentarz