Ada i Eryk to bliźniaki posiadające rodziców zwariowanych na punkcie historii - mama jest historykiem, tata zaś archeologiem, razem zaś ludźmi przenoszącymi swe pasje także na życie rodzinne - imiona ich oraz ich bliskich nie są przypadkowe i wszystkie mają źródło w spisie królów i królowych.
Rokrocznie podczas wakacji rodzice wyjeżdżali na wykopaliska, pozostawiając swoje pociechy pod opieką dziadków. Tym razem ma być jednak inaczej. Rodzeństwem ma zająć się ciotka Rycheza [sic!], zamieszkująca drewniany domek w jakiejś wsi odciętej od świata. Wspaniała perspektywa wakacji, prawda? Jak się jednak prędko okaże, będzie to najwspanialsze lato w ich życiu.
Już pierwszy dzień pobytu u cioci zapewni im doświadczenia o jakich inni mogliby jedynie marzyć. Gdy bohaterowie wybierają się na konną przejażdżkę, dowiadują się, że Rycheza nie jest zwykłą kobietą, lecz posiada moc przenoszenia w czasie. Ada i Eryk zamiast wrócić bezpiecznie do domku, z którego wyjechali, wylądowali nie gdzie indziej, jak w osadzie wikingów, której byli... mieszkańcami. Ta podróż w czasie stała się początkiem kolejnych wojaży, podczas których młodzi bohaterowie naocznie poznają losy wczesnośredniowiecznej Polski - zobaczą jak się kształtowała, jak naprawdę wyglądały bitwy, o których czytali i marzyli, jak funkcjonowało dworskie życie pełne układów i układzików. Poznają polskich władców i królów, nierzadko pałając do nich antypatią, a także... udaremnią zamach na życie jednego z nich.
Świetnie poprowadzona narracja, pokazująca jak bardzo historia jest ciągle w sferze domysłów, jak znacznie nasze wyobrażenia mogą różnić się od tego, co przekazują podręczniki i czego uczymy się w szkołach. Dzięki tej książce młodzież, szczególnie ta niechętnie podchodząca do nauki tego przedmiotu, może zakosztować w polskiej przeszłości, odkrywając w sobie chęć do jej zgłębiania. Wielu czytelników znajdzie swoje odbicie w Adzie, dziewczynie, której niespieszno było do dzielenia pasji rodziców, która za to swoje zainteresowania skupiała wokół mody; niektórzy odkryją w sobie pewnie także Eryka - chłopca niespełniającego wyobrażeń ojca o synu, jednak posiadającym wiedzę, jakiej pozazdrościć mógłby mu niejeden dorosły.
Poza niekwestionowaną wartością poznawczą książki, jest ona po prostu szalenie wciągająca. Podczas całej lektury zazdrościłam bohaterom, chcąc się znaleźć na ich miejscu - na królewskich dworach, polach bitew, w katedrze gnieźnieńskiej podczas najważniejszych wydarzeń. Chciałabym spojrzeć w oczy Bolesławowi Chrobremu, zatańczyć w rytm średniowiecznej muzyki, uczestniczyć w wojennych naradach i wreszcie z bliska przyjrzeć się koronie, która dla władców Polski wcale nie okazała się taka znów szczęśliwa...
Polecam gorąco - świetna propozycja zarówno dla tych, którzy z historią są na bakier, jak i dla tych, którzy ją uwielbiają - gwarantuję, że i oni znajdą tu wiele ciekawostek.
A tym, którzy twórczości Beaty Gołembiowskiej jeszcze nie znają, polecam lekturę recenzji jej wcześniejszych tekstów, do których należą:
0 komentarze:
Prześlij komentarz