Krok
do szczęścia jako drugi tom cyklu książek dla kobiet stworzonego przez Annę Ficner-Ogonowską
niczym nie zaskakuje. Na szczęście (sic!).
Kolejna ciepła opowieść o
miłości, którą warto czytać wieczorami, przy zapalonych świecach lub przed
kominkiem – stworzony nastrój będzie wówczas idealnie współgrał z treścią.
Dalsze losy Hani, jej siostry Dominiki
oraz Mikołaja czyta się z przyjemnością i żywym zainteresowaniem, choć
momentami zachowania bohaterów mierziły i irytowały.
Oto Hania uczestniczy w powoli
układającym się życiu siostry Dominiki. Jej ślub jednak rodzi w niej tyle
samo szczęścia, co obaw. Przypomina on jej bowiem o tym, co sama przeżyła, a z czym
wciąż się nie uporała i co ciągnie się za nią jak cień. Na szczęście wokół niej
jest wielu dobrych ludzi, którzy są w stanie być dla niej wsparciem, mimo
że ona nie zawsze potrafi z niego należycie skorzystać. Ficner-Ogonowska
stworzyła opowieść, w której wielka tragedia i smutek przeplatają się ze
szczęściem nie do opisania. Gorzko-słodka to opowieść, która w momencie
układania się wszystkiego niebezpiecznie balansuje na granicy cukierkowości.
Popada ze skrajności w skrajność – od rozpaczy ku wręcz namacalnej
euforii. Nie poczytuję tego jednak jako wielki minus, bowiem literatura
obyczajowa ma to do siebie, że choć narzekamy na to, że kończy się tak czy siak
oraz że jest przewidywalna – gdyby autor odważył się na finał inny niż
oczekiwany, a po drodze nie wykorzystał serii przepracowanych już wątków i
motywów – czulibyśmy się rozczarowani i oszukani.
Ficner-Ogonowska zaś powodów do
zawodu nie daje. Zgrabnie wykorzystuje wszystkie elementy, które znamy, które oswoiliśmy
i których oczekujemy, idealnie wpisując się w poczet autorek, które chce
się czytać i z której bohaterami pragnie się utożsamiać.
Jak to dobrze, że pod ręką mam kolejny tom!