Rok 1918. Lwów. Oto Ukraina zaczyna rościć sobie prawa do polskiego miasta. W jego obronie staje wielu, szczególnie wsławiają się zaś Orlęta Lwowskie - młodzież chcąca wyrazić swój patriotyzm poprzez czynną walkę. Wśród nich znajduje się piętnastoletnia Antonina - dziewczyna, która po kilku odmowach ze strony dowództwa i sugerowania jej przyjęcia roli sanitariuszki, postanawia ściąć włosy i przybrać imię Hipolit, by w ten sposób podstępem znaleźć się wśród tych, którzy o Lwów zawalczą z bronią w ręku. Udaje jej się dostać do oddziałów liniowych.
Dziewczyna jest zdeterminowana, zawzięta i waleczna, dzięki czemu nie wzbudza podejrzeń kolegów. Podejmuje się najtrudniejszych i najniebezpieczniejszych zadań, byle tylko czynnie włączyć się w walkę. Widzi rzeczy, których żadna wrażliwa nastolatka nie chciałaby oglądać, nie łamie to w niej jednak ducha. Bohaterka jawi się jako wyjątkowo dojrzała i świadoma tego, o co walczy. Jej niezłomności pozazdrościć mógłby jej niejeden chłopak wojujący wraz z nią o wolny Lwów. My zaś, przez dwadzieścia dwa literackie dni, mamy szansę przyglądać się temu, jak młodzież występuje przeciwko wrogom, nie dbając o swoje wygody, lecz poświęcając swe życie w imię wyższych idei.
Piotr Tymiński, z wykształcenia historyk, swoją wiedzę historyczną doskonale ubrał w zbeletryzowaną opowieść o tym, co działo się w Lwowie od 1 do 22 listopada 1918 roku.
Sięgając po tę książkę, nie spodziewałam się, że tak bardzo zaangażuję się w historię. Lwowski ptak okazał się lekturą, której nie sposób odłożyć, bowiem chęć poznania dalszych losów bohaterów bierze tu górę nad jakimikolwiek obowiązkami. Zaangażowanie czytelnika spotęgowane jest przez narrację pierwszoosobową, sprawiającą, że ma się wrażenie współuczestniczenia w opisywanych wydarzeniach. Istotne dla zrozumienia tego, co kierowało bohaterką są także listy, które pisze ona do brata. Te epistolograficzne wstawki doskonale uzupełniają samą akcję. Nie bez znaczenia dla jakości tekstu jest także talent autora do snucia opowieści - od pierwszych stron ma się wrażenie przeniesienia się w czasie, stania u boku głównej bohaterki i towarzyszenia jej w codziennych zmaganiach, tak różnych od tego, co my samy przeżywamy każdego dnia. Rzeczywistość wojenna, choć tak odległa, staje się nam na moment bliska, wręcz namacalna.
Jeśli szukacie dobrej książki, która byłaby jednocześnie formą uczczenia pamięci tych, którzy kształtowali historię - Lwowski ptak to coś dla Was. Sprawnie napisana, wciągająca, a przy tym czerpiąca z tego, co napisało życie i będąca ośrodkiem pamięci o roku 1918.
Polecam.