Twój szef ma serce z kamienia, chłopcze, zapamiętaj to sobie. A teraz znów odczuwa pragnienie. Tak jak ten, który krąży na zewnątrz. To ich pragnienie jest jak pożar. Właśnie dlatego mówi się o gaszeniu pragnienia. Dopóki się go nie ugasi, będzie pochłaniać wszystko, z czym tylko się zetknie.
Jo Nesbø powraca w wielkim
stylu.
Po serii opowiadań jakimi były Krew na śniegu oraz Więcej krwi, stanowiących widoczny spadek formy norweskiego autora
bestsellerowych kryminałów, powraca on z kolejnym, jedenastym już tomem z cyklu,
którego głównym bohaterem jest Harry Hole – legenda policji.
Tym razem jest tak, jak lubię –
krwiście, mocno, mrocznie, soczyście, doskonale warsztatowo oraz językowo, spójnie
i co najważniejsze – wciągająco. Choć w przypadku tego tytułu, stosowniej
byłoby napisać – zasysająco.
Gdy po odbyciu internetowej
randki młoda kobieta, nosząca specyficzne ślady po ugryzieniu, odnaleziona
zostaje martwa we własnym mieszkaniu, media nie zostawiają na policji suchej
nitki – siejąc zamęt i ewokując strach wśród społeczeństwa, generują ogromną
presję, z którą niewielu potrafi sobie poradzić. Wtedy to Harry Hole, już
na policyjnej emeryturze, realizujący się zawodowo jako wykładowca, wezwany zostaje
do sprawy, z którą – jak się zdaje – jedynie on będzie sobie w stanie poradzić,
i która ma być jego nemezis, powrotem
do tego, czego nie udało się zamknąć przed laty. I choć były śledczy początkowo
ani myśli wracać do pracy, poświęcając dobro swojej rodziny, decyduje się na
podjęcie rękawicy, gdy uświadamia sobie, że brutalna zbrodnia łączy się z nierozwiązaną
sprawą z przeszłości. Sprawą, która ciągnie się zanim niczym mroczny cień,
niedający spokoju.
Gdy Hole wkracza do gry,
rozpoczyna się pościg. Kto jednak jest zwierzyną, a kto łowcą w tej
nierównej grze? Nesbø porywa czytelnika, igrając z nim i podsuwając mu
różne, nierzadko mylne tropy. Krew leje się (dosłownie) strumieniami, a coraz
to bardziej wyrafinowane morderstwa każą się zastanawiać czy autor aby na pewno
to wszystko wymyśla i czy wszystko w porządku z jego psychiką. Sam
Harry ukazany zostaje (znów) jako postać wielowymiarowa: skłonna do poświęceń,
oddana bliskim, ale także walcząca z własnymi demonami, uzależniona od pracy
śledczej i całkowicie zafiksowana na punkcie sprawy, którą się zajmuje, zdolna
oddać za jej rozwiązanie wiele, jeśli nie wszystko, nawet za cenę
bezpieczeństwa (niekoniecznie i nie zawsze własnego).
Choć książka ta jest częścią większej
całości, z powodzeniem możecie po nią sięgać nawet wówczas, gdy nie znacie
poprzednich tomów – wątki obyczajowe bardzo szybko poukładają Wam się w głowie,
tworząc obraz głównego bohatera, a sama intryga wciągnie Was na tyle, że – gwarantuję
– ochoczo nadrobicie wcześniejsze braki lekturowe.
Zwyrodniały morderca, którego
ścigać będziecie wraz ze śledczymi w tym tomie, to doskonały przykład
chorego, wypaczonego i zmanipulowanego umysłu, którego portret psychologiczny –
tak jak portret Hole – zarysowany został bardzo precyzyjnie, zmuszając do
refleksji nad kondycją ludzkiej psychiki i źródłem zła.
Doskonały warsztat, dopracowana
fabuła i mistrzowskie wykonanie. Najlepszy kryminał ostatnich czasów.
Czytelnicy (ja) byli wygłodniali Harry’ego tak, jak zabójca
kolejnej niewinnej krwi. Oto jest – rewelacyjna kontynuacja serii, dla której
warto zarwać noc.
P O L E C A M !
[1] Pragnienie, Jo Nesbø, Wydawnictwo Dolnośląskie , s.156.
blog, egzemplarz recenzencki, Harry Hole, Jo Nesbø, kryminał, nowa część serii, opinia o książce, Pragnienie, Publicat, recenzja książki, recenzje książek, Wydawnictwo Dolnośląskie
Czeka na półce i za każdym razem, kiedy mam się za nią zabrać mówię sobie: Gośka, jeszcze nie, bo na co będziesz czekała jak przeczytasz?☺
OdpowiedzUsuńBrrr, jakie zdjęcie! Od pewnego czasu kusi mnie twórczość Nesbo. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się ją poznać.
OdpowiedzUsuń