Najnowszy numer Miesięcznika „ZNAK”
szalenie mnie zainteresował. Od jakiegoś czasu „siedzę” w genach, zatem poświęcenie tematowi głównej części wydania było
dla mnie prawdziwą gratką i inspiracją.
Już sam otwierający numer artykuł
Dobroczynna prokreacja oraz znajdujący
się zaraz za nim Transhumaniści kontra
biokonserwatyści wystarczyłyby, by uczynić z niego jeden z ważniejszych
dla mnie w ostatnich czasach. Poruszają one m.in. kwestię możliwości
wyboru nie tylko płci dziecka, ale także selekcji zarodków pod względem ich
predyspozycji zdrowotnych oraz intelektualnych. Autorzy zastanawiają się nad etycznością
podobnych decyzji i próbują umieścić je w szerszym kontekście oraz przyrównać
do innych podejmowanych wyborów. Rozważają sprawę terapii genetycznych,
możliwych przy niektórych chorobach związanych z mutacjami. Kwestia „ulepszania
człowieka” dla dobra społecznego czy też ingerencje genetyczne mogące pogłębić
problem społecznych nierówności lub też jemu zapobiec, to jedynie wyimek tego,
nad czym pochylają się autorzy piszący na łamach numeru. Poglądy są różne,
wszystkie jednak rzeczowo uargumentowane.
Artykułu czyta się z ogromnym
zainteresowaniem, bez względu na to, po czyjej stronie w debacie stoimy.
Szczerze mówiąc temat miesiąca
przyćmił dla mnie wszystko inne, może za wyjątkiem nowego cyklu – W księgarni, znajdującego się na
samym końcu numeru, za to rzucającego się w oczy. Praca w branży
księgarskiej nie jest mi obca, w związku z czym zawsze chętnie czytam
o doświadczeniach księgarzy, ich marzeniach, planach, spostrzeżeniach – i tym
właśnie, jak zwiastuje pierwszy odcinek, ma ów cykl być – rozmowami z tymi,
którzy współtworzą księgarnie warte odwiedzenia i dyskusji z tymi, których
tam spotkamy – tak na kartach książek, jak między regałami czy za kasą.
Polecam.