W dobie pośpiechu, chaosu,
zamętu i natłoku obowiązków każde narzędzie służące opanowaniu naszej
codzienności i skutecznemu zaplanowaniu pewnych rzeczy jest na wagę złota.
Plannerów i organizerów mam oraz
przetestowałam już kilka. Dziś chciałabym Wam jednak zaprezentować coś nieco
innego – Ogarniacz mający pomóc nie
tylko zwolnić i znaleźć czas na spisanie pewnych rzeczy, ale przede wszystkim
ułatwiający kontrolowanie swojej sfery duchowej – po to, by osiągnąć nie tylko
szczęście teraźniejsze, ale nade wszystko – wieczne.
Metodą małych, ale jakże
znaczących zmian zaprowadzanych w życiu, ma ona zrewolucjonizować naszą
duchowość. Autor napisał tę książkę jako wotum dziękczynne za uzdrowienie go z depresji
i w takim właśnie duchu – antydepresyjnym – jest ona pomyślana. Wyposaża ona
czytelnika w narzędzia skutecznej walki z gorszymi dniami i złem.
Mówi się, że człowiek planuje, Pan Bóg
krzyżuje. Wiele w tym prawdy, jednak – zwłaszcza w dzisiejszych czasach
– zaplanowanie pewnych rzeczy (przy jednoczesnej otwartości na zmiany) ułatwia
życie i czyni je mniej stresującym. Chodzi bowiem nie tylko o planowanie kariery, ale również czasu na modlitwę, medytację,
odpoczynek i czas poświęcony budowaniu relacji z innymi. Dotyka sfery
prywatnej, zawodowej, duchowej, psychicznej i fizycznej.
Książka zbudowana jest z 12
rozdziałów tematycznych – każdy z nich poświęcony jest najważniejszym – w
opinii autora – sposobom ogarniania rzeczywistości i zakończony ćwiczeniami. Jest również Ogarniacz plannerem, który to poza
układami miesięcznym oraz tygodniowymi zawiera tracker nawyków, mający
umożliwić bieżącą kontrolę postępów we wprowadzaniu zmian. Nie ma tutaj żadnych ograniczeń czasowych –
jeśli zaczniesz w styczniu – super! Chcesz dołączyć w maju – proszę bardzo!
Wolisz wystartować 17 dnia marca? Nic prostszego!
Widoki tygodniowe cechują się
wydzielonymi w nich pięcioma blokami, do których należą:
· Priorytety,
·
Wdzięczny za…
·
Miernik spożycia wody
·
Miernik samopoczucia
·
Tracker modlitwy
Nie brakuje również w Ogarninaczu miejsca na notatki własne.
Całość prezentuje się bardzo
dobrze, a metod korzystania jest wiele. Ja wybrałam tę, którą stosuję prawie
zawsze – najpierw przeczytałam całość, wszystkie bloki tematyczne, a dopiero
później rozpoczęłam pracę nad właściwym ogarnianiem swojej rzeczywistości w oparciu
o wszelkie wskazówki i rady. Te zaś dotyczą różnych sfer. Rozpoczyna się od
kwestii niezwykle dziś ważkiej – uwięzienia w świecie nowych mediów,
uzależnienia od nich i od stałego bycia online. Autor zachęca do zwolnienia,
przytacza statystyki i problemy ewokowane przez życie z nosem w smartfonie.
Prowadzi nas szlakiem minowym pokus czyhających na każdego z nas, zachęca do praktyki uważności, regularnej
modlitwy, medytacji oraz wdzięczności, której każdy powinien się nauczyć, a
która może ocalić ci życie. Autor wskazuje na wartość minimalizmu,
samoakceptacji i stanięcia w prawdzie, a także radzi, jak uniknąć pułapek
myślowych, które odzierają nas z motywacji i zapału. Sugeruje, jak
zamienić złe nawyki na dobre i przypomina o konieczności życia w przyjaźni
z własnym ciałem. Niezwykle ciekawe są zaprezentowane w Ogarniaczu ignacjańskie zasady dobrego
działania oraz proponowana przez autora lista wartościowych lektur.
Książka Wawrzyczka to ogrom wartościowej
treści i solidna dawka motywacji. Pomaga z chaosu wyprowadzić porządek, a z bałaganu
myśli uporządkowaną listę tego, co naistotniejsze. Polecam! Dla mnie to
rozwiązanie na ten moment idealne i wielce pomocne. Krok po kroku prowadzi mnie
do życia bardziej świadomego i uporządkowanego – ciągle do tego zmierzam,
niestety równie często upadam, poddając się pędowi i chaosowi. Liczę, że Ogarniacz pozwoli mi się ogarnąć na stałe. I Wam życzę tego samego!
Adrian Wawrzyczek, blog, chrześcijaństwo, Ogarniacz. Opanuj swoją codzienność, opinia, planner, recenzja, recenzje książek, WAM
Do mnie niestety książki tego typu nie przemawiają.
OdpowiedzUsuń